Zygmunt Balicki kojarzył nacjonalizm z pozytywizmem. Jan Mosdorf, więzień Auschwitz-Birkenau, pomagał Żydom i lewicowcom. Bolesław Piasecki był postacią negatywną.     

Data dodania: 2011-08-10

Wyświetleń: 941

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Muzyczne motto:

“Tak więc nie pomogły romantyczne motywy,
bo bez kasy wnet tłamszono nasze zrywy (…)
Wynaradawianie to syzyfowa praca,
bo znów polska elita do życia powraca.
Wzięli się do pracy wnet pozytywiści:
polscy politycy oraz artyści.
Powstała nowoczesna Idea Narodowa,
walczyć o Polskę niepodległą gotowa.
Tak więc wolność nie wybuchła znikąd, ot tak, nagle,
tylko mocno się wybiła na zaborców tłustym sadle”


Leszek Bubel Band



W tych lepszych (dla narodowców) czasach

Dawno, dawno temu, od lat ’80 XIX wieku do wybuchu II wojny światowej, istniał w naszej Ojczyźnie ruch polityczny zwany Narodową Demokracją. W skład ND, czyli endecji, wchodziło wiele partii i organizacji, które różniły się między sobą, ale posiadały jedną wspólną cechę: umiłowanie nacjonalizmu. W owych czasach, kiedy Narodowa Demokracja stanowiła jedną z najpotężniejszych opcji politycznych, pojęcie nacjonalizmu było powszechnie znane i rozumiane. Chociaż dyskusje na temat tego zjawiska były prowadzone przez samych nacjonalistów, jedna rzecz pozostawała pewna. A mianowicie to, że nacjonalizm to taka hierarchia wartości, na szczycie której znajduje się interes Narodu Polskiego. Tylko i może aż.


Nacjonalista o nacjonalizmie

Zygmunt Balicki, jeden z najważniejszych polskich intelektualistów narodowych, opublikował w 1912 roku słynny artykuł pt. “Nacjonalizm a patriotyzm”. Starał się w nim wyjaśnić, czym jest ruch narodowy i skąd on się wziął. Balicki uważał, że nacjonalizm to dojrzała, konkretna i zdecydowana ideologia, która wyłoniła się z patriotyzmu, czyli zjawiska mającego podłoże psychologiczne. Dowodził on, iż patriotyzm to swego rodzaju sentyment do konkretnego narodu i kraju - rzecz duchowa, prywatna, rodząca się samoistnie w ludzkim sercu.


Od romantyzmu do pozytywizmu

Zdaniem publicysty, u niektórych osób patriotyzm ewoluował w coś świadomego, skonkretyzowanego, rozmyślnego, kształtowanego i kontrolowanego przez rozum. Tym czymś miał być właśnie nacjonalizm - myśl narodowa, wypracowana przez ludzki umysł idea, hierarchia wartości będąca owocem długich przemyśleń i spokojnych obliczeń. Balicki był przekonany, że o ile patriotyzm jest zjawiskiem romantycznym (irracjonalnym i opartym na emocjach), o tyle nacjonalizm jest formą pozytywizmu (programem politycznym, ciężką pracą na rzecz narodu, państwa, gospodarki i kultury).


Myśl narodowa jako dziecko patriotyzmu

Można zatem powiedzieć, iż autor postrzegał nacjonalizm jako zjawisko wtórne w stosunku do patriotyzmu, ale bardziej dojrzałe, uporządkowane, racjonalne. Według niego, chłodny, realistyczny, systematyczny i niestroniący od kalkulacji nacjonalizm to coś zupełnie innego niż pierwotny, nieokiełznany, gwałtowny i pozbawiony konkretów patriotyzm. Z drugiej strony, publicysta nie wstydził się przyznać, że pozytywistyczna idea narodowa jest dzieckiem romantycznych uniesień patriotycznych.


Nacjonalista i patriota. Podobieństwa i różnice

Wniosek: nacjonalista to ktoś, kto zaczął jako patriota, ale ewoluował i wzniósł się na wyższy poziom samodoskonalenia. Uczucia patriotyczne budzą się w człowieku spontanicznie i mimowolnie, a postawa narodowa to świadomy wybór. Patriotą może zostać każdy, zaś nacjonalistą - tylko ten, kto dużo myśli o sprawach publicznych oraz wie, czego chce. Prawdziwy działacz narodowy kocha swój kraj i swoich rodaków, ale przekuwa własne emocje na koncepcje społeczno-polityczno-gospodarcze. Narodowiec tworzy z nieuporządkowanych uczuć konkretny, przemyślany, chłodny system światopoglądowy. Zainspirowany patriotyzmem, rozmyślnie buduje doktrynę nacjonalistyczną.


Fragmenty omawianego przeze mnie tekstu Zygmunta Balickiego:

“Patriotyzm jest uczuciem zbiorowym i niczym tylko uczuciem. (…) Jeżeli patriotyzm jest uczuciem narodowym, to nacjonalizm jest narodową myślą, która bez podłoża uczuciowego ani powstać, ani rozwinąć się nie może, stanowi jednak zjawisko duchowe bardziej złożone, przypuszcza bowiem istnienie wśród zbiorowości pewnego przynajmniej stopnia organizacji, a w każdym razie ujęcia opinii publicznej w karby dyrektyw obowiązujących.

Znaczy to, że muszą powstać pewne ośrodki w społeczeństwie, zdolne do zbiorowego myślenia o losach i przyszłości narodu i stanowiące laboratorium tego, co nazywamy polityką narodową. Patriotyzm obraca się jedynie w dziedzinie masowego, ale rozproszonego odczuwania stanów wewnętrznych i doznań zewnętrznych, oraz odruchowego lub uczuciowego na nie reagowania, skoro jednak tylko zjawia się w łonie narodu myśl przewodnia, dążąca planowo do przeprowadzenia pewnych celów w zakresie obrony, wzmocnienia i ekspansji narodu, powstają już w jego łonie zaczątki nacjonalizmu”



Komuniści - śmiertelni wrogowie nacjonalistów

Przed pierwszą wojną światową oraz w II Rzeczpospolitej społeczeństwo rozumiało, czym jest nacjonalizm, bowiem ideologia ta była silna i posiadała duże możliwości rozwoju (aczkolwiek drastycznie ograniczane od 1926 roku!). Po drugiej wojnie światowej władzę w Polsce przejęli komuniści, a więc starzy, śmiertelni wrogowie nacjonalistów. Wyznawcy komunizmu, którzy zawsze żyli z nacjonalistami jak pies z kotem, zaczęli prześladować i mordować narodowców (przykład: Adam Doboszyński został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa, poddany torturom i stracony w 1949 roku).


Polska Ludowa wobec Narodowej Demokracji

Panujący w powojennej Polsce lewicowy reżim nie tylko zakazał nacjonalizmu, ale również zaczął go demonizować w mediach i rozmaitych materiałach propagandowych. Pozytywistyczne poglądy narodowe były wówczas porównywane do upiorów i demonów. Endeckie organizacje wojskowe, walczące z najeźdźcami w czasie drugiej wojny światowej (np. Narodowe Siły Zbrojne), pomawiano zaś o okropne, antyludzkie czyny. Zwolennicy komunizmu zwalczali wszystko, co miało choćby pozór nacjonalizmu. Przypomnijmy sobie historię Władysława Gomułki, którego oskarżono o tzw. odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne!


Popłuczyny po dawnej propagandzie

Mordując nacjonalistów, zniesławiając endeckich żołnierzy i oczerniając ideologię nacjonalistyczną, komuniści zniszczyli znaczną część dorobku Narodowej Demokracji oraz zasiali w ludzkich sercach nieufność do narodowców. Chociaż ustrój komunistyczny został zlikwidowany w 1989 roku, w mentalności wielu Polaków zachowała się zasiana przez PPR/PZPR niechęć do nacjonalistów. Mamy rok 2011, a większość polskiego społeczeństwa nadal boi się narodowców i kojarzy ich ze wszystkim, co najgorsze.


Endecy walczyli z hitlerowskim najeźdźcą!

Wielu Polaków wyobraża sobie, że spadkobiercy endecji to jacyś straszni neonaziści, a to błąd, ponieważ działacze Narodowej Demokracji zawsze sprzeciwiali się hitleryzmowi oraz walczyli z Niemcami w czasie II wojny światowej. Możliwe, iż w środowisku narodowców zdarzali się pojedynczy kolaboranci i szmalcownicy, ale przecież czarne owce trafiają się wszędzie. Współpraca z agresorami, którzy napadli na Polskę i zaczęli mordować Polaków, już z definicji jest sprzeczna z nacjonalizmem, patriotyzmem oraz zwykłą, ludzką przyzwoitością. Nacjonalista odczuwa oburzenie, kiedy ktoś brzydko się wypowiada o jego Ojczyźnie. Cóż więc mówić o sytuacji, gdy Ojczyzna zostaje zaatakowana przez obce siły!


Jak narodowcy znienawidzili Duce?

A teraz ciekawostka. Jak napisał Wojciech Jerzy Muszyński, autor książki „W walce o Wielką Polskę”, przed wojną część endeków fascynowała się włoskim faszyzmem. Jednak po 1 września 1939 r. owi endecy przestali podziwiać faszyzm i stracili wszelki szacunek do Mussoliniego. Dlaczego? Bo uznali ideologię Duce za agresywną, niehumanitarną i niechrześcijańską. Poza tym, nie podobało im się, że Benito Mussolini współpracuje z Adolfem Hitlerem, śmiertelnym wrogiem Narodu Polskiego.


Narodowiec, który pomagał Żydom i lewicowcom

W czasie II wojny światowej nacjonalistom zdarzały się naprawdę piękne, szlachetne i godne pochwały czyny. Nie mówię tutaj wyłącznie o bohaterskich, endeckich żołnierzach, ale również o osobach, którym przyszło działać poza frontem. Weźmy na przykład dr Jana Mosdorfa - przedwojennego filozofa, publicystę i pisarza. Ów narodowiec, który słynął z niechęci do lewicowców i Żydów, trafił w 1941 roku do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Za obozowymi drutami pokazywał swoje najwspanialsze, najbardziej zachwycające cechy - bezinteresownie pomagał innym ludziom, w tym lewicowcom i Żydom.


Słowa z polskojęzycznej Wikipedii (hasło „Jan Mosdorf”):

„Po przejściu tyfusu, Mosdorf zaczął udzielać pomocy innym bez różnicy na narodowość, czy poglądy polityczne. Zajął tu postawę chrześcijańską, wykazując się najwyższym ludzkim humanizmem. Do tej pory politycznie zwalczał Żydów i lewicę, dopóki w jego mniemaniu stanowili oni zagrożenie dla Narodu i państwa polskiego. Z chwilą, gdy Żydzi stanęli w obliczu biologicznej zagłady, wspierał ich według swych możliwości. Popierał też powołanie wśród więźniów wspólnego frontu walki i samopomocy. (…) Był niezwykle aktywny, m.in. wygłaszał tajne wykłady z historii, a potrzebującym pomagał zdobywać jedzenie i ubranie”.


Maksymilian Kolbe też był nacjonalistą!

Innym przykładem szlachetnego, bohaterskiego narodowca (a raczej: działacza narodowo-katolickiego) może być św. Maksymilian Maria Kolbe. Ten powszechnie znany franciszkanin wydawał przed wojną czasopisma o profilu nacjonalistyczno-religijnym. W 1941 roku trafił - tak jak Mosdorf - do nazistowskiego piekła, Auschwitz. Tam, jak wszyscy doskonale wiemy, oddał swoje życie za współwięźnia, Franciszka Gajowniczka.


Przykład złego nacjonalizmu

Żeby nie być stronniczą i nie zostać oskarżoną o manipulację faktami, wspomnę, iż w II RP trafiali się również źli nacjonaliści (niestety!). Bojówka, działająca przy Ruchu Narodowo-Radykalnym (RNR = ONR-Falanga), dopuszczała się czynów chuligańskich, a nawet przestępczych. Jak napisał Robert Larkowski, autor artykułu „Organizacje narodowe w Polsce międzywojennej”, owa bojówka „prowadziła ostrą walkę z bojówkami lewicy, podkładała ładunki wybuchowe pod lokale żydowsko-lewicowych gazet i organizacji”.


ONR-Falanga (RNR) i jego guru

„Ciekawe” były poglądy samego RNR: organizacja żądała ustroju totalitarnego, chciała całkowicie zmienić mentalność Polaków, odrzucała tolerancję religijną, postulowała wypędzenie Żydów z Polski, pragnęła imperialistycznej polityki zagranicznej, popierała gospodarkę centralnie planowaną oraz podział wielkich latyfundiów bez odszkodowania. Przywódca Ruchu Narodowo-Radykalnego (ONR-Falangi), Bolesław Piasecki, był postacią zdecydowanie niesympatyczną. Jak dowiadujemy się z artykułu „Dziesięciu wybranych narodowców” Roberta Larkowskiego, Piasecki po wojnie nawiązał współpracę z komunistami i założył pseudokatolickie wydawnictwo PAX.


To byli szowiniści!

Muszę przyznać, że to, co reprezentował RNR i jego wódz, w ogóle nie przypomina nacjonalizmu w rozumieniu Zygmunta Balickiego. Jest również sprzeczne z tym, co ja sama definiuję jako nacjonalizm. Wydaje mi się, iż postawa przedwojennego Ruchu Narodowo-Radykalnego była najzwyklejszym w świecie szowinizmem. To, co robił i głosił ONR-Falanga, w ogóle mi się nie podoba, albowiem jest nieetyczne i niezgodne z moimi przekonaniami. Według mnie, nacjonaliści powinni być tacy jak dr Jan Mosdorf i św. Maksymilian Maria Kolbe.


Kaganek oświaty

Mam nadzieję, że mój artykuł poszerzył wiedzę Czytelników i pokazał im endecję w nowym, nieznanym wcześniej świetle. We współczesnych czasach niewiele osób wie, iż polski nacjonalizm wywodzi się z dziewiętnastowiecznego pozytywizmu. Postać Mosdorfa jest słabo znana, a o poglądach Kolbego prawie wcale się nie mówi.


Pamiętać o dobrym i złym

Uważam, że trzeba opowiadać ludziom o pięknych tradycjach Narodowej Demokracji i wspaniałych osobach związanych z tą opcją polityczną (czy wiecie, iż Janek “Rudy” Bytnar, bohater książki “Kamienie na szaniec”, był narodowcem?). Z drugiej strony, nie należy zapominać o takich negatywnych sprawach jak Ruch Narodowo-Radykalny czy życiorys jego przywódcy. Pamięć o tym, co było złe, może nas uchronić przed powtórzeniem dawnych błędów i wypaczeń. Sława Wielkiej Polsce!


Natalia Julia Nowak,
9-10 sierpnia 2011 r.



Licencja: Creative Commons
0 Ocena