*tremo*
zrzucam siebie ubranie
jak starą skórę
widzę
ociężałość smutek ospałość
przeciągam się
oglądam to czego się pozbyłam
leży tuż obok
zanim stopnieją wsiąkną i znikną
poprzednie relacje wzorce zachowania
przeglądam się w lustrze
nie jesteśmy nigdy gotowi
dać sobie to czego potrzebujemy
ani tego w co wierzymy
nawet tego na co zasługujemy
widzę wyłącznie to
czego mi brakuje – siebie
odbijają się w smutnych oczach
w zwierciadle moje potrzeby