Pewnego dnia amerykańska armia postanowiła zasponsorować stworzenie... gry komputerowej - America Army. No bo kto bogatemu zabroni? Można powiedzieć, że gra powstała w celach propagandowych. Premiera zaplanowano na 4 lipca 2002 roku. Przypadek? Nie sądzę. Amerykańska produkcja opisuje służbę wojskową jako niezwykłą przygodę.
Freedom Fighters. Altenatywna historia. Rosja wygrywa zimną wojnę. Gra opowiada o walce amerykańskiej partyzantki, która dzielnie stawia opór komunistycznemu najeźdźcy i próbuje odzyskać kontrolę nad Nowym Jorkiem. Potencjału drzemiącego w grze nie zauważyli jej producenci, którzy skupili swoją uwagę na innych tytułach. Przez wielu gra niedoceniana i zapomniana.
Medal of Honor Underground to gra, która przełamuje stereotyp tchórzliwych francuzów, którzy w chwili zagrożenia nie zawahają się wymachiwać białymi flagami. Co ciekawe wcielamy się w postać kobiety i to nie byle jakiej. Główna bohaterka była wzorowana na autentycznej członkini francuskiego ruchu oporu - Heleny Dechamps Adams. Podobnie jak pozostałe gry z początków serii tłem historycznym jest II wojna światowa. Tytuł został wydany na PlayStation i Game Boya.
Po kilku latach pojawił się konkurencyjny tytuł Call of Duty. Wróg pozostał ten sam - nazistowskie Niemcy. Gra dzieli się an 3 kampanie: amerykańską, brytyjską i radziecką. Gracz wciela się w postacie 3 żołnierzy poszczególnych armii. Przypomnienie tego tytułu jest jednak pretekstem do omówienia gry Duty Calls. Świetnie zrobiona parodia Call of Duty. Na szczególne słowa uznania należą się finałowej scenie. Płaczący Rosjanin, fajerwerki i amerykańskie flagi czyli patriotyzm w krzywym zwierciadle.
