Osoba władcza, dominująca, tyranizująca, autorytarna, zazwyczaj zrobi wszystko, by dominować i mieć władzę. Bardzo często straszy, manipuluje, szantażuje, szarpie, również emocjonalnie. Najczęściej musi być tak jak tyran chce. Zazwyczaj taka osoba jest sfrustrowana, nieszczęśliwa, ale sama o tym nie wie. 

Data dodania: 2017-02-01

Wyświetleń: 1439

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

FELIETON

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Wychowując dzieci, jej tok wychowania jest dominujący, agresywny, wszystko wie najlepiej (tak się jej wydaje) no i robi wszystko by dominować. Nie uznaje żadnego tłumaczenia, argumentów, dowodów. Dziecko wychowywane przez tyrana staje się niestety słabe, fizycznie i psychicznie, bo wciąż czuje się zależne od takiej osoby. Trudną sytuacją jest również wtedy, gdy jest to matka - tyran. Tutaj dodatkowym problemem jest pępowina. Nie tak szybko ją odciąć, ponieważ w podświadomości dziecka siedzi ten zapis. Potrzeba sporej pracy nad sobą, aby uświadomić sobie swój lęk, słabość, uzależnienie od takiej tyranii. Osoby dominujące wydają się być straszne, ma się ochotę od nich uciec. Jednakże tylko siła wewnętrzna, odwaga, stawianie granic mogą pozwolić na przełamanie tych trudnych schematów.

 

W moim przypadku to uzależnienie było na tyle silne, że w chwilach słabości, ciało zaciskało się tak mocno, aż zabrakło tchu. A skoro zabrakło tchu, to mdlałam. To była moja forma ucieczki od tyranii rodzicielskiej. Wyprowadzałam się od tyrana, tylko co z tego, skoro uciekając, trafiałam z deszczu pod rynnę. Poznawałam (tak naprawdę z powrotem przyciągałam) podobnych tyranów. Dopiero po latach zrozumiałam, że to musi być wewnętrzne odcięcie, wewnętrzna wolność. Sposobów jest wiele, każdy musi znaleźć swoją, dla jednych będzie rozwój osobisty, dla innych duchowy, dla jeszcze innych terapia psychologiczna. Ważne, aby mieć poczucie wzrastającej siły krok po kroku i nauczyć się wydobywać ją w chwilach „słabości”, gdy tyran znów zaczyna swoje emocjonalne szantaże.

 

Mając w sobie mnóstwo bólu, agresji, można by powiedzieć, że tyranów powinno się zamknąć, wysłać daleko czy odsunąć z dala od ludzi. W niektórych przypadkach faktycznie może to pomóc, ale „ofiara” musi zdawać sobie sprawę z tego, co tyran poczynił w psychice. Trzeba ją odbudować, jeśli chce się spokojniej żyć. Tyran tak naprawdę jest ogromną lekcją dla ofiary, ponieważ pokazuje jej, że ma wstać, zacząć być odważną, silną, stanowczą, ma przestać być po prostu ofiarą. Dzięki temu będzie coraz więcej odważnych ludzi, którym łatwiej będzie stanąć twarzą w twarz z tak trudnymi sytuacjami. Oczywiście pomoc z zewnątrz także jest wskazana.

 

Tyran mocno kontroluje swoją ofiarę, zrobi wszystko by ona nie mogła się wydostać z jej klatki, z jej łap. Tyran będzie trzymał swoją ofiarę, szantażował ją, wzbudzał poczucie winy, karał. Zrobi wszystko, by ofiara nie mogła się uwolnić od tyrana. Ofiara ma trudne zadanie, ale jeśli chce wyjść z tej trudnej emocjonalnie klatki, to musi w siebie uwierzyć. W swoją siłę, moc, odwagę, pewność siebie i uczyć się tak funkcjonować aby tyran nie zrobił więcej emocjonalnych ran ofierze.

 

Takie relacje często się zdarzają, na pewno są wynikiem jakiegoś wewnętrznego braku. Tyran nie wie, że w ten sposób rekompensuje sobie brak miłości, czy niezaspokojone potrzeby. Niestety nie jest tego świadomy. Zdarza się, że to właśnie ofiara zaczyna być bardziej świadoma zachowań tyrana, procesu tej całej emocjonalnej kłótni. Jeśli tak się zadzieje, wówczas jest szansa, że wyjdzie z koła nienawiści, szantażu, manipulacji. To da ofierze na pewno kopa do pracy nad sobą, a tym samym osiągnięcia większej wiedzy, dojrzałości i również świadomości. To spowoduje, że nie będzie powielała zachowań swojego tyrana tylko zacznie funkcjonować zupełnie inaczej.

 

Jest to istne więzienie, dopóki nie zostanie świadomie zauważone. Na pewno ważne jest, aby uświadomić sobie, czego ofiara się boi. To może pokazać jak głębokie jest poczucie winy, jak głęboki jest wewnętrzny ból, jak bardzo ciało się trzęsie w środku z braku oparcia. Większość doświadczeń pochodzi z dzieciństwa i mogą one trwać latami, aż do dorosłości. To z kolei blokuje poczucie spokoju, radości, normalnego życia. U mnie dodatkowo nic się nie układało, ani sprawy osobiste, ani zawodowe, ponieważ w mojej psychice dominował ogromny lęk.

 

Trzeba się z tym zmierzyć, dopóki nie jest za późno, dopóki nie objawiło się to emocjonalne szarpanie jakimś rodzajem choroby. Ciało z bólu wewnętrznego z czasem zachoruje, ponieważ będzie miało dosyć tej sytuacji. Napisałam to wszystko z własnego doświadczenia, ponieważ przechodzę ten proces, ale na szczęście widzę światełko w tunelu i wierzę, że odzyskam spokój wewnętrzny.  

Licencja: Creative Commons
0 Ocena