Na rozmowę kwalifikacyjną prowadzoną przez mężczyznę przychodzi seksowna kobieta z głębokim dekoltem. Można takie zachowanie oceniać różnie, ale jedno jest pewne – ma spore szanse na otrzymanie wymarzonej pracy. Atrakcyjni ludzie bowiem zdecydowanie łatwiej osiągają swoje cele i skuteczniej niż ci, pozbawieni urody, przekonują innych do swoich argumentów. Za szeroko pojętą „atrakcyjność” odpowiada wiele czynników – wygląd zewnętrzny, sposób poruszania się, zachowanie, ale i naturalne feromony...
Atrakcyjny zapach
Zapach ludzkiego ciała uważany jest za czynnik atrakcyjności fizycznej. Podobnie jak u innych zwierząt, feromony ludzkie mogą być odbierane przez innych jako atrakcyjne seksualnie. Związki te bowiem, poprzez narząd nosowo-lemieszowy, trafiają bezpośrednio do mózgu, kontrolując w ten sposób nasze nastawienie i reakcje. Podświadomie stajemy się bardziej otwarci, życzliwi, przyjaźniej nastawieni do otoczenia, a to bardzo pomaga w pracy.
Jak podkreśla Wiktor Koszycki, analityk zachowań seksualnych, aplikowane na ciało feromony działają również na podświadomość osoby przebywającej w naszym towarzystwie, niezależnie czy jesteśmy kobietą czy mężczyzną. - Nasz partner, wyczuwając te związki, nieświadomie otwiera się i przybiera przyjazną postawę. Przychylniej traktuje nasze pomysły i głębiej rozważa argumenty, które przedstawiamy. W świecie biznesu taka przewaga jest niezwykle ważnym atutem, bo może gwarantować zawodowy sukces – dodaje.
Męski świat biznesu
Niektórzy mówią, że kobietom zawsze trudniej było osiągnąć wysokie pozycje zawodowe w starciu z mężczyzną, w zdominowanym przez nich świecie biznesu. Liczba kobiet wciąż jest dużo niższa nie tylko w polityce, ale i biznesie, medycynie czy wielu innych zawodach. Chcąc, nie chcąc, wciąż postrzegane są przez pryzmat „płci pięknej”, co dla mężczyzn oznacza "słabszej". Zdarza się, że podchodzą do nich z dystansem, jako do partnera w biznesie, postrzegają za osoby, które łatwo przekonać do swoich argumentów.
Aby udowodnić swoją siłę, kobieta nie rzadko musi przejść długą drogę, pełną przeszkód i męskiej ignorancji. Dlaczego więc nie wykorzystać naturalnej broni kobiecej, jaką jest seksapil? Przecież mężczyźni i tak skupiają się w dużej mierze na atrakcyjności…
Tajna broń kobieca
Nie od dziś wiadomo, że to, jak kobieta postrzega samą siebie, wpływa na to, jak patrzą na nią mężczyźni. Świadomość bycia atrakcyjną odgrywa bowiem, jeśli nie kluczową, to bardzo ważną rolę. Kobieta, która potrafi gestem, spojrzeniem albo zwyczajnie słowem zdobyć przychylność innych, jest postrzegana za mającą w sobie to... "coś". Atrakcyjność fizyczna ma z kolei ścisły związek z zapachem ciała, gdyż, jak udowodniono, ten wpływa na wybór partnera. Przeprowadzone badania wykazują znaczący związek między atrakcyjnością twarzy i seksownością zapachu ciała. Kobieta stosująca feromony będzie więc skutecznie wpływać nie tylko na mężczyzn, ale i na inne panie przebywające w jej otoczeniu. Te zaczną postrzegać ją z większym szacunkiem i uwagą. Będą chętniej wykonywać jej polecenia, czy wreszcie darzyć większą sympatią. W starciu z mężczyznami takie rozwiązanie może okazać się strzałem w dziesiątkę.
Jak zarabiać więcej?
Ludzie atrakcyjni fizycznie zarabiają więcej, piastują wyższe stanowiska, są lepiej traktowani przez innych. Czy warto więc zadbać o własną atrakcyjność? Pytanie jest retoryczne.
Kobieta sukcesu, to kobieta, która wie, czego chce i skutecznie do tego dąży. Kobieta sukcesu to kobieta, która nie ulega partnerom, tryska seksapilem i jest skuteczna w tym, co robi i w tym, jakie ma relacje z otoczeniem. Jeśli twoi współpracownicy chętnie przebywają w twoim towarzystwie, lubią z tobą rozmawiać i dzielić się swoimi problemami, to już jest sukces. Jeśli dodatkowo z uwagą słuchają twoich poleceń, z chęcią je wykonują i wypowiadają się o tobie z szacunkiem, to albo jesteś idealnym szefem-przyjacielem albo korzystasz z feromonów…