Ciekawych obserwacji przyrodniczych każdy turysta może dokonać samodzielnie, choć oczywiście pracownicy Parków Narodowych mają na to więcej czasu i odpowiednie narzędzia do pomiarów i ilościowego opisania zagadnień. Góry takie jak Beskidy, Karkonosze, Bieszczady oferują n...

Data dodania: 2008-03-04

Wyświetleń: 3639

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Ciekawych obserwacji przyrodniczych każdy turysta może dokonać samodzielnie, choć oczywiście pracownicy Parków Narodowych mają na to więcej czasu i odpowiednie narzędzia do pomiarów i ilościowego opisania zagadnień.

Góry takie jak Beskidy, Karkonosze, Bieszczady oferują niezliczoną różnorodność botaniczną. Jednak świetnym przykładem z ostatnich dwóch lat jest pojawienie się na olbrzymich powierzchniach wylesionych po listopadowym huraganie z 2004 roku nowych roślin, a następnie żywiących się nimi zwierząt. Płytkie, kwaśne gleby (a w wielu wypadkach prawie ich brak w wyniku spłukania) i nieograniczony dostęp światła spowodował zajęcie tych terenów przez kiprzycę wierzbówkę (Chamaerion angustifolium).

W letnich miesiącach, podczas kwitnienia, nadała ciekawy różowo-fioletowy kolor podnóżom tatrzańskich szczytów, co gremialnie wykorzystują fotografujący. Szczególnie gęsto zarosły nią tereny pod Sławkowskim Szczytem nawiedzone pożarem w 2005 roku. W normalnych warunkach zauważymy tę roślinę na skrajach lasów, piarżysk lub osuwisk gdyż jest jedną z tak zwanych roślin pionierskich. Zwykle tworzy wąski pas lub kępy, a po pewnym czasie jej siedlisko zajmowane jest przez krzewy a następnie drzewa.

Ze względu na olbrzymie możliwości rozsiewania (jedna roślina wytwarza rocznie ponad 20 000 nasion, co nawet przy 20% kiełkujących oznacza ponad 4 000 nowych pędów, a rozmnaża się również wegetatywnie) w ciągu dwóch lat pokryła całą wylesioną połać na południowych stokach Tatr. Ponieważ wyrasta w pierwszych wiosennych miesiącach na wysokość przekraczającą 1,5 m, zasłaniając światło niższym roślinom, na terenach przeznaczonych do zalesienia konieczne jest wycinanie jej i wyrywanie korzeni w promieniu 2 metrów od np. sadzonek drzew. Ale nasze obserwacje łatwo wzbogacić o następne.

Wieczorami w okolicach porośniętych kiprzycą latają gęsto duże motyle zawisaka przytuliaka (Hyles galii), a na roślinach żerują łatwe do zauważenia duże, różnie zabarwione (od jasno zielonego do czarnego) gąsienice tego owada. Gąsienice są łatwe do zauważenia przez wyraźne żółte kropki po bokach ciała i czerwony „róg” sterczący z tyłu. A to oznacza, że są niejadalne dla ptaków, a jaskrawe kolory ostrzegają przed trującymi wydzielinami. Czy więc nie rozmnożą się zbyt licznie?

Entomolodzy zaobserwowali znaczny wzrost ilości błonkówki Diphyus amatorius Gravenhorst, którego larwy rozwijają się w ciele gąsienic zawisaków i zmroczników regulując w naturalny sposób jego liczebność. Dorosłymi błonkówkami pożywią się już ptaki, płazy czy nietoperze. Takie obserwacje, nie wyrywkowe, ale tworzące pewien ciąg faktów, pokazują sposoby samoregulacji procesów przyrodniczych.

Beskidy24.pl
Licencja: Creative Commons
0 Ocena