Pielęgnujemy włosy, dbamy o skórę i paznokcie, troszczymy się o zęby. Natomiast bardzo mało czasu poświęcamy na pielęgnację rzęs. Cieszymy się, jeśli natura wyposażyła nas w gęste i długie rzęsy. Wydaje się nam, ze to cecha stała.. Jednak uroda nie trwa wiecznie, wraz z jej przemijaniem zaczynają się kłopoty z rzęsami. Przyspieszone przerzedzanie występuje, gdy rzęsy źle traktujemy. Malowanie oczu to poranna przyjemność, wieczorem z mniejszą ochotą pozbywamy się makijażu. Zmywamy makijaż zbyt energicznymi ruchami, doprowadzając do łamania i wyrywania rzęs. Jednak najpoważniejszy błąd to niezmywanie na noc tuszu. Nic takiego zaniedbania nie usprawiedliwia. Rzęsy wówczas nie odpoczywają, kruszą się, osłabiają i wypadają. Kolejny grzeszek to kiepskiej jakości maskara do rzęs. Powinniśmy unikać tuszu wodoodpornego, bo bardzo obciąża rzęsy.
Rzęsy pomijamy na ogół przy czynnościach pielęgnacyjnych. Wydaje nam się, że wystarczy im kosmetyk do demakijażu.Tymczasem należy je odżywiać i natłuszczać. Do tego celu służą odżywki do rzęs, w ich zastępstwie można użyć oliwki dla dzieci lub wazeliny. Kilka razy w tygodniu trzeba w taki sposób poratować włoski. Dzięki temu dłużej będziemy mogły (mogli, bo panów to też dotyczy) cieszyć się powłóczystym spojrzeniem zza firanki gęstych rzęs. Odżywkę nakładamy czystą szczoteczką do tuszu lub patyczkiem do czyszczenia uszu. Podkręcanie rzęs kiepskiej jakości zalotką może również osłabiać włoski.
