Rekordowa obsada, tak w ilości zawodników jak i państw nie oddaje przejściowego, przygotowawczego charakteru tej imprezy jak potraktowało ją wielu zawodników i federacji lekkoatletycznych. W tym roku odbędzie się przecież najważniejsza, priorytetowa dla wszystkich Olimpiada i start nawet w M. Ś. w hali, który zawsze był uważany za mniej ważny od zawodów otwartych, traktowany jest jak jeden z etapów, ważnych, mniej ważnych lub niepasujących do całego cyklu przygotowań do Igrzysk Olimpijskich.
Niemniej zawodnicy jadący na taką imprezę, tacy, którzy legitymują się dobrymi i znaczącymi rezultatami, powinni reprezentować poziom godny Mistrzostw Świata albo w ogóle nie brać w nich udziału, jak zrobiło wielu znanych i liczących się lekkoatletów z całego świata.
Niestety, nawet ta niewielka, Polska ekipa, nie stanęła na wysokości zadania i wypadła słabo. Jeden, brązowy medal Tomasza Majewskiego w pchnięciu kulą, jest jak na otarcie łez. Czwarte miejsce K. Tymińskiej w pięcioboju, która zawaliła nieco bieg na 60 m przez płotki, czy również czwarte miejsce A. Kszczota, przy kiepskim, źle rozegranym finale na 800m i wywrotce M. Lewandowskiego w półfinale na tym samym dystansie, w którym to biegu myśleliśmy nawet o dwóch medalach oraz kilka miejsc nie zasługujących na uwagę, to mizerny bilans naszej reprezentacji. Mamy nadzieję, szybko wymazując z pamięci ten nie najlepszy występ, że nasi lekkoatleci zaczną spisywać się coraz lepiej, by na Olimpiadzie dać znaczący popis swoich umiejętności przywożąc z niej wiele znakomitych wyników.