Po kilku godzinach poczuli się jednak zmęczeni i postanowili chwilę odpocząć. Urządzili sobie krótki odpoczynek, podczas którego złapała ich gwałtowna burza - silne wiatry sprawiły, że musieli szukać schronienia i szybko stracili siebie nawzajem z oczu.
Gdy burza skończyła się i przyjaciele zaczęli się szukać, dwaj znaleźli się bardzo szybko, w tym samym miejscu gdzie wcześniej urządzili sobie odpoczynek. Nigdzie jednak nie mogli znaleźć swojego trzeciego towarzysza... aż w końcu zamilkli na chwile, przestali go wołać – i usłyszeli jego głos gdzieś z góry.
„Słuchajcie!” obejrzeli się w górę i zobaczyli go kilkanaście metrów nad nimi, niemal u szczytu góry na którą chcieli wejść. ”Tutaj po prawej jest świetna trasa wspinaczkowa! Odkryłem ją w trakcie burzy! Można łatwo i bezpiecznie wejść wyżej i naprawdę nie uwierzycie jaki tu jest cudowny widok!”
„Wspaniale!” odpowiedział pierwszy z pozostawionych na dole przyjaciół, szybko zlokalizował trasę, którą podążył ich towarzysz i zaczął się przygotowywać do wspinaczki. „Już do Ciebie idziemy, zaraz wszyscy będziemy mogli go podziwiać!”
„Czekaj!” krzyknął wtedy drugi. „Po co mamy się wysilać? Zaraz znajdę kamień, rzucę w niego, wtedy on spadnie tu do nas i nie będzie się trzeba wspinać, żeby go dogonić!”
A Ty, jak robisz, gdy widzisz że ktoś zrobił coś więcej i wspiął się wyżej od Ciebie?
Wspinasz się samemu, widząc dobrą ścieżkę wspinaczki i możliwości dla siebie?
Czy rzucasz kamieniem licząc na to, że zbijesz go z powrotem na ziemię?
Jasne, w tym drugim wypadku również znika ten wredny głos wewnętrzny „Zobacz, on zrobił coś więcej, da się zrobić więcej więc do dzieła! Zobacz co możesz osiągnąć!”
Jednocześnie tylko w pierwszym wypadku, gdy weźmiesz się do pracy i sam wejdziesz na szczyt, będziesz mógł się faktycznie nacieszyć widokiem.
To prawda, wymaga to więcej wysiłku, czasu, niekiedy również pieniędzy. Ale efekty które dostajesz w zamian za taką wspinaczkę są nieporównywalnie większe, niż gdybyś został na dole i rzucał kamieniem.
Tym bardziej, że zwykle osoba w którą byś rzucał wyszła już za wysoko – więc i tak nie mógłbyś jej dosięgnąć kamieniem, a ona jedynie mogłaby ze smutkiem spojrzeć na to, jak sam tracisz czas zamiast wejść wyżej i podziwiać widoki.
Oczywiście, nie musisz wspinać się tą samą trasą co osoba przed Tobą. Ba, nie musisz nawet wchodzić na tą samą górę. Cała idea polega na samym podejściu i samej decyzji. Na tym czy zdecydujesz się zrobić coś by samemu wejść wyżej (niekoniecznie zawodowo – być może Twoją wspinaczką będzie stworzenie cudownego, pełnego miłości związku), zamiast próbować zrzucać z góry kogoś, komu już to się udało.
Wspinaczka czy rzucanie kamieniem? Wybór należy do Ciebie. Zdecyduj mądrze, bo od tego wyboru zależy reszta Twojego życia.
Pozdrawiam,
Artur Król
ChangeMakers
www.krolartur.com