Gdy dajmy na to, prowadzisz sklep spożywczy, to masz szansę uzyskać kredyt kupiecki w firmach zaopatrujących Cię w towar. Nie musisz zamrażać gotówki w towarze i jak dobrze biznes idzie, to zdążysz ten towar sprzedać zanim nadejdzie termin płatności. Kredyt kupiecki jest też szansą dla nowych firm które daremnie dobijają się w bankach o kredyty firmowe. Terminy płatności w biznesie są różne: 3 dni, 7 dni, 14 dni, 30 dni, 45 dni, 60 dni…
Niestety (dla firm udzielających kredytu kupieckiego na towar lub usługę), wielu nabywców nie przestrzega terminów płatności. Po upływie terminu płatności sprzedający może żądać nie tylko zapłaty kwoty głównej na fakturze ale i ustawowych odsetek za zwłokę lecz mimo tego jest to wciąż stosunkowo tanie źródło kredytowania dla niepłacących nabywców. Niektórzy z nich płacą ze znacznym opóźnieniem ale wielu jest takich, co w ogóle nie mają zamiaru zapłacić. Trzeba wszczynać przeciwko nim postępowania windykacyjne, egzekucyjne z których wiele jest bezskutecznych gdyż dłużnicy lawirują z majątkiem i dochodami lub też (już) nic na siebie nie posiadają. Udzielanie kredytu kupieckiego wiąże się zatem z ryzykiem dla kredytodawcy – sprzedawcy.
W umowie sprzedaży (w tym na fakturze, jeśli nabywca ją podpisze) sprzedający może ustalić odsetki umowne za zwłokę które będą wyższe od ustawowych, aż do odsetek maksymalnych czyli w wysokości czterokrotnej stopy kredytu lombardowego NBP. Niektórych nabywców zniechęcą one do odwlekania zapłaty a od niektórych maruderów uda się je ściągnąć i dla wielu nabywców będzie to godziwa rekompensata. Jednak od niektórych dłużników, jak już wspomni ano wcześniej, nie uda się wyegzekwować należności.
Brak zapłaty w terminie powoduje w wielu przypadkach, iż sprzedającemu brakuje pieniędzy na niezbędne wydatki związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Nie jest w stanie zapłacić własnym dostawcom (wstrzymują mu dostawy), pracownikom, nie jest w stanie zapłacić ZUS, podatków. Pojawiają się monity wzywające do zapłaty, firmy windykacyjne, komornicy…