Na początku tego artykułu miała znajdować się jakaś historyjka, pouczająca anegdota, opowiastka albo żart z umoralniającą pointą, ale po co? Są setki przysłów i powiedzeń, które mówią nam o tym, że początek dnia jest chwilą, w której rozstrzygają się nasze dalsze losy. Ostatecznie przecież kto rano wstaje, ten nie wstaje lewą nogą, czy jakoś tak. No cóż – tak czy inaczej ważne jest, aby samemu wymyślić sobie sposób na to, żeby poranek był przyjemniejszy.
Mechanizm biologiczny
W czasach, w których wszystko musimy mieć skwantyfikowane, opisane i rozłożone na czynniki pierwsze, próbujemy także definiować szczęście. To się na razie nie udało, ale udało się między innymi poznać pewne mechanizmy motywacyjne. Sam zresztą pewnie wiesz, że z problemami należy się przespać – rano świeży umysł pracuje lepiej, dostrzega więcej rozwiązań. Jeśli od samego rana starasz się coś robić, to pewnie wiesz, że cały dzień jest jakiś lżejszy, łatwiejszy i przyjemniejszy. Dokładnie o to chodzi – to czysta biologia. Rano, kiedy się budzisz, twój umysł i ciało są przygotowane na kolejne wyzwania. Dopiero w czasie kolejnej nocy wszystko się uspokoi, wyzeruje. To, czego doświadczysz rano, będzie ci towarzyszyło przez cały dzień, dlatego, jeśli napakujesz się pozytywną energią, starczy ci jej do wieczora!
Pełny bak
Pod pewnymi względami każdy z nas przypomina samochód. Jeśli rano zatankujesz pozytywnej energii, jedziesz na niej długo. Jeśli tego optymizmu zabraknie, pewnie do wieczora dociągniesz, ale o entuzjazmie nie będzie mowy. Pamiętaj – jeżdżąc na rezerwie, szkodzisz silnikowi! Tankuj w ciągu dnia. Czy to trafna analogia? Zapewne tak, skoro mogę ci podać adres stacji benzynowej, na której zatankujesz niechrzczone paliwo: piosenki dla optymistów. Co dwie godziny na pewno znajdziesz czas, żeby zrobić mały postój – zatrzymać się w biegu, zwolnić obroty i wlać w siebie trochę optymizmu, a nie tylko kolejną kawę. Gwoli ścisłości – stację, którą ci sugeruję, prowadzi i dystrybutory obsługuje Jacek Bąk, a to niechrzczone paliwo – to pozytywne piosenki.
Na dobry początek
Ludzie strasznie lubią ustalać jakieś daty graniczne, po których wszystko ma się diametralnie zmieniać. Począwszy od tradycyjnego Nowego Roku, skończywszy na najpopularniejszym obecnie „jutrze”. Nie daj się tej manii. Niech twój dobry początek nastąpi teraz. Chyba że znasz jakiś powód, dla którego warto czekać na szczęście jeden dzień dłużej? Myślę, że zgodzisz się ze mną, że zdecydowanie lepiej jest być szczęśliwym „od teraz”, a nie „od jutra”. Zacznij swój dzień pozytywnie. Dobra, pozytywna piosenka jest jak kubeł zimnej wody – wybudza, stawia na nogi, ale ma tę przewagę, że nie zmarzniesz od niej i na pewno nie dostaniesz wiadrem w głowę.
Pamiętaj, że od tego, w którą stronę postawisz swój pierwszy krok, zależy to, dokąd uda ci się dojść. Niech dni będą dla ciebie drogą do rozwoju, szczęścia i spełnienia. Wystarczy tak niewiele – po prostu wstań i idź!
Każdy z nas czasem marzył, żeby stworzyć jakąś własną poranną, pozytywną tradycję: śniadanie w ogrodzie, godzina ze znakomitą książką, pyszna herbata i dobre ciastko – to wszystko cały czas jest w twoim zasięgu, ale żeby to sobie uświadomić, potrzebujesz po prostu małego nasionka porannej nadziei – znajdź je w pozytywnych piosenkach i pozwól mu wykiełkować w to, co bez zająknięcia nazwiesz prawdziwym szczęściem.