To, że artyści inspirują się poprzednimi, wybitnymi wydawnictwami jest normalnym zjawiskiem, ale w tym przypadku jest to aż do przesady, podobieństwa słychać na każdym kroku. To nawet Tool nie wydał drugiego tak bardzo podobnego albumu. Mam mieszane uczucia, kiedy słucham Soen, bo z jednej strony ich próba zaistnienia jest tania, przecież stale powstają nowe twory toolopodobne, ale z drugiej strony akurat w tym przypadku ta próba jednak jest udana, ponieważ całość prezentuje się całkiem nieźle.
Na Cognitive trafiłem przeglądając nowości płytowe na pewnym portalu i najpierw okładka przykuła moją uwagę. Psychodeliczny motyw podpisany niżej gatunkiem progresywnego metalu od razu wywołał skojarzenie z graficznymi wizualizacjami, które są nieodłącznym elementem muzyki Toola. Jak się później okazało skojarzenie było trafne.
Soen wcześniej nie znałem, okazało się, że to supergrupa założona kilka lat temu przez dwie sławy znane z zespołów Opeth czy Testament, ale dopiero w tym roku przyszło im wydać pierwszy krążek. Do współpracy zaprosili wokalistę, którego styl bardzo przypomina wokal Keenana. Wątpię, żeby to był przypadek. Najwyraźniej Steve DiGiorgio i Martin Lopez chcieli w stu procentach wykorzystać recepturę, która przyczyniła się do sukcesu Lateralusa. Jak widać sama recepta nie wystarcza, bo brakuje tu czegoś co by mnie przekonało do tego albumu. Jakoś tak bez uczucia jest to grane i stanowi tylko ciekawostkę, a nie coś do czego się częściej wraca. Przynajmniej takie jest moje odczucie po kilkukrotnym przesłuchaniu.
Fraktal jako intro wprowadza klimat lekkiej tajemniczości, która nie do końca utrzymuje się na reszcie utworów. Nie zauważam tutaj spójności między kolejnymi kompozycjami, ale to nie jest problemem, ponieważ jako pojedyncze kawałki wydają się bardzo ciekawe. Chociaż większość prezentuje bardzo podobny poziom to zawsze znajdzie się ten ulubiony utwór. W moim przypadku Canvas uplasował się na tym miejscu. Nie wiem czy to tylko moje odczucie i nie potrafię tego wyjaśnić, ale bardzo przypomina mi Toolowy Schism i może dlatego od razu mi się spodobał.
Jak już wyżej napisałem Cognitive można traktować jako ciekawostkę, bo wyżyną wybitności album nie jest. Muzycy z Soen zapowiadali, że na krążku znajdzie się coś unikalnego, eksperymentalnego. Nie wiem na jakiej podstawie coś takiego stwierdzili, przecież jest to kopia czegoś co już było i do tego zagrana bez emocji. Tak czy inaczej warto przesłuchać, bo momentami jest interesująco.