Przede wszystkim, aby w pełni móc skorzystać z dobrodziejstwa wszystkich urządzeń w siłowniach zewnętrznych, trzeba skończyć 14 lat. Warunek prosty, ale jego spełnienie jest niezależne od nas. Ograniczenie to wynika z konstrukcji urządzeń, których użytkowanie jest w pełni bezpieczne dopiero przy odpowiednim wzroście ćwiczącego. Ustalmy, że to jest OK.
Po drugie, musimy terminarz ćwiczeń dostosować do własnych możliwości. Chodzi tu po pierwsze o inne nasze obowiązki - ćwiczenia nie mogą zaburzać ani rytmu pracy, ani obowiązków domowych. Ma to być rekreacja w czystej formie, a więc ćwiczmy w czasie wolnym. Po drugie - każdy ma jakiś własny rytm biologiczny i niektórym lepiej ćwiczy się wieczorami, innym znów rano. U kobiet dochodzą dodatkowo zawiłości menstruacji, czasem bolesnej, które nie tyle uniemożliwiają trening, ile sprawiają, że jest on męczący i niekomfortowy.
Ćwiczyć należy regularnie. Typowo polska moda na ćwiczenia „przed plażą”, czyli od kwietnia do lipca, jest nierozsądna i - co równie ważne - nieskuteczna. Ćwiczyć można o każdej porze roku, tym bardziej, że siłownie zewnętrzne nie są zamykane na zimę - nie ma takiej potrzeby. Wszystkie urządzenia normalnie pracują nawet w bardzo nieprzyjaznych warunkach, więc wystarczy się ciepło ubrać i można ćwiczyć. Oczywiście nie namawiam do ćwiczenia dzień w dzień - jeśli ktoś czuje taką potrzebę, owszem, można, ale warto pamiętać o zasadzie stopniowego zwiększania trudności, a więc także i ewentualnie częstotliwości treningów. To pozwoli zwiększyć skuteczność ćwiczeń i ograniczy zmęczenie mięśni.
Podejmując jakiekolwiek ćwiczenia nalezy pamiętać, że każdy człowiek ma pewien indywidualny rytm, w którym to zyskuje, to traci sprawność. Dopasowując się do niego, możemy zdecydowanie zwiększyć skuteczność treningu.