Artykuł przedstawia legendę chorwacką o wampirze, o tym jak niebezpieczne jest hallowin .

Data dodania: 2015-12-08

Wyświetleń: 924

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Hallowin współczesne święto – problem stary jak świat czyli magia, gusła, wampiry, czczenie piekła i innych duchów nieczystych. W Europie święto to jest coraz bardziej popularne i często zastępuję zadumę 1 listopada obecną w naszym kraju. Zastanawiając się nad problemem bezmyślności ludzi ,którzy czczą złe moce dotarłam do książki pod tytułem „Legendy chrześcijańskie” w której autor przedstawia legendy, bajki, opowiastki ze średniowiecza, które miały chronić ludzi przed magią, gusłami, wampirami i duchami poprzez przykład. Idąc utartymi ścieżkami postanowiłam przedstawić współczesnemu czytelnikowi chorwacką legendę o wampirze.

Wampiry współcześnie są jakże często obecne w hallowin.
Raz na jednej z chorwackich wsi mieszkali bardzo biedni ludzie – mężczyzna i niewiasta. Byli bardzo biedni i bardzo martwili się tym, że nie mają dziecka, które zajęło by się nimi na starość i tym, że po ich śmierci nikt za nich nie będzie się modlił. Mężczyzna więc postanowił wyruszyć w świat i zarobić trochę pieniędzy. I tak szedł przez miasta i wsie aż doszedł do lasu gdzie pracował myśliwy. Myśliwy z nim porozmawiał i gdy się dowiedział, że ten szuka pracy dał mu ją. Wysłał do swojej chatki. Zadaniem biedaczyny było notowanie przez rok każdej osoby która przechodzi obok chatki myśliwego. Gdy przyszło do rozliczenia myśliwy dał biedakowi worek dukatów i odprawił do domu. Biedak był tak przepełniony wdzięcznością i radością z zarobionych pieniędzy, że powiedział że da myśliwemu wszystko co ma najdroższe. Myśliwy gdy to usłyszał kazał natychmiast to spisać na kartce. Gdy wrócił do domu okazało się że na świat przyszedł jego syn. Biedak miał wszystko o czym marzył syna pieniądze i żonę. Gdy tak żył szczęśliwie niespodziewanie zaczął się lękać myśliwego i swojej obietnicy. Tego że myśliwy zażąda czegoś najdroższego. Pewnego dnia była głęboka noc i pies bardzo wył do księżyca i wtedy uchyliły się drzwi do izby wszedł wampir który zażądał od myśliwego syna. Biedak zaczął się bardzo modlić i kropić wampira święconą wodą oby zakrwawiony i straszny jegomość znikną. Wampir powiedziała
- za dwadzieścia pięć lat dziecko będzie moje.
Wtedy stał się cud święty Jan opiekun domu wyszedł z obrazu i powiedział aby chłopiec został mnichem tylko wtedy wampir którym był myśliwy nie zrobi mu nic złego.


Chłopiec rósł i mężniał i był bardzo szczęśliwy ze swoimi rodzicami, którzy jednak byli bardzo smutni. W końcu młodzieniec zdał się na odwagę i zapytał ojca o przyczynę smutku. Biedak szczerze opowiedział chłopcu o cyrografie i tym co mu powiedział święty Jan opiekun domu. Wtedy już nie chłopiec a mężczyzna postanowił uratować swoją dusze i odebrać kartkę wampirowi. Pojednał się ze wszystkimi kwiatami, ptakami i rybami wziął święte relikwie i ruszył do boru gdzie niegdyś pracował jego ojciec. Szedł tak dniami i nocami aż dotarł do owego lasu. Wszedł do chatki i poprosił o nocleg. Gdy wszedł zobaczył kobietę, matkę która miała syna wampira i ostrzegła go
- Proszę chrześcijaninie wyjdź stąd gdyż mój syn jest przeklęty. Jest złym człowiekiem jest grzesznikiem i mówi o sobie że jest przeklęty jeśli stąd nie wyjdziesz niechybnie cię zabije. Młody człowiek jednak się nie uląkł i został w izbie. Gdy do domu wszedł wampir od razu poczuł że w izbie jest chrześcijanin. Zaczął krzyczeć .
- Matko proszę niech ten mąż boży wyjdzie z izby czym prędzej. Ja jestem przeklęty- a pużniej dodał.- Niech utnie mi głowę rozsypie moje prochy na wietrze i wszystkim mówi ze jestem nieszczęsny i przeklęty.
Gdy mężczyzna zobaczył chrześcijanina chciał zacząć z nim rozmawiać ale język mu zesztywniał. Chciał uczynić znak krzyża ale ręka mu zdrętwiał, jego matka zaczęła mówić najpierw zapytała po co przybywa. Wtedy syn biedaka opowiedział im swoją historię. Odpowiedziała mu matka
- Ja jestem żoną owego nieszczęśliwego myśliwego, a to jest owoc naszego związku. Wyznała również. – myśliwy nie strzelał do zwierząt tylko do ludzi którzy tędy przechodzili. Proszę ratuj nas od zła. Przywróć pokój w grobie myśliwego i mojego syna. Módl się za jego duszę uratuj również mojego syna.


Tymczasem wampir nie mógł umrzeć leżał i jęczał w grobie czasami przy pełni księżyca wył chodził zatruwał wodę w studniach i zborze w spichlerzach. Wtedy mężczyzna wyznał że przed wyruszeniem w drogę po cyrograf wstąpił do okolicznych mnichów i jest po to aby pomóc tej wsi. Zwołał wszystkich mężczyzn. Kobiety miały zajmować się dziećmi. Cała wieś poszła na cmentarz aby poszukać nagrobek wampira wzięli konia. Gdy Koń przeskoczył przez grób nieboszczyka bez strachu znaczyło to , że osoba tam znajdująca się spoczywa w spokoju wiecznym. W ciemnym zaułku cmentarza znaleźli grób myśliwego gdyż koń uciekł. Przed grobem leżał też jeden bud zgubiony przez wampira, który leżał przed nagrobkiem. W nagrobku była też dziura przez którą do środka dostawał się wampir. Wszyscy mężczyźni orzekli że jest to na pewno grób wampira. Mnich kazał zacząć śpiewać pobożne pieśni a sam ściął głóg opalił jego szpic nad ogniem pochodni. Wieśniacy tym czasem otworzyli grób wampira. Ciało nieszczęśnika wyglądało nie zmienione z ta jednak różnicą ze było nasączone żywą krwią ludzi których zakatował wampir. Wtedy mnich wbił w ciało wampira kołek z głogu. Później tak samo uczynił jego syn i żona oraz każdy z jego wsi w porządku starszeństwa. Tymczasem ciało wampira wiło się i kręciło w grobie nie mogąc zaznać spokoju wiecznego. Gdy wszyscy meżczyżni ze wsi już dokonali pod wodzą mnicha wbicia kołka wyjrzało słonce, przestał wiać wiatr i skończyła się noc. Mnich gdy nie znalazł obietnicy spisanej ręka ojca. Zaczął się zastanawiać co dalej wtedy z pomocą przyszedł mu święty Jan i Mnich postanowił udać się do piekła gdyż tam niechybnie znajdowały się wszystkie cyrografy spisane przez myśliwego. Wcześniej jednak wyspowiadał syna myśliwego i jego żonę oraz wszystkich którzy tego potrzebowali aby żyli w pokoju i szczęściu Bożym. Mnich szedł ścieżką która miała swój koniec. Kończyła się skałą. Mnich szedł bardzo długo i był juz bardzo stary miał kij pasterski zapukał tym kijem w skałę i wtedy zobaczył całe morze potępionych. Ich szefem był Kulawy Duda Mnich wziął relikwie i zaczął się modlić wtedy potępieni zaczęli krzyczeć. Kulawy Duda prosił
- Żądaj czego chcesz, mam tylko jedną nogę jeśli będziesz się tu modlił niechybnie stracę i drugą.
Zakonnik powiedział, że nie przestanie ich dręczyć dopóki nie oddadzą cyrografów. Wtedy w piekle powstał bunt gdyż diabeł odpowiedzialny za cyrografy nie chciał słyszeć o ich oddaniu. Wtedy Kulawy Duda zażyczył sobie aby ich zaczęto dręczyć najpierw łamali im nogi rzucali w ogień później było madejowe łoże aż na końcu krnąbrne diabły oddały cyrografy. Wtedy uradowany mnich wyszedł z piekła i zaczął iść w stronę domu do stęsknionych rodziców aby im wszystko opowiedzieć. Ale chodziarz szukał wszędzie za nic nie mógł odnaleźć rodzicielskiego domu. Wieś gdzie się urodził też się zmieniła tylko klasztor stał tak jak stał. Wszedł do opactwa i poprosił o widzenie z przeorem opowiedział mu wszystko i wtedy przeor wyciągnął stare księgi z imionami i nazwiskami mnichów. Okazało się ze podróż dzielnego syna biedaka trwała 300 lat. Mnich postanowił zostać w zakonie gdyż takie było jego powołanie. Następnie gdy był już bardzo ale to bardzo stary zapragnął pójść na grub rodziców i tam pomodlić się za ich dusze. Mnisi towarzyszyli mu w tej wędrówce gdy doszli na cmentarz zobaczyli jabłoń, gdy chcieli z niej urwać jabłka ona nie pozwalała wtedy zawołali mnicha aby ten wyjaśnił im ten cud. Mnich zaś zauważył nie jabłoń i jej owoce ale starca pod nim siedzącego który potrzebował pomocy okazało się ze był to syn owego myśliwego wampira który pokutował za czyny swojego ojca i nie mógł umrzeć przez tyle czasu. Prosił on mnicha aby go wyspowiadał i oczyścił z grzechów. Gdy mnich tylko to zrobił starzec zamknął oczy i odszedł do Pana. Sam również niedługo potem pojednany z Bogiem odszedł do domu ojca niebieskiego. Pochowano go obok rodziców.

Powyższy tekst jest opisem legendy, dzięki której ludzie w średniowieczu rozumieli co to są wampiry i ile zła mogą wyrządzić. Ile trzeba zachodu aby je pokonać, jak cierpią ich najbliżsi, a nawet całe okolice. Myślę że współcześni choć uzbrojeni w komputery i samochody również mogą się z niej dużo nauczyć.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena