Najpopularniejsze jest pozłacanie, czyli platerowanie srebrnej biżuterii złotem. Z tym spotkał się chyba każdy. Jeżeli nie możesz pozwolić sobie na złoto, albo zwyczajnie nie chcesz wydawać dużo na kolczyki, a zależy Ci na złotym kolorze, możesz postawić właśnie na srebro pokryte złotem. Złoto, którym plateruje się srebro może mieć różną próbę oraz różną ilość karatów. Im większa liczba karatów, tym czystsze jest złoto. Najlepsze 24-karatowe złoto jest najdroższe. Do pozłacania srebra najczęściej używa się złota tzw. drugiej próby, 18-karatowego.
Coraz częściej spotyka się wyroby srebrne, które dodatkowo są rodowane. W praktyce oznacza to tyle, że srebro pokrywa się warstwą rodu, co nadaje mu piękny połysk. Srebrne kolczyki czy pierścionki trudno odróżnić wtedy od tych z białego złota czy platynowych. Dlatego wyroby rodowane cieszą się obecnie bardzo dużą popularnością. Tym bardziej, że srebro platerowane rodem dłużej zachowuje niezmieniony wygląd i znacznie wolniej ciemnieje. Warto jednak wspomnieć, że platerowanie nie jest wieczne. Im częściej nosimy srebrną zawieszkę, czy bransoletkę tym szybciej platerowanie się zetrze. Szczególnie narażone są na to gładkie powierzchnie mające bezpośredni kontakt ze skórą czy ubraniem.
A jak uzyskuje się biżuterię stylizowaną na starą? Poddaje się ją procesowi oksydowania, czyli utlenienia, który powoduje przyciemnienie wszelkich załamań. To z kolei „postarza” nasze kolczyki, czy bransoletkę. Dodatkowy bonus jest taki, że takie srebro nie będzie żółkło. Od niedawna możemy uzyskać „postarzone” srebro we własnym domu. Na rynku dostępne są specjalne płyny, które tak przyciemnią nasz srebrny pierścionek, że będzie wyglądał na wiekowy. W praktyce srebro oksydowane często łączy się z kolorowymi kamieniami szlachetnymi, cyrkoniami czy kryształami. Takie połaczenie jest bardzo efektowne i nadaje biżuterii wyjątkowego charakteru.
