Kreatywność jest jedną z najbardziej ludzkich cech. Choć tendencje twórcze ujawniają nie tylko ludzie, twórczość w najbardziej powszechnym rozumieniu dotyczy przede wszystkim przedstawicieli homo sapiens. 

Data dodania: 2014-09-13

Wyświetleń: 4842

Przedrukowań: 1

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Psychologia twórczości. Teoria i praktyka


Dwóm Wielkim Mrówom dedykuję :) 

Kreatywność jest jedną z najbardziej ludzkich cech. Choć tendencje twórcze ujawniają nie tylko ludzie, twórczość w najbardziej powszechnym rozumieniu dotyczy przede wszystkim przedstawicieli homo sapiens. Akt twórczy skutkuje zwykle powstaniem wytworu określonej wartości. Sam wytwór bywa fascynujący, równie ciekawe są jednak pytania, jakie procesy psychologiczne stoją za zjawiskiem tworzenia, co czyni człowieka zdolnym do kreacji nowych i wartościowych dzieł oraz jak rozwijać zdolności twórcze celem stałego podnoszenia poziomu własnej czy cudzej kreatywności.  

Z analizy statystyk mojej strony internetowej wynika, że wiele osób wpisuje w wyszukiwarkę hasło: „co to jest psychologia twórczości?”. Faktycznie, kiedy sam, podczas studiów psychologicznych, zetknąłem się z tym pojęciem po raz pierwszy, przez dłuższą chwilę zastanawiałem się, czym też taki dział psychologii może się zajmować. Z biegiem czasu odkryłem nową, fascynującą dziedzinę wiedzy, a obecnie realizuję od dawna powzięte postanowienie podzielenia się z Czytelnikami moją (i nie tylko moją) wiedzą na ten temat.

Potrzeba aktywnego przekształcania świata pojawia się już w dzieciństwie i jest jedną z najbardziej przystosowawczych, ewolucyjnie wartościowych dyspozycji. Leży u podstaw rozwoju ludzkiej cywilizacji od jej zarania aż do dzisiaj. Każdy nie powstały w drodze przypadku wynalazek (ale także niejedno odkrycie przypadkowe) nosi znamiona kreatywnego myślenia. Ludzkie usiłowania twórcze zazwyczaj zmierzają do ulepszania otaczającej nas rzeczywistości, albo, mówiąc inaczej, do uczynienia jej bardziej przyjazną i łatwiejszą w obsłudze. Patrząc na ten problem z perspektywy etycznej, należy jednak zdawać sobie sprawę, że nie każdy twórczy akt skutkuje wytworem z punktu widzenia humanistycznych wartości pozytywnym. Prace zmierzające do stworzenia bomby atomowej również prowadzone były przez ludzi twórczych, a sam proces projektowania i budowy śmiercionośnego narzędzia z całą pewnością był aktem kreatywnym. Często zresztą bywa tak, że ten sam wynalazek ma zarówno zbawienne, jak i śmiertelnie niebezpieczne właściwości – dotyczy to na przykład narkotyków, niektórych leków czy wspomnianej broni masowego rażenia.

Każdy z nas zna pewnie osoby, którym trudno jest egzystować bez ciągłego przekształcania swojej najbliższej rzeczywistości. Ludzie ci sprawiają czasem wrażenie, że nie są w stanie długo usiedzieć na miejscu, że trawi ich jakiś rodzaj pozytywnego, wewnętrznego niepokoju. Kreatywność przejawia się w najróżniejszych dziedzinach życia i może dotyczyć najbardziej prozaicznych, drobnych, codziennych spraw. W domu mojej mamy żadna, najdrobniejsza nawet rzecz nie może tak po prostu stać czy leżeć. Jeśli na podłodze na jakąś chwilę stanie tekturowe pudło, na przykład z zepsutym odkurzaczem w środku, na pudle błyskawicznie pojawia się przynajmniej serwetka i wazonik. Czasami, po paru dniach, pudło jest też oklejone wymyślnymi ozdobami - wszystko po to, żeby przypadkiem tak po prostu sobie nie stało i nie drażniło swoją pospolitością. Moja mama jest mistrzem kreatywnego myślenia, przede wszystkim w zakresie nieustannych przemeblowań, dekoracji i logistyki - myślę, że gdyby zaistniała taka konieczność, byłaby w stanie upchnąć Jumbo Jeta w pudełku po papierosach i jeszcze wymyślnie całą rzecz ozdobić. Dzielnie wspomagana przez męża może też bez trudu artystycznie zagracić dowolnie wybraną, dostępną powierzchnię, niezależnie od tego, czy byłaby to piwnica, garaż, Plac Czerwony czy Grenlandia.  

Psychologia twórczości to dział psychologii zajmujący się poszukiwaniem odpowiedzi na pytania o naturę ludzkiej kreatywności. W ramach prowadzonych badań i codziennej praktyki próbujemy ustalić co i dlaczego jest twórcze, czym są i jak przebiegają psychologiczne determinanty procesu tworzenia, co odróżnia osoby bardziej twórcze od mniej twórczych oraz jak stymulować ludzką kreatywność tak, by w warunkach codziennych lub w obliczu konkretnej sytuacji uwolnić maksimum twórczego potencjału.

    

Co to jest kreatywność?

Pierwszym pytaniem, które pojawia się w rozważaniach nad problemem kreatywności jest pytanie o to, co i dlaczego jest twórcze, a co i dlaczego twórcze nie jest. Analizując sytuacje, w których ujawnia się ludzki potencjał kreatywny, należałoby móc według sensownych kryteriów ocenić, czy pojawiający się rezultat nazwać można twórczym i co to właściwie oznacza, że dane zjawisko jest lub nie jest twórcze.   

W psychologii twórczości przyjmujemy, że za twórcze uznać można wytwory jednocześnie nowe i wartościowe, inaczej – jednocześnie spełniające wymóg nowości i wartościowości (Nęcka, 2001). Nowe jest to, co nie istniało nigdy wcześniej, co powstało w umyśle konkretnego twórcy jako zjawisko zupełnie niepowtarzalne, oryginalne i unikatowe. Wartościowe jest to, co nadaje się do sensownego wykorzystania i niesie ze sobą praktyczny, utylitarny sens. Wszyscy znamy przypadki, w których pomysły zupełnie nowe bywają ideami kompletnie bezsensownymi (rozwiązania ustawodawcze niektórych rządów mogą być tutaj pierwszym przykładem). Nie jest właściwie trudno stworzyć kolejną, idiotyczną teorię dotyczącą prapoczątków wszechświata, pojawia się jednak pytanie, jaką sensowną treść ewentualnie wnosi ona do ogólnego dziedzictwa ludzkości. Co jakiś czas powstaje nowy, genialny pomysł na perpetuum mobile – najprawdopodobniej jednak, jak wynika z fizyki, stworzenie mechanizmu działającego bez konieczności dostarczania energii z zewnątrz nie jest możliwe i każdy kolejny, błyskotliwy tego typu wynalazek niezmiennie okazuje się kompletną bzdurą.   
     

Łatwo zauważyć zatem, że istnieją wytwory nowe, ale zupełnie bezwartościowe (takich wynalazków powstaje codziennie wiele) i odwrotnie – wartościowe, ale nie nowe, bo znane od dawna.

Dobrym przykładem tej zależności jest krytyka, z jaką niegdyś spotkała się psychoanaliza Zygmunta Freuda. Teorii tej zarzucano czasem, że to, co jest w niej wartościowe, nie jest nowe (bo pewne podobne postulaty formułowano już wiele wieków wcześniej), zaś to, co jest nowe, jest nieprawdziwe i bezsensowne (a więc kompletnie bezwartościowe). Z tego punktu widzenia psychoanaliza byłaby wytworem zupełnie nietwórczym, ale to oczywiście tylko uproszczony i bardzo dyskusyjny przykład.

Warto również podkreślić, że i kryterium nowości jest kryterium bardzo względnym. W gruncie rzeczy niezwykle trudno jest stworzyć rzecz całkowicie nową i unikatową, taką, która nie istniałaby nigdy wcześniej, jednak drobne, a postępowe zmiany wprowadzone w zakresie rzeczy nawet dobrze znanej także spełniają warunki twórczości.

Wraz z upływem dziejów i niewiarygodnym przyrostem ludzkiej wiedzy coraz trudniej jest być kreatywnym w sensie globalnym – już starożytni mawiali „nihil novi sub sole” i z biegiem czasu ta antyczna sentencja staje się coraz bardziej aktualna.

W tym miejscu warto wspomnieć, że twórczym można być także na własny użytek. To ważne, bo jeśli człowiek samodzielnie i niezależnie od powszechnie dostępnych zasobów wiedzy wpada na coś, co jest nawet wszystkim od dawna wiadome, nie sposób odmówić mu kreatywności. Typowym przykładem takiego stanu rzeczy jest rozwój dziecka – jeśli mały człowiek sam, bez niczyjej pomocy odkrywa, że kapslowaną butelkę coli otworzyć można kluczem od domu, to akt ten jest aktem twórczym, mimo że większość dorosłych pewnie również zna takie rozwiązanie.

Całkiem niedawno, przy obieraniu świątecznej ryby, paskudnie uszkodziłem sobie wskazujący palec lewej ręki. Palec ten jest drugim najważniejszym palcem gitarzysty (częściej używa się zwykle tylko palca środkowego). Zarówno rana, jak i założony opatrunek uniemożliwiały mi swobodną grę na gitarze. Szybko jednak odkryłem, że jest to niepowtarzalna okazja do podniesienia sprawności palców najrzadziej używanych i tym samym zwykle najmniej gitarowo skutecznych (serdecznego i małego). Im wyższy poziom gitarowych umiejętności, tym częściej używane są te dwa palce; w ramach podstawowego, ogniskowo-weselnego grania palec mały niemal w ogóle nie jest potrzebny. Być może inni gitarzyści od dawna znają ten sposób, jednak dla mnie było to całkiem twórcze doświadczenie! Palec wskazujący z opatrunkiem staje się kompletnie bezużyteczny, a wymuszone użycie tylko trzech pozostałych palców znakomicie przyczynia się do rozwoju ich sprawności i wszechstronności. Nie polecam, rzecz jasna, kaleczenia dłoni, dla treningu jednak można na przykład palec wskazujący (lub wskazujący i środkowy) owinąć taśmą klejącą, tak, by celowo wyeliminować go (je) z akcji. I ot, przez przypadek, twórcze wykorzystanie własnej niedyspozycji…     

Problemem kolejnym jest czasowa (w sensie dziejowym) względność oceny dzieła. To, co uznaje się za twórcze w jednym pokoleniu, może być uznane za bezsensowne w kolejnym i odwrotnie – dokonania uznawane za bezwartościowe z biegiem czasu mogą być oceniane jako absolutnie genialne. Nazywany dziś ojcem sztuki nowoczesnej, holenderski malarz Vincent van Gogh przymierał głodem, nie będąc w stanie sprzedać ani jednego obrazu (i, o ile wiem, za życia nie sprzedał żadnego). Strawiony przez biedę, absynt, schizofrenię i choroby weneryczne, w samotności i nędzy skonał w młodym wieku… a dziś jego obrazów kupić już nie można, bo są uznawane za absolutnie bezcenne. I odwrotnie, promując swój magnetyzm zwierzęcy, Franz Anton Mesmer na przełomie XVIII i XIX wieku zyskał wielu gorących zwolenników. Dziś już chyba nikt nie ekscytuje się jego pomysłami, choć niejeden znacznie większy absurd z powodzeniem egzystuje we współczesnej rzeczywistości.

W tym miejscu warto poczynić ważne rozróżnienie pomiędzy pojęciami „twórczość” i „kreatywność”, choć ja w wielu miejscach pozwalam sobie używać ich zamiennie. Twórczość to ogół zjawisk związanych z kreowaniem nowych rzeczy (proces twórczy, dzieło itd.). Kreatywność zaś to ludzka cecha wyrażająca się w zdolności do tworzenia (rzeczy nowych i wartościowych…). 

Domeny twórczości

Idąc dalej, zadać należy pytanie, jakie obszary ludzkiej działalności mogą nosić znamiona twórczości albo inaczej – w jakich dziedzinach można ewentualnie być kreatywnym. Z mojego punktu widzenia odpowiedź jest bardzo prosta – twórczym można być w każdej dziedzinie życia, zarówno wiążąc sznurówki czy gotując zupę, jak i budując prom kosmiczny czy poszukując skutecznego leku na czkawkę. Jeśli ktokolwiek znajduje nowe i wartościowe rozwiązanie jakiegokolwiek, najdrobniejszego nawet problemu, jest twórczy i dziedzina, w której akurat działa, nie ma tu większego znaczenia. Idąc za Nęcką (op. cit.), przytoczę jednak zgrabne i użyteczne wyszczególnienie wartości, pod kątem których klasyfikować można poszczególne, analizowane twórcze dokonania:

  1. wartości poznawcze – dotyczące gromadzenia wiedzy. Celem jest tutaj dotarcie do prawdy, a wartości poznawcze są domeną nauki. Docieranie do nowych i wartościowych, przydatnych obszarów wiedzy jest nie tylko przykładem kreatywności, jest również naszą codziennością, i twórczość w obszarze nauki obserwować można wokół siebie niemal w każdym, dowolnym momencie – wystarczy zerknąć na koło od samochodu, czajnik elektryczny, komputer czy telefon komórkowy.
  2. wartości estetyczne – dotyczące tworzenia rzeczy pięknych. Wartości estetyczne są domeną sztuki i jest to obszar, który z pojęciem twórczości potocznie kojarzy nam się najsilniej - problem „tworzenia” zazwyczaj przywodzi na myśl działalność artystyczną najróżniejszego rodzaju i jest to inkarnacja twórczości najbardziej oczywista.
  3. wartości pragmatyczne – dotyczące podnoszenia komfortu codziennego życia i wykonywania codziennych czynności. Celem jest użyteczność, a wartości pragmatyczne są domeną wynalazczości. Nowe i wartościowe wynalazki to być może najbardziej wyraziste wcielenie abstrakcyjnego pojęcia „twórczości” – czasami wytwory domorosłego nawet wynalazcy zaskakują swoją niewiarygodną pomysłowością.
  4. wartości etyczne – dotyczące moralności. Celem jest dobro, a wartości etyczne mogą być domeną działalności publicznej, choć, rzecz jasna, nie tylko w jej zakresie można kreować dobra moralne. Jak się okazuje, również w temacie moralności można być twórczym, czego przykładem może być pojawianie się nowych wartości etycznych, chociażby w zmieniających się warunkach dziejowych czy kulturalnych.

Przytoczony podział w zadowalający sposób wyczerpuje chyba dostępne pola twórczej działalności, tak czy inaczej jest jednak dobrym przykładem tego, że kreatywnym można być właściwie w każdej dziedzinie życia.

 

Cechy osób twórczych

Nadszedł czas, by zastanowić się, czym charakteryzuje się osoba, którą skłonni bylibyśmy określić jako twórczą, i co odróżnia ją od osób mniej twórczych. Pamiętać należy, że kreatywność niekoniecznie dotyczyć musi osób wybitnych, których dokonania wznoszą ludzką cywilizację na coraz wyższy poziom rozwoju. Pojęcie twórczości może się odnosić do każdej osoby na świecie i dokonania wielu oryginalnych, imponująco płodnych twórców nigdy nie wychodzą poza ściany pojedynczego domu czy granice małego ogrodu.

Psychologia różnic indywidualnych wyodrębnia kilka podstawowych obszarów, w których manifestuje się ludzka odmienność. Zwykle są to: inteligencja, osobowość, temperament, i tzw. styl poznawczy. W każdym z tych zakresów osoby twórcze wykazują pewne cechy szczególne. (Poniższe rozważania teoretyczne opracowano w oparciu o informacje zamieszczone w cytowanej już książce Edwarda Nęcki). 


Jeśli chodzi o inteligencję, to z punktu widzenia kreatywności podobno wskazana jest wysoka. Tak naprawdę również osoby o niskim IQ bywają bardzo płodne. Wystarczy zerknąć na dokonania działających w warsztatach terapii zajęciowej osób umysłowo upośledzonych, jednak – nikogo nie obrażając – podkreślić należy, że społeczna ocena artystycznej wartości takich dzieł zwykle nie bywa wysoka.

Podobno inteligencja determinuje twórczość tylko do pewnego pułapu (konkretnie chodzi o IQ = 120), powyżej niego poziom intelektualny nie ma już wpływu na twórczość, czyli inaczej – dalszy wzrost IQ nie powoduje podniesienia ani obniżenia tendencji twórczych. 

Styl poznawczy, nazywany też „intelektualną osobowością człowieka”, to charakterystyczny dla danej osoby, preferowany sposób przetwarzania informacji (czyli wykonywania wszelkich operacji intelektualnych). Osoby twórcze wykazują często tzw. „niezależność od pola”, czyli zachowują intelektualną autonomię wobec danych narzucanych przez pole percepcyjne. Jeśli na przykład obserwujemy człowieka średniego wzrostu wśród karzełków, może nam się on wydawać znacznie wyższy, niż jest w rzeczywistości, tylko dlatego, że swoiste tło (w tym przypadku osoby bardzo niskie) narzuca nam określony kontekst interpretacji. Osoby twórcze spostrzegają przedmioty w dużej mierze niezależnie od jakiegokolwiek tła, przy czym określenie „spostrzegają” nie oznacza, że chodzi wyłącznie o percepcję wzrokową, niezależnym (lub zależnym) od pola można być bowiem w zakresie każdego ze zmysłów. Jest to zjawisko nieco podobne do osobowościowego nonkonformizmu – autonomia wobec pola percepcyjnego jest swego rodzaju „nonkonformizmem poznawczym”.   

Kolejną ważną cechą osób kreatywnych jest przewaga refleksyjności nad impulsywnością. Refleksyjność–impulsywność to temperamentalny i osobowościowy wymiar psychologicznej oceny, przy pomocy którego określamy, na ile – mówiąc potocznie – wybuchową i impulsywną jest dana osoba. Osoby refleksyjne reagują powoli, myślenie w przygotowaniu do konkretnego zachowania przeważa u nich nad skłonnością do natychmiastowego działania. Osoby impulsywne reagują szybko i bez dłuższego zastanowienia, wolą działać, realizują się w dynamicznej aktywności i podjęte zamiary szybko wprowadzają w życie.   

Ludzie kreatywni często ujawniają tendencję do większej refleksyjności. Oznacza to, że wolą przemyślane i dobrze przygotowane niż szybkie i natychmiastowe reakcje, a w dłuższej perspektywie czasowej refleksyjność przekłada się na upodobanie do intelektualnych analiz i przemyśleń, dokonywanych przed ostatecznym podjęciem działania.

Wśród osób kreatywnych obserwuje się duże upodobanie do posługiwania się metaforą, a prawidłowo wykorzystywana przenośnia może być dowodem intelektualnego wyrafinowania. Powszechnie znane powiedzenia w rodzaju „nie ma róży bez kolców” czy „pierwsza jaskółka wiosny nie czyni” są prostymi przykładami metafor i z pewnością powstały w umysłach ludzi twórczych.

Intuicja jest trudnym do precyzyjnego określenia procesem poznawczym, który manifestuje się w umiejętności znajdowania rozwiązania problemu w sposób nie do końca racjonalny i – często – nie do końca uświadomiony. Sens tego zjawiska określić można w zdaniu „wiem, ale nie mam pojęcia, skąd wiem”. Wiedza o charakterze intuicyjnym może wydawać się niepewna i nieuzasadniona, można jednak powiedzieć, że bez intuicji nie ma twórczości – tego typu droga na skróty bywa bowiem źródłem wielu bardzo cennych pomysłów i rozwiązań, a ponadto umożliwia znaczne skrócenie procesu tworzenia. Intuicja ma zapewne także swoje racjonalne, rozumowe uzasadnienie – być może na dzisiejszym poziomie rozwoju psychologii po prostu nie potrafimy jej w sposób zadowalający wyjaśnić.  

Jeśli chodzi o kreatywny charakter, to twórcza osobowość ujawnia przede wszystkim trzy ważne cechy:

otwartość, oznaczającą upodobanie do omijania i przekraczania schematów, skłonność do poszukiwania nowych doświadczeń i doznań, tolerancję i ciekawość odmiennych i alternatywnych sposobów rozumowania czy spojrzenia na ten sam problem, ciekawość świata i żywe zainteresowanie dla różnych źródeł informacji. Są to psychologiczne zjawiska w sposób bardzo oczywisty typowe dla osób twórczych – kreatywność wymaga czerpania inspiracji również z zewnątrz, sam proces tworzenia zaś potrzebuje konkretnej treści.      

niezależność, czyli wspomniany już wcześniej nonkonformizm, oryginalność rozumowania i zachowania, umiejętność kroczenia własną ścieżką i przełamywanie utartych kanonów postępowania. Cecha ta, przyjmując duże nasilenie, staje się podstawą skrajnej nawet aspołeczności – to dlatego wielu artystów zachowuje się czasem zupełnie wbrew przyjętym i oczekiwanym normom towarzyskim czy społecznym, a kreatywność często kojarzy nam się z bardzo nieszablonowym stylem bycia, rozumowania czy codziennej egzystencji.

wytrwałość, umożliwiająca ukończenie rozpoczętego dzieła pomimo wszelkich napotykanych przeciwności losu. Cecha niezwykle ważna u osób podejmujących twórcze działanie, które z natury rzeczy bywa doświadczeniem trudnym i pełnym rozmaitych przeszkód. Opór wobec zwłaszcza rewolucyjnych nowości jest zjawiskiem społecznym zupełnie naturalnym, a złośliwość losu bywa niewiarygodna. Wielkim problemem bywa więc konsekwentne dążenie do celu, zwłaszcza w przypadku prac zakrojonych na dłuższy, wieloletni nawet okres. Wytrwałość bywa więc największym osobistym kapitałem twórcy, choć trudno czasem uwierzyć, że osoba powszechnie uznawana za twórczą jest zdolna do jakiejkolwiek systematyczności i konsekwencji. Leonardo da Vinci, jeden z najwybitniejszych twórczych umysłów wszechczasów, znany był podobno z bałaganiarstwa, niechlujstwa i totalnego braku osobistej dyscypliny organizacyjnej. Pozostawił po sobie wiele imponujących dzieł i być może znacznie więcej nigdy nie dokończonych projektów.   

Z punktem tym koresponduje dość oczywiste założenie, że długotrwały, ukierunkowany proces tworzenia wymaga obecności silnej motywacji. Z grubsza rzecz ujmując, możemy mieć do czynienia z dwoma jej rodzajami:

a. motywacja samoistna, wewnętrzna – kiedy do podejmowania aktów twórczych skłania naturalna, wewnętrzna potrzeba, a proces tworzenia jest celem samym w sobie. Osoba zmotywowana w ten sposób nie oczekuje w zasadzie żadnej korzyści poza czystą radością tworzenia i samorealizacji. Motywacja samoistna pojawia się i trwa względnie niezależnie od ewentualnie oczekiwanych, zewnętrznych korzyści. Ten rodzaj napędu jest szczególnie charakterystyczny dla osób z natury twórczych i ma wielkie zalety dla kreatywności w ogóle. Motywacja wewnętrzna jest bowiem motywacją bardzo trwałą, niezależną od zmiennych i niepewnych okoliczności.

b. motywacja zewnętrzna – kiedy akt twórczy podejmowany jest z powodów zewnętrznych, a proces tworzenia jest środkiem do realizacji określonego celu. Typowym przykładem motywacji zewnętrznej jest motywacja osiągnięć, zwykle kojarzona z chęcią uzyskania pozycji społecznej i prestiżu, czasem również korzyści finansowych itd. Motywacja zewnętrzna jest motywacją znacznie mniej trwałą i znacznie mniej odporną na zmiany w zewnętrznej rzeczywistości. Jeśli bowiem znika możliwość uzyskania oczekiwanej gratyfikacji, brak innych, bardziej autonomicznych powodów tworzenia skutkuje często zaprzestaniem rozpoczętego działania.  
  

Dwa opisane rodzaje motywacji mogą występować niezależnie od siebie lub jednocześnie i wydaje się, że motywacja kombinowana, zawierająca komponent wewnętrzny i zewnętrzny jest szczególnie skutecznym sposobem podtrzymywania długotrwałej twórczej aktywności.   
        

Czasami zwraca się uwagę, że cechą osób twórczych bywa ekspansywność, bezwzględność, a nawet agresja czy brutalność. Tego typu dyspozycje nie wynikają, rzecz jasna, z samej kreatywności, ale często jej towarzyszą i mają swoje szczególne przełożenie na skuteczność w realizacji wszelkich, zwłaszcza zakrojonych na szeroką skalę twórczych projektów.   

Czy istnieją osoby nietwórcze?

W psychologii twórczości na ogół przyjmuje się, że kreatywność, podobnie jak większość psychologicznych cech, jest cechą o charakterze ciągłym. Oznacza to, że właściwie nie można podzielić ludzi na „twórczych” i „nietwórczych” lub że podział taki, jeśli zostanie dokonany, będzie klasyfikacją sztuczną i umowną. Każda psychologiczna cecha u każdej osoby występuje w jakimś stopniu. Nie można na przykład powiedzieć, że ktoś nie ma inteligencji w ogóle – może mieć niższą lub wyższą, ale każda jednostka ludzka w tym czy innym stopniu ujawnia cechę inteligencji. Podobnie jest z neurotycznością, ekstrawersją, wspomnianą już refleksyjnością itd. Z tego punktu widzenia nie istnieją osoby zupełnie nietwórcze, choć, z drugiej strony, wybitny poziom kreatywności jest zjawiskiem, rzecz jasna, stosunkowo rzadkim. 

Pamiętać należy bezwzględnie, że obok wielkich i sławnych, zmieniających losy ludzkości kreatorów wszędzie wokół nas egzystują mali i skromni twórcy w trudzie monotonnej codzienności poszukujący ciągle nowych rozwiązań i ścieżek rozwoju.

Z czasów własnych studiów psychologicznych pamiętam artykuł, w którym opisano ciekawy przykład kreatywności obserwowanej u małpy. Badania zmierzały do uzyskania odpowiedzi na pytanie, czy małpa może przyswoić sobie jakiś rodzaj języka, i dały dość zaskakujące rezultaty. Okazało się bowiem, że małpa nie tylko może opanować język – może go także w sposób twórczy używać. Jeśli człekokształtne nie potrafią mówić, to najprawdopodobniej tylko z powodu zbyt małej precyzji działania aparatu artykulacji. Kiedy bowiem przedstawiano małpie reprezentujące określone pojęcia żetony, małpa szybko uczyła się przy ich pomocy „nazywać” proste przedmioty, a nawet budować prymitywne, bardzo uproszczone zdania. Co więcej – w przypadku, gdy w tak rozumianym, znanym jej już języku, nie występowało potrzebne pojęcie, była w stanie na bieżąco, w sposób bardzo inteligentny je utworzyć. Na przykład – jeśli jeden znany małpie żeton oznaczał „banana”, a drugi „kolor zielony”, na widok nieznanego sobie wcześniej ogórka małpa, przy zastosowaniu żetonów, zdołała wygenerować wypowiedź „zielony banan”.

Jak więc widać, myślenie kreatywne nie do końca pozostaje domeną ludzi, a podobne przykłady można by mnożyć, co pewnie najlepiej rozumieją właściciele i wielbiciele psów.

Geniusz a obłąkanie. Dość ugruntowanym jest społeczne przekonanie, że kreatywności towarzyszyć musi jakaś forma potocznie rozumianego obłędu albo że osoby szczególnie twórcze muszą być osobami w ten czy inny sposób zaburzonymi. Pogląd ten jest być może prostą konsekwencją faktu, że twórcze dokonania osób silnie zaburzonych znacznie częściej są bardziej wyraziste i bywają szeroko nagłaśniane, choćby w związku z towarzyszącym skandalem obyczajowym. Całkiem niedawno na przykład pewien ekscentryczny młodzieniec w akcie protestu przeciwko nie pamiętam już czemu przybił własne genitalia gwoździem do drewnianej podłogi. Związek pomiędzy zaburzeniami psychicznymi a kreatywnością bywa jednak znacznie przeceniany i nie jest tak, że każdy prawdziwy artysta czy wynalazca musi koniecznie chodzić tyłem do przodu, a każde wartościowe dzieło wymaga ofiary w postaci obłędu.

W książce Nęcki (op. cit.) znajdujemy wzmiankę, że w grupie artystów istotnie częściej niż wśród reszty populacji stwierdza się przypadki zaburzeń depresyjnych, silniejsza jest też podobno skłonność do samobójstw. Z całą pewnością artyści zwykle należą do osób szczególnie i na różne sposoby wrażliwych. Z upływem czasu i praktyki zawodowej coraz mniej skłonny jestem jednak dzielić ludzi na „wrażliwych” i „odpornych”. Moim zdaniem nie istnieją osoby odporne na stres, po prostu różni ludzie w różny sposób radzą sobie w różnych sytuacjach. Często bywa tak, że osoba powszechnie uznawana za silną załamuje się w obliczu zupełnie prozaicznych problemów i odwrotnie – człowiek uważany za słabego, ku zdumieniu wszystkich zainteresowanych jest w stanie udźwignąć ciężar przekraczający możliwości osób słynących z pozornej odporności. Dlatego wszelkie tego typu rozróżnienia uważam za umowne i na gruncie praktycznym mało przydatne. 
    

Czasami, w najbardziej nieoczekiwany i dość smutny sposób, ludzki potencjał twórczy manifestuje się w obserwowanych zaburzeniach psychicznych. Przykładem mogą być przede wszystkim zespoły psychotyczne - praktykując w szpitalach i oddziałach psychiatrycznych zauważyłem, że im bardziej kreatywny pacjent, tym bardziej barwny i niezwykły stwarzany przez niego system urojeniowy. Tak czy inaczej, trzeba pamiętać, że niezależnie od treści urojeń choroba pozostaje chorobą, a jej podstawowym elementem jest cierpienie, nie zaś możliwość prezentacji własnej kreatywności. 
 

Jednak kreatywność jako cecha najprawdopodobniej nie ujawnia żadnego silnego związku ze skłonnością do zaburzeń psychicznych, co można streścić w prostej konkluzji, że większość osób chorujących psychicznie wcale nie jest szczególnie kreatywna, a większość osób kreatywnych nie choruje psychicznie.

Czy kreatywność może być szkodliwa?  

W potocznym użyciu określenia „twórczość” i „kreatywność” mają niezwykle pozytywny wydźwięk znaczeniowy. Tendencje twórcze można jednak najróżniej, niekoniecznie pozytywnie ukierunkować, czego przykładem może być wspomniany już Program Manhattan. Jest swego rodzaju nieszczęściem, jeśli osoba pomysłowa i płodna własne, naturalne uzdolnienia wykorzystuje, kreując idee szkodliwe dla ludzkości. W muzeach do dzisiaj oglądać można niezwykle wymyślne narzędzia tortur, a ludzka pomysłowość w zakresie wzajemnego robienia sobie na złość wydaje się nie mieć żadnych granic – chcąc się przekonać, wystarczy sięgnąć po literaturę dotyczącą zdumiewającej machiny terroru i eksterminacji (na pierwszy rzut polecam Archipelag GUłag Aleksandra Sołżenicyna albo Pięć lat kacetu Stanisława Grzesiuka).

Tak naprawdę należy jednak podkreślić, że kreatywność, nawet w codziennych warunkach, nie zawsze bywa wskazana i pożądana. Czasami wysoce nasilone tendencje i uzdolnienia twórcze bywają przeszkodą w realizacji najbardziej podstawowych czynności.  Zatrudnienie człowieka wybitnie twórczego w pracy przy taśmie produkcyjnej może być i bywa zabójcze zarówno dla tej osoby, jak i dla samego procesu przemysłowego. Osoby kreatywne często nie sprawdzają się w zajęciach wymagających wykonywania osadzonych w określonym algorytmie, powtarzalnych i przewidywalnych czynności, bo albo podlegając szybkiemu znużeniu narażają siebie i najbliższe otoczenie na niebezpieczeństwo, albo dezorganizują proces pracy, w najbardziej naturalny dla siebie sposób  usiłując wprowadzać doń poprawki, ulepszenia, usprawnienia lub po prostu – udziwnienia.  

Diagnozowanie kreatywności

Jednym z podstawowych zadań psychologii jako nauki jest rozpoznawanie psychologicznych dyspozycji i pomiar natężenia określonych cech u poszczególnych osób. Psychologia twórczości nie jest wyjątkiem - również na tym polu staramy się dysponować sensownymi, utylitarnymi narzędziami pomiarowymi. Jak pewnie nietrudno się domyślić, do diagnozowania kreatywności wykorzystuje się specjalne metody testowe. 

Badania twórczego potencjału służyć mogą najróżniejszym celom i na pierwszą chwilę przychodzą mi do głowy przede wszystkim trzy podstawowe zastosowania:

Rekrutacja - proces rekrutacyjny w wielu przedsiębiorstwach obejmuje badanie testem kreatywności. Jeżeli praca na stanowisku, pod kątem którego prowadzona jest rekrutacja, obejmuje możliwość lub konieczność generowania i oceny pomysłów czy poszukiwania nowych rozwiązań określonego problemu, potrzeba badania kreatywności poszczególnych kandydatów staje się najzupełniej oczywista. Wówczas, w kontekście procesu rekrutacyjnego, wykorzystuje się specjalne, czasami bardzo specyficzne dla danego obszaru rynku pracy, danego resortu czy nawet pojedynczej firmy metody badawcze i każda osoba starająca się o zatrudnienie, zwłaszcza na wyższym stanowisku, powinna być gotowa na konfrontację z problemem własnej kreatywności (lub - inaczej - z problemem braku własnej kreatywności...).

Trening twórczości (więcej o takich zajęciach poniżej) - kiedy prowadzimy trenerskie szkolenia z zakresu twórczości, proces szkoleniowy dobrze jest rozpocząć zastosowaniem jakiegoś narzędzia pomiarowego. Ma to co najmniej dwie zalety - po pierwsze, poznając techniki diagnozowania kreatywności, uczestnicy w sposób bardzo naturalny wchodzą w analizowaną problematykę, a testując własną kreatywność, poznają istotę tego pojęcia od strony praktycznej. Po drugie, znając własny potencjał twórczy, uzyskują wiedzę na temat swoich możliwości w zakresie rozwoju naturalnych, wrodzonych predyspozycji. Obie te zalety bywają jednocześnie wadami, natężenie psychologicznych cech rozkłada się w populacji bardzo niesprawiedliwie i nie wszystkie osoby w grupie uzyskać mogą wyniki imponujące czy chociażby wysokie. Otrzymane rezultaty badania należy jednak szczerze zinterpretować i omówić, a wówczas trener zmierzyć się musi z problemem niezadowolenia osób, które w danym teście wypadły nieszczególnie, czyli zwykle po prostu większości uczestników... Niezadowolenie takie manifestuje się w najróżniejszy sposób, najczęściej poprzez próby deprecjonowania narzędzi diagnostycznych na zasadzie: „eeee, bo ten test taki głupi…” (podobny, choć znacznie poważniejszy problem tego typu dotyczy diagnozowania inteligencji, ale o tym w innym artykule…).    

Rozwój i edukacja – trzeci z podstawowych sposobów zastosowania testów twórczości to diagnozowanie twórczego potencjału dzieci i młodzieży w celach rozwojowych i edukacyjnych. Zazwyczaj polega to chyba na poszukiwaniu uczniów szczególnie uzdolnionych, czasem służy też ogólnodostępnym programom rozwoju i promocji kreatywności. W tematach edukacyjnych nie czuję się jednak mocny, nie będę się więc dalej wymądrzał.  

Testy twórczości

Stosownie do tego, co powiedziano powyżej, oczywistą konsekwencją poszukiwania sposobu diagnozowania kreatywności są rozmaite psychologiczne narzędzia pomiarowe. Testów twórczości powstało już wiele, zaś ich ewentualna użyteczność (lub jej brak), jak to w psychologii, jest przedmiotem nieustających sporów. Tak, czy inaczej warto znać towarzyszące testowaniu ograniczenia – zainteresowany tematem Czytelnik znajdzie szczegółowe informacje w pozycjach bibliograficznych z zamieszczonej pod artykułem, krótkiej listy.

Moim zdaniem istniejące obecnie metody pomiaru twórczego potencjału są bardzo przydatnymi i praktycznymi narzędziami, co więcej – same w sobie stanowią ciekawy przykład kreatywności.

Test twórczości polega na rozwiązywaniu przez osobę badaną określonych, wymagających kreatywnego myślenia zadań. Zadania są jednakowe dla wszystkich i, jak zwykle, uzyskany przez badanego rezultat porównujemy z normami, czyli wynikami osiąganymi przez inne osoby z tej samej populacji.  

Być może najbardziej znanym przykładem testu twórczości jest test Urbana i Jellena. Narzędzie to jest arkuszem papieru, z narysowanymi w ramce kilkoma abstrakcyjnymi elementami. Badany otrzymuje instrukcję, zgodnie z którą widoczny na kartce rysunek jest niedokończonym dziełem artysty, a zadaniem osoby testowanej jest w dowolny sposób dzieło to dokończyć. Wykonanie testu ewaluuje się bez względu na artystyczną wartość zaproponowanych przez badanego uzupełnień. Liczy się raczej oryginalność, liczba i jakość dorysowanych elementów, a wyniki oceniane są przy zastosowaniu czternastu szczegółowych kryteriów. Test Urbana i Jellena ciekawie dyskryminuje osoby bardziej twórcze od mniej twórczych, a różnica pomiędzy poszczególnymi przypadkami wykonania bywa zaskakująca.

To oczywiście tylko jeden przykład. Testów twórczego myślenia jest wiele i badają one kreatywność w zakresie najróżniejszych funkcji.

Obok testów twórczości stosuje się także kwestionariusze – w tym przypadku potencjał kreatywny oceniany jest poprzez samoopis, jak w typowym badaniu osobowości. Uczestnik ustosunkowuje się do stwierdzeń opisujących jego codzienne zwyczaje, cechy i preferencje, w tym przypadku dotyczące twórczości (przykłady pozycji testowych: „Lubię poszukiwać nowych rozwiązań znanych problemów”, „Lubię analizować podobieństwa pomiędzy różnymi przedmiotami” itp.).       

Trening twórczości. Wybrane techniki twórczego myślenia

Trening twórczości to indywidualne (rzadziej) lub grupowe (zazwyczaj) ćwiczenia z zastosowaniem specjalnie opracowanych, psychologicznych metod rozwijania naturalnego ludzkiego potencjału twórczego.   

Sam, jako trener, niezależnie od tematu prowadzonego akurat szkolenia staram się w miarę możliwości wprowadzać elementy treningu kreatywności, po pierwsze dlatego, że temat ten jest jednym z moich ulubionych, po drugie dlatego, że ćwiczenia z tego zakresu, stosowane nawet jako zwykły przerywnik, doskonale urozmaicają niemal każdy psychologiczny warsztat i niezmiennie cieszą się wielkim zainteresowaniem. W związku z mocno ograniczonymi możliwościami czasowymi trening kreatywności przyjmuje wówczas zazwyczaj postać bardzo uproszczonej rundy twórczości: uczestnicy mają na przykład jak najszybciej wymyślić jak najwięcej nowych, niestandardowych zastosowań dla młotka (piłki, noża, buta czy czegokolwiek innego). Nawet w tak uproszczonej sesji kreatywności momentalnie widoczne są kolosalne różnice pomiędzy osobami o małym i dużym potencjale twórczym, a niektóre wypowiedzi zaskakują swoją niewiarygodną pomysłowością.  

W profesjonalnie prowadzonym treningu twórczości stosuje się jednak dziesiątki (lub setki) szczegółowych, specjalnie opracowanych technik twórczego myślenia. Techniki te służyć mogą dwóm zasadniczym celom:

- treningowym, kiedy celem jest po prostu rozwijanie naturalnych zdolności twórczych,  

- konfrontacji z określonym zagadnieniem praktycznym, kiedy wysiłki zmierzają do znalezienia rozwiązania konkretnego problemu (np. jak ulepszyć niedoskonały model sprzedawanego towaru).   

Poniżej opisałem kilka moich ulubionych technik twórczego myślenia (zarówno w pracy trenerskiej, jak i na potrzeby tego artykułu techniki czerpię z zestawu zaproponowanego przez Edwarda Nęckę w doskonałej książce Trening twórczości. Jak pewnie większość trenerów, rozwijam jednak znane ćwiczenia, wzbogacając je o własne pomysły).

Burza mózgów. Niewątpliwie najpowszechniej znana i najczęściej stosowana metoda kreatywnego myślenia. Burza mózgów polega na indywidualnym lub grupowym generowaniu jak największej liczby pomysłów w określonym temacie. W pierwszej części propozycje nie podlegają ocenie, co oznacza, że przyjmuje się zasadę „nie ma złych pomysłów”. Wszystkie zaproponowane rozwiązania należy zapisać, nie krytykując ich. Wg stanowiska twórcy tej metody, Aleksa Osborna, ilość rodzi jakość, czyli im więcej pojawi się pomysłów, tym większa staje się szansa na znalezienie rozwiązań naprawdę wartościowych. Dopuszczalne jest rozwijanie pomysłów już istniejących, własnych lub zaproponowanych przez kogoś innego. W części drugiej ćwiczenia należy dokonać oceny uzyskanych rezultatów i wybrać te najbardziej przydatne. Burza mózgów występuje w wielu wersjach i przybiera rozmaite formy, można ją także dostosowywać do wymogów konkretnej sytuacji. Niewątpliwie największą zaletą tej techniki jest jej prostota i łatwość zastosowania.

Podobieństwa. Z dostępnego, przygotowanego zestawu dowolnych pojęć losujemy dwa i zadajemy pytanie, co mają one ze sobą wspólnego (np. „czołg” i „dom”). Zadanie polega na znalezieniu jak największej liczby sensownych podobieństw i może cechować się różnym poziomem trudności. Dla przykładu: bardzo łatwo jest znaleźć cechy wspólne „ciasta” i „chleba”, nieco trudniej „miasta” i „galaktyki”, a jeszcze trudniej dwóch pojęć z zupełnie odmiennych zakresów rzeczywistości, np. „latarni” i „grzechu”.

W kolejnych etapach ćwiczenia stosujemy utrudnienie polegające na rozszerzaniu zestawu pojęć. Na przykład do słów „czołg” i „dom” dodajemy „koszulę”, a zadanie polega znowu na znalezieniu cech wspólnych, tym razem dla trzech wymienionych przedmiotów.

Lista atrybutów. Zadaniem uczestników jest wymienić jak najwięcej cech przypisanych wybranemu pojęciu. Ćwiczenie można zacząć prostym zdaniem, na przykład „Stół jest…” (grupa wymienia atrybuty: …drewniany, mocny, zielony, duży, ciężki itd.). Zadanie staje się bardzo zabawne, jeśli jako przedmiot pracy wybierzemy jakąś znaną osobę lub jednego z uczestników szkolenia (np. Mariusz Pudzianowski jest…) itd.           

Bricolage. Jedna z moich ulubionych technik. Grupa otrzymuje zestaw luźnych, zapisanych na karteczkach słów lub zwrotów, wymieszanych i zupełnie niepowiązanych ze sobą znaczeniowo (np. gwóźdź, psia kupa, chichot teściowej, trup księdza itd.). Zadaniem uczestników jest ułożyć opowiadanie zawierające wszystkie otrzymane słowa tak, by stały się one częścią spójnej, sensownej całości. Chcąc zaktywizować wszystkich członków grupy, dobrze jest przygotować ćwiczenie w taki sposób, by każdy uczestnik wylosował jedno słowo lub zwrot i miał za zadanie ułożyć fragment opowiadania z jego wykorzystaniem. Warto wprowadzić element rywalizacji pomiędzy dwiema lub więcej podgrupami, z których każda ma ułożyć własną opowieść. Przy odpowiednim doborze elementów układanki uzyskuje się dodatkowy, cenny efekt komiczny – uczestnicy zazwyczaj co chwila pokładają się ze śmiechu…  

Tysiąc definicji. Jest to technika bardzo prosta w zastosowaniu, a jednocześnie wymagająca od uczestników treningu dużego wysiłku. Zadanie polega na generowaniu twórczych definicji znanych przedmiotów, np. „nóż jest to…”, przy czym chodzi oczywiście o definicje oryginalne, niecodzienne i noszące znamiona kreatywności. Nie ma w zasadzie niczego twórczego w stwierdzeniu „nóż to narzędzie do cięcia”, ale można też powiedzieć, że „nóż jest najlepszym przyjacielem człowieka”, i w tym drugim przypadku mamy do czynienia z definicją dość nieoczywistą. W nieco innej wersji tego ćwiczenia do definicji należy dodawać ich uzasadnienia, np. „nóż jest najlepszym przyjacielem człowieka, bo… jest niezawodny i przydaje się w najbardziej nieoczekiwanych okolicznościach”.

Archiwum. Technika ta polega na porządkowaniu pojęć według pewnego specyficznego klucza. W porządnie prowadzonym archiwum dokumenty powinny być starannie posegregowane i opisane – w tym ćwiczeniu chodzi o poszukiwanie przedmiotów lub zjawisk jednocześnie spełniających zadane kryteria. Na przykład zaczynamy od tworzenia listy przedmiotów miękkich (odpowiedzią może być chociażby „gąbka” czy „świeża bułka”). Kolejny etap to przyjęcie dodatkowego kryterium – teraz szukamy przedmiotów jednocześnie miękkich i smacznych… („świeża bułka”, „guma do żucia”) itd. Im więcej zadanych kryteriów, tym, rzecz jasna, trudniejsze staje się zadanie.    

Co by było, gdyby… To ćwiczenie wymaga uruchomienia maksymalnie swobodnej, twórczej fantazji. Grupie należy zadać do opracowania temat sformułowany z wykorzystaniem zwrotu „co by było, gdyby…”, na przykład: „co by było, gdyby nagle zniknęło światło?”. Jak zwykle poszukujemy odpowiedzi najbardziej oryginalnych i kreatywnych. Im bardziej abstrakcyjny problem, tym trudniejsze zadanie. W wersji hardcore (tylko w przypadku pracy z naprawdę kreatywnymi i otwartymi uczestnikami szkolenia…) można zaryzykować jazdę bez trzymanki i sformułować problem w języku zupełnie surrealistycznym, np. „co by było, gdyby Franty Asyżek ze Święciżu prepampluskał rozgwizmane korreanty?”, oczekując oczywiście równie surrealistycznych odpowiedzi…   

Rysowanie pojęć abstrakcyjnych. Ćwiczenie nieco podobne do jednej z wersji popularnych kalamburów (zwanych zresztą „kalamburami” niesłusznie…). Uczestnicy otrzymują polecenie w rodzaju „narysuj miłość (mądrość, przyjaźń itd.)”. 

Metaforyzowanie. Technika ta polega na formułowaniu metaforycznych określeń wybranych pojęć, np. „życie jest jak pudełko czekoladek, ponieważ…” i chodzi tutaj o generowanie jak największej liczby uzasadnień podanego stwierdzenia (czyli wymyślanie możliwie dużej liczby powodów, dla których życie jest jak pudełko czekoladek).  

Zalety i ograniczenia

Trening twórczości może być fascynującym i bardzo wzbogacającym doświadczeniem. W odpowiednio zmotywowanym i otwartym gronie energia grupowa staje się naprawdę niesamowita, a sam trening bywa przy okazji świetną zabawą. Dlatego opisane techniki chętnie wykorzystuję również w szkoleniach, których głównym celem jest integracja uczestników.

Elementy treningu twórczości można jednak w subtelny sposób wprowadzać w każdy proces szkoleniowy, niezależnie od przewodniego tematu. Wielką zaletą takiego rozwiązania jest możliwość urozmaicenia monotonnych nieraz zajęć, a także zainteresowania uczestników problematyką psychologii twórczości.        

Podstawowym ograniczeniem treningu twórczości jest wyjściowa, naturalna kreatywność uczestników szkolenia. Niezwykle trudnym zadaniem jest czasem przełamanie pewnych, nawet czysto poznawczych, oporów ze strony osób biorących udział w zajęciach. Można też powiedzieć, że treningowi kreatywności towarzyszą nieco podobne problemy, co treningowi tzw. silnej woli… Otóż z silną wolą jest tak, że aby ćwiczyć silną wolę, należy najpierw ją w sobie znaleźć… Podobnie, by rozwijać kreatywność, tak czy inaczej trzeba ją mieć. Z drugiej strony - techniki twórczego myślenia to (nieco podobnie, jak techniki wspomagania pamięci) proste i skuteczne narzędzia nadające się do wykorzystywania na co dzień, jeśli tylko uda się ludzi przekonać, że kreatywność, nawet w najskromniejszym wymiarze, można i należy stymulować. 

Nie bez znaczenia jest również konieczność interpretacji i omawiania uzyskiwanych przez grupę i poszczególnych uczestników rezultatów, a głównie fakt, że wszelkie wyniki tak czy inaczej podlegają pewnemu wartościowaniu i ocenie. Są to jednak zwykłe, zawsze obecne problemy zawodu trenera. 

Literatura:

Nęcka, E. Psychologia twórczości. Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2001

Nęcka, E. Trening twórczości. Polskie Towarzystwo Psychologiczne, Pracownia wydawnicza, Olsztyn 1992

Nęcka, E. Trop. Twórcze rozwiązywanie problemów. Oficyna wydawnicza IMPULS, Kraków 1994 

Licencja: Creative Commons
0 Ocena