Dzieci obserwują swoich rodziców i starają się naśladować ich zachowania i wybory. Dzięki temu uczą się reguł panujących w świecie i stają się jego częścią. Wielu rodziców jednak zapomina o tym i nie bacząc na pilnie monitorującego ich działania malca, hołduje swoim nałogom, dając zły przykład. W społeczeństwie, które wzrosło w kapitalizmie, wielu dorosłych ludzi wciąż nie pojmuje jego zasad i daje się złapać na wszystkie marketingowe sztuczki, jakie się tylko udało specjalistom z danej branży wymyślić. W efekcie, z krótkich zakupów wracają z pełnymi siatami kompletnie niepotrzebnych rzeczy, które kupili „na promocji”. Zbyt częste korzystanie z takich promocji skutkuje gromadzeniem ogromnej ilości niepotrzebnych rzeczy oraz brakami w portfelu i na kontach oszczędnościowych. Można to jednak z łatwością zmienić!
Zanim jednak przystąpimy do drastycznych cięć, przyjrzyjmy się, na co wydajemy najwięcej pieniędzy, np. czy sms w naszej sieci musi być tak drogi, czy naprawdę potrzebujemy trzech paczek chipsów na tydzień oraz czy nasza szafa domknie się po zakupie kolejnej bluzki lub pary butów? Przez miesiąc spisujmy swoje wydatki, a na koniec podsumujmy je, dzieląc na obowiązkowe, przydatne i te, bez których moglibyśmy się obyć. Sumując wydatki z ostatniej kolumny, dowiemy się, ile mogliśmy zaoszczędzić, gdybyśmy rozsądniej podchodzili do kwestii zakupów. Kolejny miesiąc poświęćmy na naukę korzystania z list. Przed każdym wyjściem do sklepu przygotujmy sobie listę rzeczy, które musimy kupić (planując równocześnie swój jadłospis na kolejny tydzień) i starajmy się jej trzymać, niezależnie od promocji oraz tego, co nagle wyda nam się niezbędne. Nie zrażajmy się wysokim rachunkiem, jaki zobaczymy przy kasie i weźmy pod uwagę, że te pieniądze powinny starczyć nam na cały tydzień. Starajmy się też ograniczyć nasze wizyty w centrach handlowych i restauracjach, zawężając menu do tego, co sami jesteśmy w stanie sobie przygotować na cały dzień w pracy. Pod koniec miesiąca ponownie podsumujmy nasze wydatki i sprawdźmy, o ile wynik różni się od poprzedniego zestawienia. Oszczędziliście? Jeżeli tak, z pewnością poczujecie motywację i będziecie chcieli dążyć do kolejnego etapu nauki oszczędzania!
Przyjrzyjmy się swoim rachunkom i usługom, które wykupiliśmy jakiś czas temu. Jeżeli rachunki za prąd wydają się nam zbyt wysokie, załóżmy w mieszkaniu energooszczędne żarówki i nauczmy się wyłączać je wtedy, kiedy ich nie potrzebujemy. Przeciwdziałajmy również zbyt dużym opłatom za ogrzewanie! Wystarczy niewiele – uszczelnijmy okna na zimę i zamykajmy pokoje tak, aby ciepło nie uciekało do chłodniejszych partii mieszkania. Dzięki temu nie będziemy musieli grzać równomiernie w całym lokalu, a tylko w pokojach, w których przebywamy. Warto również zwrócić uwagę na rachunki telefoniczne. Zastanówmy się - ile korzystamy z telefonu, jak często wysyłamy wiadomości tekstowe i czy nie nadszedł już czas na zmianę operatora? Wybierzmy mniejszy abonament i pakiety, które pozwolą nam za darmo łączyć się z osobami, z którymi kontaktujemy się najczęściej. Z pomocą przyjdą nam również rozwiązania online – bramka sms do wszystkich sieci i komunikatory internetowe – Google Talk, Skype czy zapomniane nieco Gadu-Gadu. A co z zakupami ubraniowymi? Czas i tu wprowadzić nowe zasady! Przejrzyjmy nasze szafy i podzielmy ubrania, bez sentymentu wyrzucając to, czego nie mieliśmy na sobie od miesięcy. Kolejnych zakupów dokonujmy rozważnie, analizując zastosowanie każdej bluzki czy spodni, próbując w głowie zestawić je z tym, co już jest w naszej garderobie. Nie ograniczajmy się do najtańszych rzeczy, które szybko stracą fason i zwracajmy uwagę na materiały, z jakich je wyprodukowano. Czasem warto wydać 100 złotych więcej na skórzane buty, które będą z nami przez kolejnych kilka sezonów, aniżeli co kilka miesięcy wydawać kolejne drobne na kiepskiej jakości obuwie, które po pierwszym deszczu zacznie się rozklejać.
Ucząc się nowych nawyków, wkrótce sami dostrzeżemy inne możliwości oszczędzania i wyzwolimy się z konieczności posiadania wielu przedmiotów, które wciskane nam są na każdym kroku. Rozsądne zakupy pozwolą nam na oszczędności, które będziemy mogli przeznaczyć na wspólne wyjazdy na wakacje lub szybsze spłacenie kredytu. Co więcej, dając taki przykład dzieciom, istnieje duża szansa, że uda nam się wychować małego mądralę, który nie będzie pragnął imponować innym dzieciom zabawkami, jakie dostał od rodziców, ale wiedzą i umiejętnościami, jakie udało mu się nabyć podczas kreatywnych zabaw. Zaprocentuje to także w jego przyszłości - być może jako nastolatek nie będzie korzystał non stop z telefonu, kontaktując się z przyjaciółmi za pomocą bramki sms lub jednego z internetowych komunikatorów i nie będzie wydawać pieniędzy na papierosy i alkohol, które będzie traktował jako coś zupełnie niepotrzebnego do szczęścia.
Oszczędzanie się nam opłaca. Rozsądne zarządzanie domowym budżetem i wspólna praca nad utrzymaniem go w ryzach nie tylko wzbogaci nasz portfel, ale także wzmocni więzi rodzinne. W końcu nic tak nie jednoczy ludzi jak wspólny cel!