Zrealizuj jakieś swoje marzenie, albo chociaż kaprys. Nikt Ci nie zagwarantuję, że pójdzie gładko, ale i tak warto próbować!
Naucz się czegoś nowego. Zdobywanie nowych umiejętności odświeża umysł i dodaje skrzydeł, zwłaszcza, jeśli robi się to wyłącznie dla siebie, a nie dla dziecka, męża czy szefa.
Masz wrażenie, że Twoje życie przypomina powtarzający się film? Zerwij z rutyną. Nawet powrót z pracy inną drogą niż zwykle działa jak ożywczy prysznic.
Nie pozwól, by wszyscy – od teściowej po własne dziecko – wchodzili Ci na głowę. „Nie” to bardzo praktyczne słowo. Jest ono tarczą, nie śmiercionośną bronią – ochroni Cię, nie krzywdząc nikogo. Bądź asertywna.
Wyrwij się z domu. Nie na zawsze ?. Wybierz się na jakiś koncert, do teatru czy na spotkanie dawnych znajomych (Ci niedawni też mogą być?). Naładujesz akumulatory na długie tygodnie. I nie martw się, jeśli wyjście trwa nieco dłużej niż planowałaś. Tym lepiej – urlop od codzienności potrwa ciut dłużej!
Obejrzyj coś romantycznego?. Wiem, że zwykle szukasz ambitnych filmów i takiegoż kina. Jednak i taki odpoczynek dobrze Ci zrobi. Obejrzyj którąś z bollywoodzkich superprodukcji. Zadziwiające tańce, piękne widoki, wyszukane stroje, namiętności targające bohaterami – śmiechu na kilka dni.
Narozrabiaj trochę?. Zrób imprezę dla dawno niewidzianych znajomych. Każdy niech przyniesie coś do jedzenia i picia, byś nie musiała zajmować się przygotowaniem.
A teraz chwila dla ciała.
Nadrzędna zasada w tej kwestii: przestań się czepiać własnego ciała i jego mankamentów! Może i jest go trochę za dużo/za mało, za to jest Twoje, jedyne i niepowtarzalne. Zaakceptuj siebie. By poczuć się jeszcze lepiej we własnym ciele możesz wprowadzić kilka udoskonaleń.
Karm piersią jeśli możesz. To idealny sposób, byś w każdej chwili miała dla dziecka gotowy posiłek. Ty też na tym skorzystasz, bo na wytworzenie mleka Twój organizm zużywa ok. 500kcal dziennie.
Śpij, kiedy się tylko da. Twój normalny cykl snu jest teraz zaburzony przez nocne wstawanie do maleństwa, a to rozregulowało Twój metabolizm. W takiej sytuacji praktycznie nie sposób zrzucić ciążowej nadwagi! Dlatego przy każdej nadarzającej się okazji funduj sobie drzemkę.
Kontroluj kalorie. Przede wszystkim rezygnuj z produktów niosących „puste kalorie”. Wiem, że to trudne, też mam z tym problem?. Wybieraj za to produkty z ciemnego ziarna. Jedz często, a mniejsze porcje.
Kołysz dziecko. Twoje maleństwo potrzebuje troski, opieki i miłości, a najprostszy sposób by je wyrazić, to tulić je w ramionach. Twój „słodki ciężar” będzie szybko przybierał na wadze, więc noszenie go sprawi, ze przy okazji spalisz sporo kalorii. Bierz więc dziecko na ręce, gdy tylko masz na to siłę i ochotę. Włącz delikatna muzykę i kołysz delikatnie malca, chodząc po pokoju lub tańcząc.
Zacznij się ruszać. Najlepszą formą ruchu z dzieckiem jest spacer. Maszeruj tyle, ile dasz radę. Nie zamęczaj się jednak tylko z dnia na dzień wydłużaj nieco trasę spaceru.
Po okresie połogu rozpocznij ćwiczenia siłowe. Dzięki nim wzmocnisz i ujędrnisz swoje mięśnie, przyspieszysz też tempo metabolizmu. Jeśli będziesz ćwiczyć sama w domu nie zapominaj o koniecznej krótkiej rozgrzewce oraz rozciąganiu mięśni po treningu.
Ćwicz z wózkiem. Kołysz nim, wykonując jednocześnie proste ćwiczenia. Możesz np. robić przysiady i wypady. Podczas spacerów pchaj wózek pod górę – będziesz spalać więcej kalorii, a przy okazji ujędrnisz mięśnie nóg i pośladki.
Poszukaj wsparcia. Spotykaj się z innymi młodymi matkami, razem spacerujcie i umawiajcie się na kolejne „spacerowe treningi”.
Pomysłów jest wiele zarówno dla ducha, jak i dla ciała. Jak to osiągnąć? Apropos ciała pamiętaj, że uroda jest podarunkiem na kilka lat i cieszy tylko oczy, dobroć natomiast jest wartością trwałą. Apropos duszy pamiętaj, że masz prawo nie tylko do pracy i opieki nad rodziną, ale i do chwili dla siebie. Wykorzystaj to i bądź szczęśliwa!