Zdarza się, że jeszcze kilku turystów przyjedzie, ale spokojnie można uznać, że biznes turystyczny zapada w tych miejscowościach w sen zimowy na 8-9 miesięcy. Nie jest to korzystna sytuacja dla miejscowej ludności. Jak zwiększyć atrakcyjność nadmorskich miejscowości, by goście odwiedzali je nie tylko latem?
Jednym z pomysłów na to jest budowa ośrodków Spa. Byłaby to taka nowoczesna wersja kurortów, nawiązanie do tradycji jeżdżenia do wód, by podreperować osłabione zdrowie. Oczywiście mało kto byłby w stanie wytrzymać tygodniową serię masaży, maseczek i innych zabiegów upiększających. Ośrodki Spa kuszą więc nie tylko bogatym pakietem takich zabiegów, ale też konsultacjami z dietetykiem (tygodniowe wczasy odchudzające to całkiem chwytliwe hasło reklamowe), aqua aerobikiem (do dyspozycji odwiedzających spa jest do dyspozycji coś na kształt term oraz ćwiczenia pod okiem trenera) czy relaksem w jacuzzi czy w saunie. Uzupełnieniem tego wypoczynku w Spa byłyby spacery brzegiem Bałtyku (jod, tak pożądany przez turystów, ma większe stężenie przy pochmurnej, wietrznej i deszczowej pogodzie, która co tu dużo ukrywać, dominuje nad polskim morzem).
Turnusy w ośrodkach Spa zainteresują nie tylko kobiety, które byłyby chętne do skorzystania z oferty wypoczynku w zestawie z zabiegami upiększającymi (uważa się je powszechnie za grupę najbardziej zainteresowaną wypoczynkiem w Spa), ale też całe rodziny, zwłaszcza te z małymi dziećmi. Podróż samolotem do Egiptu i lęk czy dziecko się tam nie rozchoruje (groźba „zemsty faraona” jest całkiem realna) – nie każdy rodzic chce to fundować swojemu potomstwu. Wyprawa nad polskie morze jest pod tym względem mniej skomplikowana, a dzieci lubią kąpiele i zabawy w basenie (te starsze mogą być zachwycone na przykład zjeżdżalnią). Taki pobyt w ośrodku Spa oznaczałby coś miłego dla każdego członka rodziny.
