Seksualność to podstawowy fundament ludzkiej tożsamości. Najmniejsza nawet inwestycja we własne życie seksualne może okazać się bardzo opłacalną dla nas. Inwestycja, aby była intratna, powinna być dobrze przemyślana, odpowiednio przegadana i przede wszystkim dostosowana do naszych możliwości. 

Data dodania: 2014-08-18

Wyświetleń: 1767

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 1

Głosy ujemne: 0

FELIETON

1 Ocena

Licencja: Creative Commons

Siła człowieka ukryta w seksualności

Jak inwestować we własną seksualność? Przede wszystkim dać sobie pozwolenie na ten rodzaj inwestycji! Zrodzeni w dobie upadających stereotypów i odsłaniającej swą twarz tolerancji, kierowani medialnym przyzwoleniem na wszystko, co ludzkie, postawiliśmy na własną nowoczesność, aby nikt nie dowiedział się, jak bardzo jesteśmy niedojrzali.

Nie ma nic złego w niedojrzałości, jeżeli nie trwa ona zbyt długo, jeżeli nie staje się stylem życia. Osoby niedojrzałe nie potrafią ani dobrze inwestować, ani wyciągać wniosków z nieudanych przedsięwzięć. A idzie tu nie o przypadkową inwestycję, a bardzo kluczową dla życia człowieka. O seksualność. A zatem, jak dojrzeć do niej?

Niedojrzałość z jednej strony popycha w swoisty infantylizm, z drugiej strony zaś ma tę cudowną właściwość, że pragniemy poznawać, smakować, jesteśmy ruchliwi i aktywni, chętni do poznawania. A to wszystko razem służy kształtowaniu postawy wobec świata, wobec ludzi i wobec seksualności też. Jeżeli potraktujemy naszą niedojrzałość poważnie, to łatwiej nam będzie poznać siebie samych. Nie tylko nasze braki, ale również nasz potencjał. Bo to, co wiemy o sobie to pryzmat, przez który patrzymy na innych ludzi.

Feliks Chwalibóg powiedział: „Nie wstyd nie wiedzieć, lecz  wstyd nie pragnąć swojej wiedzy uzupełnić.” A zatem, co takiego wiemy o własnej seksualności, a czego o niej nie wiemy? Czy wiemy, że seksualność jest źródłem siły człowieka? A siła człowieka to jego poczucie własnej wartości i asertywna postawa. Psychologia nie od wczoraj mówi, że bardzo wiele zakłóceń psychicznych ma swoje źródła w niespełnionym życiu seksualnym. A seksualność to przede wszystkim nasza emocjonalność i zdolność przeżywania. Aby kontakt seksualny był nie tylko satysfakcjonujący ciało i doznania, ale przede wszystkim budujący naszą zmysłowość i osobowość, musi wykraczać daleko poza fizyczność. To jest to, o czym śpiewa np. Michael Bolton w piosence „When a man loves a woman…” To, co świadczy o naszej seksualności to potrzeba wymiany emocjonalnej między partnerami. Gdy nie ma takiego pragnienia, pojawia się po prostu seks i przyjemność dla ciała. Seks sam w sobie jest wytchnieniem, odprężeniem, alternatywą dla stresu lub przygodą. Seksualność jest wiedzą o nas samych, o naszych emocjach, naszych pragnieniach, naszych tęsknotach. Seksualność to styl życia, który manifestuje się naszą postawą, naszą dojrzałością. Zaczyna się w naszych umysłach, co znaczy, że jest między uszami, nie między nogami, kolokwialnie rzecz ujmując.

Zanim pomyślimy, czego oczekujemy od zbliżenia z drugą osobą, zadajmy sobie pytanie, co możemy jej dać? A zatem, co możemy dać od siebie? Pomyślmy o czymś więcej, niż tylko o atrakcyjności i wytrzymałości własnych ciał. To, jak czujemy się z tym, co możemy dać, uwalnia nasze ciało. Jeżeli nie mamy czego dać z siebie, to doskonale wymodelowane ciało nie pomoże. Jeżeli mamy w sobie bogactwo do ofiarowania, to z pozoru niedoskonałe ciało, nabierze nieopisanego piękna. Seksualność to specyficzna, niepowtarzalna relacja z samym sobą, która potrafi stworzyć inspirującą relację z drugim człowiekiem. To dążenie do spełnienia, do całkowitego oderwania się od tu i teraz i doświadczenia swoistego niebytu. To potrzeba pogłębiania wspólnych doznań, a nie poszukiwania nowych form stymulacji seksualnej. Taka potrzeba powstaje w atmosferze absolutnego zaufania. A zatem, co możesz dać od siebie, abyś i Ty i partner/ka czuł się bezpiecznie?

Skoro już wiesz, co możesz dać od siebie i jak sprawić, abyście czuli się bezpiecznie, to czego Ty oczekujesz od drugiej osoby? Co chciałbyś czy chciałabyś dostać? Co takiego chciałbyś, chciałabyś odczuwać? Czego potrzebujesz, aby zaufać? Kiedy ostatnio tak szczerze rozmawiałeś czy rozmawiałaś ze sobą? A z partnerem/ką? Jeżeli było to całkiem niedawno, to co jeszcze można do tego dodać? Jeżeli nie rozmawiasz o tym ani z sobą, ani z drugą osobą, to zastanów się, co taka rozmowa mogłaby wnieść w istniejące relacje z sobą i z partnerem czy partnerką?

Ktoś mógłby szyderczo zadrwić, że przecież seks to seks, tu nie ma co gadać. Poniekąd prawda – seks się uprawia, rozmawia się o seksualności. Rozmawia się o potrzebach, o uniesieniach, o spełnieniu. Trudno rozmawiać o własnych sprawach, na dodatek tak intymnych, gdy nasze poczucie własnej wartości  jest niskie. Z tego samego powodu praktycznie niemożliwe staje się zobaczyć piękno drugiego człowieka, nie zawieszając wzroku na ciele.  

Co zrobić, aby takie rozmowy nie były tabu? Aby nie były wypierane z naszego życia?. Trzeba uporać się z zarazą naszych czasów, czyli zdaniem – ja już to wiem… A co dokładnie wiesz na temat własnej seksualności? Jakie naprawdę masz potrzeby i czy są one zaspokajane? Co konkretne możesz ofiarować? Czego się spodziewasz po sobie, a czego po partnerze? Jakim jesteś człowiekiem? Ile w Tobie prawdy a ile ułudy, takiej pod publikę? W jakim stopniu jesteśmy wolni od mankamentów naszej cielesności, a w jakim stopniu np. krzywy nos, zakłóca nasze doznania? Jak często uzależniamy naszą seksualność od tego, co pomyśli o nas druga osoba? Że na pewno zauważy to i to, że na pewno nie będzie zadowolona z tego aktu. Tylko jakim prawem uzurpujemy sobie prawo myślenia i wydawania sądów na nasz temat w imieniu partnera/ki? W ten sposób nie tylko sobie robimy krzywdę, ale przede wszystkim nie dajemy szansy naszemu wybrankowi/ce, aby sami na nas spojrzeli. Nasze założenia od początku skazane są na niepowodzenia, ponieważ nie dotykamy własnych emocji i potrzeb, bagatelizujemy je. Z tego powodu z czasem mamy problemy z własnym wyglądem czy z zaakceptowaniem własnego procesu starzenia się. Seksualność, o której się rozmawia doskonale radzi sobie z upływającym czasem, akceptuje nasze ciała, bo wie, że seks zaczyna się w naszych umysłach.

Licencja: Creative Commons
1 Ocena