W przestrzeni publicznej słowo rewitalizacja stało się wytrychem, sloganem służącym za przysłowiową misje samorządów lokalnych czy organizacji. Sam proces rewitalizacji ma jednak działanie kompleksowe i służy społeczeństwu w wielu aspektach. Dobrze oddaje to etymologia słowa czyli łacińskie re vita – przywrócenie życia. Faktycznie bowiem w znacznym stopniu proces ten obejmuje obszary, gdzie występuje zjawisko degradacji czyli stan kryzysu. Mówi się zatem o rewitalizacji starych rynków, linii kolejowych, poszczególnych budynków, fasad kamienic etc. W zeszłym roku sam rząd przeznaczył 25 miliardów złotych na rewitalizacje polskich miast. Już tylko to pokazuje, że zjawisko jest poważne i warte „przyjrzenia” się bliżej.
Zgodnie ze znaczeniem definicyjnym rewitalizacja obejmuje tkankę urbanistyczno – architektoniczną, aktywizacje społeczną (zmniejszenie bezrobocia) i poprawę środowiska. W praktyce w Polsce nacisk kładziony jest tylko na tą pierwszą warstwę, kosztem pozostałych. Nie da się jednak ukryć, że szczególnie pozostałości przemysłowe poprzez działania rewitalizacyjne dały tkance miejskiej nową jakość. Ponieważ jest to działanie multidyscyplinarne, zaangażowane są tu i samorządy, społeczność lokalna i prywatne firmy.
Aby proces rewitalizacji miał miejsce, muszą być spełnione następujące warunki:
- tworzenie przestrzennych warunków do rozwoju miast
- poprawa stanu środowiska przyrodniczego
- ochrona istniejących wartości kultury materialnej i krajobrazu
- poprawa warunków zamieszkania
- zapewnienie warunków bezpieczeństwa ludności
Tak jak wspomniałem, wyżej w praktyce nie zawsze się tak dzieje, ale fakt, że nasze miasta stają się bardziej przyjazne i ładniejsze w odbiorze jest w dużym stopniu wynikiem rewitalizacji. Najprościej byłoby zaś powiedzieć, że jej 3 podstawowymi celami są:
- odbudowa
- pobudzenie istniejącej tkanki
- wzmocnienie istniejących funkcji
A mówiąc na w pół serio kiedy mamy kryzys odpowiedź przychodzi w postaci rewitalizacji.