Jak się jednak okazuje, mamy spory problem z wyborem tych odpowiednich. Jest to związane z kilkoma aspektami. Po pierwsze, kiedy udajemy się do drogerii, po pierwszych czterech zapachach, które testujemy, praktycznie przestajemy czuć każdy kolejny. Na pewnym etapie wszystkie zaczynają nam się ze sobą zlewać i tracimy orientacje, który z nich najbardziej nam się podobał.
Po drugie, etykiety produktów niewiele nam mówią. To znaczy chodzi o to, że w momencie kiedy odczytujemy informacje na nich zawarte, niekoniecznie potrafimy na ich podstawie określić do jakiej rodziny zapachowej należą dane perfumy. Pytanie, jak sobie z tym poradzić? Jeśli jesteśmy na etapie wyboru zapachu, warto pomiędzy testowaniem kolejnych aromatów, jako przerywnik co jakiś czas wąchać kawę.
W większości drogerii słoiczki z ziarnami są dostępne dla klientów, bowiem pomagają one neutralizować mieszające się zapachy. Nie warto też spieszyć się z wyborem flakonika. Najlepiej spryskać dłonie, czy testery tymi perfumami, które najbardziej nam się podobają i dopiero kolejnego dnia wrócić po konkretny zakup. Kilka godzin, które uzyskamy, pomoże nam w sprawdzeniu trwałości zapachów oraz sprecyzowaniu, który jest dla nas najbardziej odpowiedni.
Jeśli natomiast mamy problem z samymi rodzinami zapachów, to tutaj zależność jest dość prosta. Perfumy w opakowaniach żółtych i pomarańczowych skrywają w sobie zazwyczaj aromaty orzeźwiające, często owocowe. Czerwień sygnalizować ma zapachy orientalne, czyli dość ciężkie. Fiolet i róż są domeną rodzin kwiatowych, dość subtelnych i delikatnych. Zieleń natomiast to zapowiedź perfum świeżych i regenerujących. Jak się zatem okazuje wystarczy trochę cierpliwości i na pewno uda nam się dobrać perfumy, które będą spełniać wszystkie nasze oczekiwania.