Wprowadzenie
Wszem i wobec wiadomo, że poruszając się w brudzie, ubrudzić się musisz. Chociaż brudu nie dotkniesz, to on dotknie Ciebie, a życie to nie prosta, ale slalom gigant między tyczkami, co je sąsiad niezbyt przyjazny Tobie - nie pytając o zgodę -, w stok nocą nawpychał, by Ci jazdę utrudnić, gdy już słonko z dniem wstanie. Jeśli chcesz chodzić czysto, trzeba zrobić pranie, to konieczność niezmienna.
Najlepiej by było brud prać na bieżąco, w pralce automatycznej oszczędzającej ręce gospodarza, a ponadto tak prąd, jak i wodę, by zbyt dużo nie wydać z domowej skarbonki.
Przypowieść
Nazbierało się w domu brudu ogrom spory, więc Kowalscy z urzędu zarządzili pranie. Pomni na tradycję, by prać w własnym domu, odziedziczoną „Franię” wytaszczyli z komory i na środku izby wodą napełnili ufając, że jest czysta. Wyżymaczkę, unieśli i zablokowali do użycia na później, by wycisnąć do końcu brudy z resztką wody. Dosypali, bielidła, i calgonu na kamień - by iść z duchem czasu.
Spojrzeli na stertę domowego brudu, a że im się spieszyło, nawrzucali do pralki ile się zmieściło. Mimo swych wątpliwości, czy aby niezbyt dużo naraz wpakowali, przekręcili pstrykało i pranie ruszyło. Niestety, zagadnienia WSI Kowalscy dokładnie nie znali. Zajęczał silnik „Frani”, coś w pralce iskrzyło, niby trochę się prało, szybko się sknociło.
Zbyt dużą ilość brudu w pralkę nawkładano. Zablokował się wirnik, więc spalił się silnik,a nadpalił pasek, co napęd z silnika na wirnik przenosił.
Przestroga
Zbyt pewni swoich racji, że WSI znają, i brudy prać mogą. Ufni w słuszność dzieła Kowalscy, na swym praniu zyskalli: - moc dymu, ogrom smrodu, i kłopotów w domu więcej, niż miał dom na początku, nim zaczęli pranie.
Wniosek
Mimo przekonania, że wiesz lepiej, bacz na załączone instrukcje, bo wszystko się zmienia, i wczoraj dobra pralka, dziś - do wyrzucenia.