Facebook od samego początku budzi kontrowersje z powodu, w jaki został powołany do życia. Nie ma pośrednich opinii na jego temat. Ludzie albo go kochają, albo nienawidzą. Jedno na pewno nie ulega dyskusji, że jest popularny, ale czy ta popularność nie jest zbyt przerysowana?

Data dodania: 2012-09-25

Wyświetleń: 1512

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Analizując portal pod kątem wartości dodanych dla użytkownika, tj. inwestora i reklamodawcy, warto zastanowić się nad jego atrakcyjnością dla tych grup.

Użytkownicy: na pierwszy rzut oka skupia ludzi, którzy chcą być ze sobą w stałym kontakcie. Jeśli spojrzymy na to szerzej, dzieje się wręcz odwrotnie. Ludzie siedzą całymi dniami przed komputerami, pisząc do siebie. Niestety, jest to bardzo powierzchowna znajomość. Zamykają się bowiem na nowe osoby z sąsiedztwa, widząc tylko awatary w sieci i z nimi korespondując. Są aspołeczne.

Mamy więc globalną samotność i zjawisko stawania się odludkami, które są mało wrażliwe na potrzeby innych. Kilkanaście lat temu nie było Internetu, były za to telefony. Ludzie dbali o kontakty i starali się je pielęgnować. Teraz nie ma takiej potrzeby. Jednego awatara zawsze można zastąpić kolejnym.

Poza tym narażamy się na wyciek danych osobowych, które tak bardzo chronimy.

Inwestorzy: jak pokazuje historia, akcje Facebook-a zostały mocno przereklamowane, co w konsekwencji rynek zweryfikował w brutalny sposób. Jedna, kilka, kilkuset osób może się mylić, ale rynek nie myli się nigdy. Jego osąd nie podlega dyskusji i musi zostać przyjęty.

Akcje internetowego giganta od momentu debiutu potaniały o ponad 50%. z 38$ na 17.72$ (dane z 04.09.2012r.). Na niekorzyść portalu świadczy również spadek prognozy przychodów za kolejne lata, który zakłada spadek w każdym roku przychodu o prawie 1 mld $. Obecny rok ma zostać zamknięty przychodem w granicach 5.04 mld $, a nie jak prognozowano wcześniej ponad 6 mld $.

Reklamodawcy: prawie każda licząca się bardziej lub mniej firma posiada swoje wirtualne sklepy na stronach Facebook-a i tam też reklamuje swoje produkty. Jednak ostatnio pojawiła się rysa związana z taką formą reklamy. Światowy potentat General Motors, który rocznie zasilał konto portalu kwotą rzędu 10 mln $, wycofał się z tej formy promocji, uznając ją za mało skuteczną. Po wycofaniu się, przychody giganta nie zmalały i pozostały na tym samym, niezmiennym poziomie.

Skupiło to jednak uwagę innych firm, które zaczęły się zastanawiać nad tym rodzajem reklamy i jej skutecznością.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena