Przewodniczący -
Proszę określić lęk przed wpływem.
Poeta -
Najpierw oczyszczę przestrzeń w wyobraźni
i serię starć pomiędzy strong poets.
Silni mistrzowie jak Bloom budzą strach
przed szerszym poznaniem i kontaminacją.
W zasadzie to tylko strach przed teorią.
Trudne.
Dla kogoś kto utożsamia wiersze z przyjemnością.
Powiedziałbym nieśmiało, że epikureizm był istotą.
Kiedyś.
Nie wiem, co miał na myśli Demokryt z Abdery
mówiąc, że istnieją tylko atomy i próżnia.
Żył człowieczyna przed naszą erą. Czyli jaką?
Multimedialną?
Przewodniczący -
Tak. Dziś wszystko jest fake news,
każdy wiersz będzie za chwilę celową dezinformacją.
A każdy kaszlący o miłości poeta (albo poetka)
rozsieje zarazki zacierając granice pomiędzy
(nogami) fałszem i prawdą.
Poeta -
Kiedyś tam, nie trwała wojna na szybkość
i ekskluzywność.
Przewodniczący -
Widzę jak Bloom. Ta teoria to nowoczesność.
Opakujmy to w coś, żeby przetrwało (w kopertę)
Poeta -
Dziękuję. Nawet jeśli wygra mój wiersz,
nigdy nie będzie tym, co dobrze się sprzedało.
Przewodniczący -
W istocie. Kompetentne kłamstwo. Ważne, żeby
opakowanie przetrwało. I to, co jest w kopercie.