Rynek napojów energetycznych w naszym kraju to bardzo łakomy kąsek dla firm, które tanim kosztem i w krótkim czasie chcą zarobić spore pieniądze. Jak to możliwe?

Data dodania: 2007-03-19

Wyświetleń: 7412

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons


Produkcja napojów energetycznych jest bardzo tania kilkadziesiąt groszy za puszkę 250ml, ale dzięki doskonałym akcjom marketingowym – głównie lidera branży, czyli Red Bulla, popyt niezmiennie utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. Jak w każdym biznesie tak i tu lider szybko znajduje naśladowców (XXL, R14, American Bull, Tiger, Burn, itp.) marki mnożą się jak grzyby po deszczu i co ciekawe większość z nich (głównie dzięki niższej cenie) zdobywa klientów. Kiedy już wydawało się, że rynek w końcu się nasycił i nic wielkiego już się nie wydarzy do akcji wkroczył Ice Bull, ze swoimi litrowymi (czytaj – ekonomicznymi) opakowaniami – i machina ruszyła na nowo.



Kto jest odbiorcą i głównym adresatem napojów energetycznych? Głównie kierowcy i przede wszystkim imprezująca młodzież – połączenie kofeiny i tauryny w wysokich dawkach, rzeczywiście może dać „kopa” na parę godzin, niwelując oznaki zmęczenia i senności. Również wielu młodych ludzi stosuje te napoje jako panaceum na gorsze wyniki w sporcie i nauce. I o ile w sporcie można to jeszcze jakoś zrozumieć i uzasadnić – o tyle nauka na energetyku na nie wiele się zda i to właśnie głównie dzięki kofeinie, która chociaż „rozjaśnia” umysł istotnie podnosi poziom popełnianych błędów i pomyłek, których katastrofalny wpływ widoczny będzie dopiero na egzaminie.



Na zakończenie znów pozwolę sobie wrócić do ekonomii. Red Bull to wydatek około 5 zł, Burn 6 zł, większość, naśladowców to koszt 3 zł – góra 4 zł. Przy średnim założeniu, że rocznie wypijamy 300 napojów, czyli średnio mniej niż jeden dziennie, łatwo wyliczyć iż wydajemy na to około 1200 zł rocznie, czyli 100 zł miesięcznie. Niby nie dużo, ale te same efekty możemy osiągnąć znacznie niższym kosztem, wystarczy po prostu w sklepie z odżywkami dla sportowców kupić sobie kofeinę w tabletkach oraz taurynę w kapsułkach. Takie rozwiązanie w przeliczeniu na ilość substancji aktywnych z jednego napoju to niecałe 0,50 zł!!!, czyli 8 razy mniej a to oznacza 87,50 zł oszczędności miesięcznie, czyli 1050 zł rocznie – a to już spora kasa, którą można przeznaczyć na coś zupełnie innego. Skoro nie widać różnicy to po co przepłacać?! J



Oczywiście tabletek tak samo jak napojów nie powinno się łączyć z alkoholem!

Licencja: Creative Commons
2 Ocena