Potrafisz się skupić na tym, co robisz? I to całkowicie? W 100%? Podejrzewam, że nie jest to łatwe. Mało kto to potrafi. Obserwując rzeczywistość, zauważyć można, że większość osób preferuje inny sposób działania. Jaki? Wielozadaniowość. Tylko czy ten wybór jest rozsądny? Według mnie raczej przeszkadza, niż pomaga. I za chwilę wyjaśnię dlaczego.

Data dodania: 2017-01-20

Wyświetleń: 1218

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Wielozadaniowość to mit

Wielozadaniowość może wydawać się rozsądnym rozwiązaniem. Przecież wszyscy chcemy zrobić jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. Z tym się chyba każdy zgodzi. Dlatego zdarza się nam, że zamiast jednej czynności wykonujemy kilka w tym samym czasie. Jednak chciałbym zwrócić uwagę na szkodliwość takiego postępowania, ponieważ ma wady. I przy okazji chciałbym zaproponować inną możliwość. Według mnie lepszą i przynoszącą konkretne rezultaty.

Dlaczego warto skupić się na wykonywaniu jednej czynności?

Dobre pytanie. I jest na nie dobra odpowiedź. We wszystko, co robimy, wkładamy energię. A jakość tego, co robimy, zależy od ilości włożonej w to energii. To ważna informacja. Niestety nie każdy zwraca na to uwagę. Zresztą nie ma się co dziwić, jeśli mało komu się o tym mówi. Poza tym w życie ludzkie wkradł się jakiś niezdrowy pęd. Najpewniej wywołany tym, że w dzisiejszym świecie wszystko dzieje się szybko. Przez to powstaje wrażenie, że tak musi być. To sprawia, że ludzie chwytają się za robienie wielu czynności jednocześnie. Wielozadaniowość jest wszak kojarzona z szybkością. Niemniej szybkość nie musi być wcale powiązana z wielozadaniowością. Jedna czynność również może być wykonana szybko, lecz z precyzją i poświęceniem jej należytej uwagi. To duża różnica. Powrócę jednak do omawiania tego, co chciałem Ci przekazać.

Poważną wadą wielozadaniowości jest obniżenie ilości wkładanej energii w to, co się robi. To przekłada się na jakość – o czym przed chwilą pisałem. Dobrze będzie się teraz posłużyć przykładem. Przed przystąpieniem przez Ciebie do działania masz 100% energii. Co się stanie, kiedy zaczniesz wykonywać np. pięć czynności? Twoja energia się rozproszy. Powiedzmy, że na wykonanie każdej z tych czynności przeznaczysz średnio 20% energii. Te 20% będzie zawarte w rezultacie, jaki otrzymasz. To zwrot z inwestycji. Co dajesz, to wraca. To pokazuje dobitnie, że wielozadaniowość, zamiast pomagać, pogarsza sprawę. Chyba że komuś nie zależy na jakości. Natomiast każdy człowiek sukcesu dba o jakość! Jesteś człowiekiem sukcesu? Na pewno tak.

Zadbaj w takim razie o to, żeby to, co robisz, miało dobrą jakość i dobre wykonanie. Oddaj się w pełni wykonywaniu jednej czynności. Spraw, aby Twoja energia płynęła w jednym kierunku. Dzięki temu nadasz mocy swoim działaniom. To przełoży się na rezultat – 100% jakości. Można w tym miejscu powiedzieć, że to, co zrobiłeś, ma duszę, albowiem włożyłeś w to serce. Ludzie to odczuwają. Dlatego chętnie korzystają np. z produktów i usług ludzi i firm zapewniających im jakość, lecz nie tylko. Ważna jest dla nich obsługa i poświęcenie im uwagi. Dlatego dobrze dać do zrozumienia innym, że jesteś kimś, kto o to dba. Dzięki temu będziesz postrzegany jako osoba solidna. Uwierz mi. Ludzie lubią luksus. Zapewnij im to.

Żeby to lepiej zrozumieć, przyjrzyj się znanym sportowcom, znanym artystom i znanym biznesmenom. Ich sukcesy nie są dziełem przypadku. Nie mogą być. Teraz wiesz dlaczego. Skupiają się oni na tym, co robią, dając odpowiednią jakość. Nie robią niczego na przysłowiowe pół gwizdka. Nie są tym zainteresowani. Ich interesuje inna filozofia – 100% albo nic. Żeby to osiągnąć, potrzebna jest praktyka. I tutaj przejdę do omówienia, w jaki sposób można to wyćwiczyć.

Jak to zrobić?

Warto zacząć od czegoś prostego. Np. wyciszenia telefonu i odłożenia na bok spraw, którymi w danej chwili nie musisz się zajmować itd. Jeśli telefon ma zadzwonić, to zadzwoni. Nie musisz na niego spoglądać co minutę. Jeśli inne sprawy nie muszą być zrobione teraz, zostaw je. Daj sobie więcej przestrzeni. Pisząc coś, pisz w ciszy. Ćwicząc, włącz ewentualnie muzykę. Przygotowując przemówienie, zadbaj o to, żeby nikt Ci nie przeszkadzał. To są jedynie hipotetyczne przykłady. Sam musisz zapewnić sobie komfort, biorąc pod uwagę charakter tego, co robisz. To jest sprawa czysto indywidualna. Proponuję również nie stawiać sobie od razu wielkich wyzwań. Np. cały dzień poświęcę na to, żeby skupiać się na tym, co robię. Odradzam to szczególnie osobom nadpobudliwym. Może się to okazać dość ciężkie do zrobienia. Lepiej będzie, jak zaczniesz od 30 min. To w miarę sensowny czas. I najlepiej zaczynać od krótszych okresów czasowych. Raz, że istnieje szansa, że się podoła zadaniu. Dwa, nie obciążysz się psychicznie. Przy dłuższych okresach może być Ci ciężko utrzymać skupienie. To będzie powodowało frustrację. I być może się zniechęcisz.

Kiedy utrzymanie skupienia w krótszym okresie zakończy się sukcesem, można przejść do następnego etapu. Czyli zwiększać sobie okresy czasowe. W ten sposób zmiany pomiędzy nimi będą łagodne. To duży komfort. I przede wszystkim łatwiej o utrzymanie stabilności. Sama myśl o utrzymaniu skupienia przez cały dzień może być męcząca. A co dopiero praktyka! Także zachęcam do rozsądnego podejścia do sprawy. Krok po kroku.

Wiele osób chełpi się tym, że robią tak wiele jednocześnie. Ja bym zapytał. A jaka jest tego jakość? Pokażcie mi. Podejrzewam, że nie byłaby nawet zadowalająca – nie mówiąc już nic o doskonałej. Wielozadaniowość również nie sprawia, że wszystko zostanie zrobione za jednym razem. Najczęściej kończy się tym, że człowiek w pocie czoła biega z jednego miejsca w drugie, próbując coś osiągnąć. Często kończy się też tym, że jedne czynności są zakończone, inne niezakończone a jeszcze inne nietknięte. Sam się zastanów czy wielozadaniowość jest dla Ciebie atrakcyjną możliwością.

Według mnie wielozadaniowość nie jest praktycznym rozwiązaniem. Chcąc osiągnąć przyzwoite rezultaty, czy też doskonałe, nie warto z tego rozwiązania korzystać. Rozprasza się Twoja energia, Twoje skupienie i Twój spokój. Może i to, co planowałeś zrobić, zostało zrobione. Tylko czy zadowalają Cię efekty? Pewien poziom komfortu psychicznego na pewno się pojawi. Będzie on wynikiem tego, że zakończyłeś realizować swoje sprawy. Natomiast zadowolenie z efektów może być zgoła inne. Pośpiech ma to do siebie, że o czymś się zapomina, coś robi się połowicznie albo niedokładnie. Znasz na pewno ludzi, którzy robią wszystko wyłącznie na… (nie będę tutaj wpisywał tego niecenzuralnego słowa, wiesz, o jakie słowo chodzi).

Ćwicz swoje skupienie, kieruj energię w jednym kierunku i zadbaj o jakość tego, co robisz. W perspektywie czasu przyniesie Ci to lepsze efekty niż robienie wielu rzeczy jednocześnie. Postaw na jakość i dbałość o to, co robisz. Tym cechują się ludzie sukcesu tacy, jak i Ty. Tak, jesteś człowiekiem sukcesu.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena