Sformułowanie „odzież robocza” kojarzy nam się w naturalny sposób z osobą pracującą fizycznie na budowie lub w fabryce przy obsłudze maszyn. Ciężkie gumowe kalosze i niezbyt zgrabnie uszyte ogrodniczki to podstawowe wyposażenie takiego robotnika. Czyż jednak trzyczęściowy garnitur prezesa wielkiej firmy nie jest też jego odzieżą roboczą? A bielizna w przypadku topmodelki? Nie jesteśmy jednak zbyt skłonni przypisywać powyższym elementom ubioru rangi odzieży roboczej. Dlaczego?
Wiąże się to w ścisły sposób z funkcją jaką pełnić mają ubrania robocze. W głównym stopniu służą one dwóm celom: bezpieczeństwu i higienie pracy. W wielu zawodach odzież ta zabezpiecza przed urazami mechanicznymi, zabrudzeniami ciała, zapewnia czystość i estetykę tak ważną w opiece zdrowotnej oraz branży gastronomicznej. Kodeks pracy i przepisy BHP zawierają ścisłe zalecenia w tym względzie. Z łatwością jesteśmy więc w stanie wyobrazić sobie jak powinna wyglądać profesjonalna odzież medyczna: fartuchy, czepki, rękawiczki. Jednak jak poradzi sobie nasza wyobraźnia w przypadku innych zawodów?
Zakres funkcjonalności odzieży roboczej znacznie się zwiększył w dzisiejszych czasach i nierzadko cele reklamowe i marketingowe biorą górę nad rozsądnym bezpieczeństwem. Swego czasu głośna była w Polsce sprawa zakładów fryzjerskich, w których panie strzygły swoich klientów skąpo odziane jedynie w elementy bielizny osobistej. Wielu znawców zajmujących się przepisami pracy miało nie lada orzech do zgryzienia: czy taka odzież robocza w wystarczający sposób spełnia swoje funkcje? Zapewne przyciąga klientów, przez co pełni jak najbardziej rolę marketingową, jednak czy bielizna jest w stanie ochronić przed czymkolwiek pracownicę zakładu fryzjerskiego? Według przepisów prawa osoba narażona na kontakt z materiałami biologicznie szkodliwymi oraz na urazy mechaniczne powinna zostać wyposażona w odpowiednią odzież ochronną. Najwyraźniej w tym wypadku pracodawca na własną rękę zinterpretował odpowiedniość takiej odzieży.
Okazuje się zatem, że odzież robocza, owszem, dla każdego, jednak nie dla każdego ma ona ten sam wymiar. Najlepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji byłoby zatem pójście po rozum do głowy i znalezienie złotego środka: połączenie funkcjonalności dobrze dobranej odzieży ochronnej z aspektami marketingowymi odzieży promującej, estetyką (takimi aspektami odzieży zajmuje się np. firma Atest). Zadbanie o to zawczasu jest zdecydowanie lepsze niż martwienie się później kontrolami, inspekcjami i karami. A bieliznę zostawmy może reklamującym je modelkom.