Kariera słowa „lead” jest trochę podobna do kariery słowa – „content marketing”. Co więcej, oba słowa są ściśle ze sobą związane, jeśli wziąć pod uwagę, że słowo „lead” pośród innych znaczeń ma i takie: informacje, które zwiększają sprzedaż, kanał informacyjny, czołówka informacji – pierwszy akapit artykułu. Cóż bardziej spędza sen z oczu marketingowcom, niż pytanie jakie informacje wprost lub pośrednio – przez zwiększenie rozpoznawalności czy zasięgu marki lub produktu posłużą sprzedaży, jak je podać klientom i gdzie je opublikować, jak napisać pierwszy akapit – magnetyzujący lead?
Istnieje też osobna fraza –„lead sprzedażowy” stworzona przez internetowy marketing, a oznaczająca osoby, które pozostawiły swoje dane kontaktowe firmie. Należy jeszcze dodać – firmie, która zachęciła je do tego przez własne kanały komunikacyjne (na przykład publikacje na stronie www, blogu, e-mail) często przy pomocy treści, które należą do wielkiej rodziny tekstów content marketingowych (czytaj niereklamowych!). Podobno aż 7 na 10 osób chętnie udostępnia swoje dane adresowe w zamian za dostęp do treści premium. Tak moi drodzy, my także jesteśmy leadami – zimnymi, neutralnymi, gorącymi. Zależnie od stopnia naszej gotowości do wejścia w transakcje.
Czy da się zastąpić słowo lead polskimi odpowiednikami? Pewnie tak. Tylko pytanie, czy trzeba i czy warto? Rozwój nowych technologii codziennie zmienia komunikację, wprowadza nowe pojęcia, dla których trudno o zgrabne polskie odpowiedniki. Pamiętacie może słowa tekster czy tekściarz, którymi chciano kiedyś zastąpić słowo „copywiter”? Odeszły w niepamięć z powodu swojej niezdarności i absolutnej oporności na popularyzację. A było to bardzo dawno temu, przed popularnością języka angielskiego w Polsce i przed dominacją internetowych wyszukiwarek w kontaktach informacyjnych i biznesowych. A wyszukiwarki za trafne, czyli skuteczne dla wyszukiwania, uważają po prostu słowa najczęściej wpisywane podczas wyszukiwania.