Jak można „odłożyć” życie na później, skoro rozum podpowiada, iż jeśli się „jest”, to się „żyje”? Przecież nie można „żyć później”, gdyż oznaczałoby to, że „nie żyje się teraz”. Jednak pomijając to teoretyzowanie, łatwo da się zauważyć, że ludzie „odkładają”  życie.

Data dodania: 2016-01-29

Wyświetleń: 1455

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Nie odkładaj życia na później

Jak to robią? Żeby to sobie uzmysłowić, należy w tym momencie odrzucić typowo logiczne rozumowanie – tzn. typowo „suche” podejście. To, że człowiek fizycznie żyje, czyli oddycha i bije jego serce, nie oznacza od razu, iż żyje on w pełni. Funkcje, które wykonuje ciało to jedna sprawa. Drugą jest natomiast to, co człowiek robi ze sobą i swoim życiem.

Jak wygląda „odkładanie” życia na później?

Szczerze mówiąc, nie jest to jakaś szczególnie wielka tajemnica ani nic odkrywczego. Można to bardzo łatwo zaobserwować w życiu codziennym – także i w swoim. Wystarczy przyjrzeć się temu, co ludzie mówią i robią. Dobrze byłoby również przyjrzeć się temu, co samemu się mówi i robi. No więc co takiego mówią i robią ludzie, iż sprawia to, że „odkładają” na później coś najcenniejszego, czyli życie? To jest banalnie proste. Nie żyją pełnią życia „tu i teraz”, a to sprawia, że nie wyrażają siebie w pełni. Praktycznie wszystko oddalają w czasie, przez co często są nieszczęśliwi. Przykłady? Proszę bardzo. Ile razy ludzie czekają na „odpowiedni moment”, żeby powiedzieć ukochanej osobie magiczne: „kocham cię”? Czy na wypowiedzenie tych słów trzeba czekać jak na jakieś święto? A ile razy czekają na „właściwy czas” z docenieniem kogoś i udzieleniem pochwały? To samo tyczy się chęci pojednania się z kimś po jakiejś bezsensownej kłótni albo zrobieniu czegoś wspaniałego z innymi ludźmi. Praktycznie każda sfera ludzkiego życia jest zainfekowana jakimś „później”. Związki, biznes, praca, codzienne czynności itd. są dość hojnie obdarzone czymś właśnie takim, jak „później”. „Później to zrobię”, „później to powiem”, „później zadzwonię”, „później przekażę” itp. Sądzę, że to, co w tym momencie czytasz, nie jest Ci obce. Tak, stykasz się z tym codziennie i można także przypuszczać, że sam tak robisz. Nie zrozum mnie teraz źle. Tutaj nie chodzi o krytykę Twojej osoby; chodzi zwrócenie uwagi na pewien fakt, a tym faktem jest to, że jako ludzie wiele rzeczy odkładamy na „później”. Sam również nad tym pracuję, więc gdybym teraz Cię krytykował to i automatycznie krytykowałbym siebie. Tak więc, jak widzisz, krytykowanie nie ma żadnego sensu. Nie odbiegając jednak od sedna sprawy. Prawdą jest to, że takie odwlekanie zrobienia wszystkiego na bliżej nieokreślony czas, którym jest „później”, sprawia, że często nie jest to zrobione w ogóle. A jak się człowiek ocknie, to stwierdzi, że „przespał” to, co mógłby naprawdę zrobić. Nachodzi go wtedy refleksja, że gdyby nie „spał”, to nie żałowałby teraz, że czegoś nie zrobił. Jeśli coś jest dla Ciebie ważne, to nie odkładaj tego. Czemu? Ponieważ „później” może być „za późno” na zrobienie tego.

Kontynuując wątek. Powyżej była mowa praktycznie tylko o tym, jak ludzie odwlekają zrobienie czegoś dla innych. Teraz warto przyjrzeć się temu, co robią sami ze sobą i co robią dla samych siebie. No właśnie. Jak często robią coś dla siebie, coś, co sprawia im naprawdę przyjemność i frajdę? Chcesz znać odpowiedź? Proszę bardzo, oto i ona: niezbyt często. Mają niestety z tym problem, uważając, że robienie czegoś dla siebie to egoizm albo stwierdzają, że nie mają czasu, żeby się sobą zająć. Nierzadko panuje też wśród nich przekonanie, że dorośli ludzie nie powinni zajmować się błahostkami, hobby, zabawą, przyjemnościami itp., albowiem to im nie przystoi. Można ewentualnie robić te rzeczy tylko „później”, kiedy będzie może chwila wolnego czasu. Co robią więc po pracy albo po wykonaniu jakichś obowiązków? Najczęściej leżą na kanapie ze wzrokiem wlepionym w telewizor i myślą o tym, jak miło byłoby zrobić coś fajnego. Tylko że tego nie robią. Zostają tam, gdzie są, ponieważ ich światopogląd jest taki, a nie inny i wybierają telewizor… Brak im spontaniczności i uwolnienia energii. Zakrawa to też na niezły paradoks, że ludzie nie mają problemu z robieniem tego, czego naprawdę nie lubią i nie chcą, a mają problem ze zrobieniem czegoś przyjemnego dla siebie albo dla innych. W takim razie należy życzyć powodzenia w tak smutnym życiu.

Dobrze jest też przy okazji coś wyjaśnić. Niektórzy ludzie postrzegają robienie czegoś wyłącznie dla siebie jako wielki egoizm – o tym wspomniałem nieco wcześniej. Zapewniam Cię jednak, że robienie czegoś dla własnej przyjemności nie jest żadnym egoizmem. Nie można przecież zaniedbywać siebie kosztem innych. Musi panować jakaś równowaga. Jeśli Ty jesteś osobą szczęśliwą, to rozprzestrzeniasz to także na innych. Nie można dać nikomu czegoś, czego się nie ma i czym się nie jest. Tak więc zajmij się również i sobą. Nie zaniedbuj się. Czyniąc to, będziesz w stanie lepiej pomagać innym.

Powiedz stanowcze: „Stop!”

Oczywiście należy to powiedzieć za każdym razem, kiedy nachodzi Cię myśl o „odkładaniu”. Pamiętaj, że jakiekolwiek „odkładanie” ma sens np. wtedy, jeśli chcesz oszczędzać pieniądze, aby je pomnażać lub zainwestować. Natomiast nie jest żadną inwestycją „odkładanie” życia na później. To jest strata, a nie zysk. Kiedy to czynisz – czyli wpuszczasz „później” – odkładasz tak naprawdę życie na „później”. Tylko że żadne „później” nie istnieje; istnieje „teraz”. Także nie czekaj na coś, czego nie ma, żeby zrobić tam coś, co pragniesz zrobić. Chcesz powiedzieć komuś: „kocham cię”? To powiedz! Spadł śnieg i masz ochotę pojeździć na nartach? Zrób to! Dobry przyjaciel dzwoni, gdyż ma ochotę się z tobą spotkać? Spotkaj się z nim! Chcesz napisać książkę? Zacznij pisać! Chcesz pograć w piłkę? Idź i pograj! Przestań myśleć o tym, co chcesz zrobić i po prostu zrób to. Ciesz się tym, ponieważ żaden z tych momentów już nie wróci, więc uczyń je najlepszymi, tak jak tylko możesz. Niektórzy być może powiedzą: „zrobiłbym to, ale…” No tak, zawsze jakieś „ale”. Czym jest „ale”? Wymówką i tyle. Jeśli ktoś chce używać „później” i „ale” razem to napiszę kolejny raz: powodzenia! Szczerze. Zbyt wiele osób „odkłada” wszystko na „później” i wiesz co? Ci ludzie nie żyją tak, jak tego zawsze pragnęli – i potem żałują. Zawsze odkładali życie na „później” i nic nie zrobili. A w życiu nie chodzi o to, żeby cały czas żałować czegoś, czego się nie zrobiło, prawda? Nie po to tutaj wszyscy jesteśmy. Wiesz, czym jest „później”? Oto definicja:

Później – magiczna kraina, o której nic bliżej nie wiadomo, w której nic nie może być zrobione ani nic nie istnieje, do której jednak często udają się ludzie.

Jeśli chcesz się tam udać, to musisz wiedzieć, iż jest to podróż donikąd. Nic z takiej podróży nie wyniesiesz ani nie przyniesie Ci ona żadnej korzyści. Zmarnujesz tylko czas i energię. Przyjrzyj się lepiej innej magicznej krainie – i bardziej powabnej. „Teraz” jest tą krainą. W niej przebywaj i rób wszystko, co zamierzasz robić. Żeby Cię bardziej do tego zachęcić, przytoczę słowa, które wyczytałem w książce Reginy Brett pt. „Bóg zawsze znajdzie Ci pracę”. Są one naprawdę świetne i warto je sobie zapisać i zapamiętać:

Zasada numer jeden: „Mów głośno o tym, co chcesz robić, i rób to”.
Zasada numer dwa: „Niczego nie żałuj pod koniec dnia”.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena