Solidarna Polska, chce dostać się na polityczne salony. Ale by mieć realny wpływ na bieg spraw w kraju, trzeba najpierw wspiąć się na wyżyny. Innymi slowy, trzeba przekonać do swoich racji te 50% spoleczeństwa, które na wybory zwykle nie chodzi.

Data dodania: 2012-03-13

Wyświetleń: 1734

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

     Rozmowa z Beatą KEMPĄ, posłanką na Sejm RP.  

Fabian Savana. Pani poseł, dlaczego prawica po raz 6 przegrała wybory ?
Beata Kempa. Z kilku powodów. Wymienię tylko 4, ale moim zdaniem, są to powody najważniejsze. Po pierwsze – popełniono szereg błędów systemowych na listach wyborczych (m.in. brak procedur demokratycznych podczas układania list wyborczych). Po drugie – nie wezwano D. Tuska na debatę telewizyjną (mimo braku obiektywizmu niektórych mediów, trzeba było to zrobić - bo społeczeństwo odebrało to jako ucieczkę przed zmierzeniem się z problemem). Po trzecie – podczas kampanii wyborczej, wypowiadano słowa które zamiast pomóc ... okazały się wielkimi błędami i były druzgocące dla wyniku wyborczego (m.in. słynne słowa dotyczące naszych stosunków z Niemcami). Po czwarte – przekaz medialny przedstawiający partie prawicowe, nacechowany był złą, toksyczną atmosferą.   

F.S. Ale porażka wyborcza, nie przeszła bez echa. Spowodowała narastanie wrzenia w PiS-ie i domaganie się rozliczenia winnych ...  
B.K. Niektórzy dzialacze, mieli serdecznie dość kolejnej przegranej. Czara goryczy przelala się. Po pierwsze, chcieliśmy demokratycznej wewnątrz partyjnej dyskusji na temat wyniku wyborczego. Po drugie, chcieliśmy dowiedzieć się, co zrobiliśmy źle i co należy zrobić w przyszłości, aby wybory wygrać.  

F.S. Ale PiS to partia wodzowska i nad słabym wynikiem wyborczym, postanowiono przejść do porządku dziennego.

B.K. Nie pozwolono nam, na prowadzenie demokratycznej dyskusji. Co więcej, próbowano zakneblować usta. Jednak nie przestraszyliśmy się i próbowaliśmy dociec przyczyn przegranej. Czy to coś złego ? Uważam, że nie. Ostatecznie skończyło się to, wyrzuceniem mnie i kolegów z PiS-u. Boleję nad tym, ale życie polityczne toczy się dalej.

F.S. Powstał klub parlamentarny Solidarna Polska, a rozproszkowanie polskiej prawicy stało się faktem. Natomiast w 2005 roku, liczył się tylko PiS i Liga Polskich Rodzin ...  
B.K. Rzeczywiście, tak było. I to jest dowód na to, że polskie społeczeństwo chce mocnej reprezentacji ugrupowań prawicowych, na polskiej scenie politycznej. To wówczas, poparcie społeczne dla partii prawicowych sięgało 30-35 %. Czeka nas mnóstwo pracy, aby to poparcie społeczne odzyskać.    

F.S. W jaki sposób ? Przecież 50% społeczeństwa, jest rozczarowane polską polityką i nie chce chodzić na wybory ...  
B.K. Ludzie nie chodzą na wybory, a później dziwią się, że rządzący fundują im np. podwyżkę podatku VAT. Wyborco ! Będziesz miał takich rządzących, jakich sobie wybierzesz. Jeśli rządzący ci nie odpowiadają, to raz na 4 lata powinieneś pójść na wybory i rządzących rozliczyć z tego co zrobili. Dzięki temu, masz poczucie tego, że  żyjesz w demokratycznym państwie, gdzie rządzi większość społeczeństwa poprzez swoich przedstawicieli. Ale apele do społeczeństwa, na niewiele się zdają. Ja dużo jeżdżę po kraju i wiem, że ludzi do działania przekonuje konkretny wynik wyborczy, a nie słowne apele ...

F.S. Też tak uważam. A konkretny przykład, to np. Jolanta Fedak z PSL. W poprzedniej VI kadencji, J. Fedak była posłem i ministrem pracy. Ale w 2011 roku, wyborcy powiedzieli STOP i nie wybrali jej do parlamentu. Decyzja wyborców była jednoznaczna i dziś, J. Fedak nie jest ani posłem ani członkiem rządu.  
B.K. Bardzo dobry przykład. Pokazuje on dobitnie, że mechanizm demokracji, działa niezwykle skutecznie. A na zaufanie wyborcy, trzeba sobie zapracować. Trzeba wykazać się, lojalnością wobec wyborców. To przecież naród jest najwyższym suwerenem i to on wydaje ostateczne wyroki. Ten który tylko wykonuje dzialania pozorne, prędzej czy później przegra. Wniosek nasuwa się sam, nie można spoczywać na laurach. Nic przecież, nie jest dane raz na zawsze.  

F.S. Solidarna Polska, chce być wiodącą partią prawicową. Jak chcecie to osiągnąć  ?
B.K. Drogowskazem jest dla nas, katolicka nauka społeczna. Budujemy od podstaw, swoje struktury powiatowe i wojewódzkie. To ciężka praca. Przyjmujemy do swoich szeregów ludzi, dla których hasło BÓG-HONOR-OJCZYZNA, nie jest tylko wytartym, pustym frazesem. Za trzy lata, w roku 2015 – naszym kandydatem w wyborach prezydenckich będzie nasz lider, Zbigniew Ziobro.    

F.S. Ale wielu wyborców, jest zupełnie zdezorientowanych krajobrazem na prawicy. Nie wiedzą, czym tak naprawdę się różnicie. Czy mają głosować na   was, czy na PiS, czy może na PJN ?
B.K. PiS jaki jest, każdy widzi. Ludzie z PJN mieli dość rządów wodzowskich i wyszli z PiS-u, na własne życzenie. I cechuje ich atak, na byłą partię i byłych kolegów. A my, założyciele Solidarnej Polski, jesteśmy ludźmi którzy zostali z PiS-u wyrzuceni. My jednak, nikogo nie atakujemy. I to nas wyróżnia. Nie reagujemy też, na zaczepki byłych kolegów partyjnych. Zdajemy sobie sprawę z tego, że w Polsce rządy sprawuje koalicja. Dla dobra kraju, jesteśmy skłonni zawiązać koalicję programową - nawet z PiS-em.    

F.S. To może, dla uspokojenia nastrojów i w ramach dbałości o tanie państwo, należałoby ograniczyć liczbę posłów i senatorów ?  
B.K. Dlaczego nie. Osobiście uważam, że w ławach sejmowych mogłoby zasiadać 350 posłów. A w lawach senatorskich, 50 senatorów. Te liczby, nie wzięły się jednak z powietrza. To wyjście naprzeciw oczekiwaniom społecznym oraz zapewnienie reprezentatywności, poszczególnych powiatów i województw.    

F.S. Wiele osób, bulwersuje fakt kosmicznych zarobków prezesów spółek (np. kolejowych) czy wysokość ich odpraw ...
B.K. Też mam podobne odczucia. Ale prezes może być w spółce prywatnej i w spółce państwowej. O zarobkach w spółkach prywatnych decyduje rada nadzorcza i walne zgromadzenie akcjonariuszy, bo to są pieniądze prywatne. Natomiast w spółkach  państwowych, faktycznie możnaby ukrócić wysokość wypłat. Możnaby wprowadzić ustawowo ograniczenie wypłat, chociażby poprzez podatek zaporowy. Ale w zarządach i radach nadzorczych państwowych spółek - często jest miejsce jedynie dla swoich, czyli  kolegów partyjnych. A nie dla fachowców. I rządzący, nie chcą zmienić przepisów. Wyznają zasadę, że tak naprawdę - to nie jest ważne, ile się tam zarabia. Ważne, aby zarobili nasi.   

F.S. A jakie jest stanowisko pani ugrupowania, na temat podniesienia wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67 lat ?
B.K. Jesteśmy przeciw, a szczególnie dotyczy to kobiet. Już teraz, kobiety (mężczyźni też) nie mogą znaleźć pracy, gdy przekroczą 50 rok życia. Poza tym obawiam się, że kobiety nie będą miały tyle siły i zdrowia, aby podołać zawodowym obowiązkom po sześćdziesiątce.

F.S. Jednak żyjemy coraz dłużej. A jednocześnie, Polska się wyludnia. Spis powszechny z roku 2011 wykazał, że jest nas 37 milionów 200 tysięcy osób. A poprzedni spis z roku 2002 wykazał, że było nas o 1 milion 400 tysięcy więcej ...  
B.K. Bo nasze państwo, odwraca się tyłem do polskich rodzin. My chcemy mocno postawić na politykę prorodzinną. Chcemy podnieść zasiłek rodzinny. Chcemy, by zasiłek na dziecko, wynosił minimum te 300-400 złotych. Chcemy, by przeznaczyć państwowe pieniądze, na polskie żłobki i przedszkola.    

F.S. Ale rządzący uważają, że pewnych rzeczy ... nie da się zrobić !  
B.K. To propaganda, którą rząd D.Tuska stara się przekazać społeczeństwu. Sama pracowalam w resorcie sprawiedliwości i wiem, że dużo można zrobić. Trzeba tylko chcieć. Można np. zlikwidować gabinety polityczne. Można wykorzystać rezerwy z poszczególnych ministerstw. Można wreszcie tak skonstruować ustawy, aby pieniądze  np. z gazu łupkowego, przeznaczone były m.in. na politykę prorodzinną.    

F.S. A co pani na to, aby wprowadzić kadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast ?
B.K. Jestem za. Też uważam, że osoby pełniące ważne funkcje w jednostkach samorządu terytorialnego, powinna obowiązywać kadencyjność. Powinni oni, sprawować swe funkcje maksymalnie przez 2 kadencje. Tak jak prezydent Rzeczpospolitej Polskiej. Samorządowcy którzy rządzili już przez 2 kadencje, mogliby awansować w sposób naturalny. Jeśli naprawdę są tacy dobrzy, to zostaliby wybrani posłami, senatorami czy eurodeputowanymi. Ale w republice kolesiów, żaden klub parlamentarny, nie chce się na to zgodzić.

F.S. W ostatnim czasie, dużo mówi się o negatywnych skutkach pakietu klimatyczno-energetycznego. Jeśli pakiet faktycznie zostanie wdrożony w życie, to co czeka miliony Polaków ?   
B.K.  Nie jesteśmy super bogatym społeczeństwem, tylko krajem na dorobku. Nasza gospodarka, od zawsze oparta była na węglu. Konieczność płacenia kar, za nadmierną emisję CO² przez polskie elektrownie sprawi, że znacznie wzrośnie cena energii elektrycznej. A statystyczny Polak, będzie musiał płacić wyższe rachunki za energię elektryczną, o 30%-40%. Nasze przedsiębiorstwa, wliczą sobie wyższy koszt energii elektrycznej, w ceny oferowanych produktów i usług. Wszyscy zatem, będziemy płacić drożej, za towary kupowane w sklepie. Nie da się ukryć - postanowienia tego pakietu, są bardzo niekorzystne dla każdego z nas. Ale dopiero teraz, gdy pakiet ma wejść w życie, mówi się o tym otwarcie. Zobaczymy, co w Brukseli, zrobi polski rząd. Jeśli polski rząd, nie zastopuje postanowień pakietu, to zrobimy to my.

F.S. Pani poseł, dziękuję za spotkanie i rozmowę.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena