Recenzja "Ballad i romansów", czyli debiutanckiego, opublikowanego w 1822 roku tomiku wierszy Adama Mickiewicza. Te lekkie, łatwe i przyjemne wiersze można polecić ludziom, którzy pragną odpocząć i zapomnieć o codzienności.

Data dodania: 2011-07-18

Wyświetleń: 1578

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

“Ballady i romanse”, będące pierwszym tomem “Poezyj”, to debiutancki tomik poetycki Adama Mickiewicza. Zbiorek, opublikowany w roku 1822 i uznawany za początek polskiego romantyzmu, liczy sobie czternaście ballad, nawiązujących do polsko-litewskiego folkloru. Poeta, który w momencie publikacji miał 24 lata (rok urodzenia 1798), wprowadza czytelnika w świat magii i cudowności, związany nierozerwalnie z prowincjonalną rzeczywistością.

Wiersze zawarte w zbiorze “Ballady i romanse” są napisane prostym, przystępnym językiem, podobnym do tego, na który możemy się natknąć w ludowych pieśniach i opowieściach. Większość utworów składa się z dużej ilości czterowersowych strof o krzyżowych rymach, aczkolwiek zdarzają się również teksty przypominające krótkie formy teatralne (chodzi mi tutaj o wiersze “Pierwiosnek” i “Kurhanek Maryli”, które posiadają podział na role i wyraźną informację, kto wypowiada dany fragment dzieła).

W “Balladach i romansach” zwracają uwagę aluzje do twórczości innych autorów. Utwór “Romantyczność” zawiera motto zaczerpnięte z dramatu Williama Szekspira, zaś “Rękawiczka” jest wyraźnie oznaczona jako powiastka nawiązująca do “Rękawiczki” Friedricha Schillera.

Otwierająca tomik ballada “Pierwiosnek” to zapis rozmowy tytułowego kwiatka z tajemniczym Ja. Bohaterowie dzieła dyskutują o tym, czy przedwczesne zakwitnięcie Pierwiosnka było rzeczą słuszną i czy krótkie, ekscytujące życie jest lepsze od długiego, ale nudnego. W “Romantyczności” narrator (nie podmiot liryczny!) przedstawia poruszającą scenkę - uznana za obłąkaną Karusia rozmawia ze swoim zmarłym ukochanym, którego nikt, oprócz niej, nie widzi.

Ballada kończy się nieprzyjemną wymianą zdań między dwoma obserwatorami zdarzenia: starym racjonalistą i narratorem, zwolennikiem romantyzmu. Ten pierwszy wyśmiewa wiarę w duchy i zjawy, a ten drugi prezentuje przeciwne stanowisko. Osoba mówiąca w tekście, tożsama zapewne z autorem, opowiada się po stronie Karusi, jednak ja skłaniam się raczej w stronę poglądów starca.

Wiersz “Świteź”, dedykowany Michałowi Wereszczace (bratu Maryli Wereszczakówny, byłej narzeczonej Mickiewicza), to utwór bardzo długi i prawdziwie epicki. Mamy w nim opis sfinansowanej przez pewnego księcia ekspedycji, nastawionej na rozwiązanie zagadki tytułowego jeziora, z którego nocą dobiegają dziwne dźwięki. Tajemnica zbiornika wodnego zostaje wreszcie odkryta, jednak okazuje się ona iście baśniowa i zdumiewająca.

W kolejnym utworze, “Świteziance”, mamy opis niezwykłego romansu ziemskiego młodzieńca z panną nie z tego świata. Znawcy literatury twierdzą, iż motyw ten zainspirował Juliusza Słowackiego do stworzenia jednego z wątków “Balladyny”. A ściślej: wątku, w którym nimfa Goplana zakochuje się w wiejskim chłopaku Grabcu.

“Rybka” to poruszająca opowieść o pannie z dzieckiem, której ukochany odszedł do innej, znacznie bogatszej i wyżej urodzonej kobiety. Zrozpaczona dziewczyna rzuca się do jeziora, co wygląda, jakby chciała popełnić samobójstwo. Później okazuje się jednak, że zdradzona panna jest syreną, zdolną w dodatku do przeobrażania się w rybkę.

“Powrót taty” to ballada ukazująca religijność wiejskich ludzi, ich wiarę w możliwość wpływania - za pomocą modlitwy - na rzeczywistość oraz skłonność do przypisywania przypadkowych zdarzeń działaniu Opatrzności. W “Powrocie taty” nadejście spóźniającego się ojca zostaje zinterpretowane jako skutek odmówionych w tej intencji pacierzy, a umotywowana psychologicznie decyzja pewnego rozbójnika - jako Boska interwencja. Nie ulega wątpliwości, że autorowi przekonania wiejskiego ludu bardzo się podobają.

“Kurhanek Maryli” to, jak już wspomniałam, coś na kształt krótkiej formy teatralnej. Utwór, zawierający wyrazisty podział na role, ukazuje pięcioro ludzi (Cudzego Człowieka, Dziewczynę, Jasia, Matkę i Przyjaciółkę), którzy wypowiadają się na temat zmarłej kobiety, tytułowej Maryli. Dziewczyna, Jaś, Matka i Przyjaciółka rozpaczają po śmierci znajomej osoby, a nastrój ten udziela się Cudzemu Człowiekowi.

“Do Przyjaciół” (nie mylić z zawartym w trzeciej części “Dziadów” utworem “Do Przyjaciół Moskali”!) stanowi poetycki wstęp do kolejnej ballady, “To lubię”. Sam wiersz “To lubię”, utrzymany w klimacie grozy i wypełniony trupio-diabelskimi motywami, to zemsta na wspomnianej już Maryli Wereszczakównie. Autor pokazuje w nim, jaki los spotkał inną Marylę, która również łamała mężczyznom serca.

W “Rękawiczce”, nawiązującej do “Rękawiczki” Schillera (której, niestety, nie znam!), Adam Mickiewicz pozwala sobie na odrobinę humoru i sarkazmu. Utwór ukazuje zorganizowane przez jakiegoś władcę igrzyska z udziałem dzikich zwierząt. Nagle spada na arenę… rękawiczka jednej z dam, Marty (nie wiadomo, czy część ubrania sama zsuwa się z ręki, czy kobieta po prostu ją tam zrzuca).

Bohaterka zwraca się do siedzącego opodal Emroda z prowokacyjną prośbą: “Kto mię tak kocha, jak po tysiąc razy czułymi przysiągł wyrazy, niechaj mi teraz rękawiczkę poda”. Emrod robi to, o co Marta go prosi, jednak, przychodząc do niej z rękawiczką, oświadcza cynicznie “Pani, twych dzięków nie trzeba mi wcale" i odchodzi w swoją stronę. Mężczyzna nie chce bowiem zadawać się z kobietą, która potrafi dla zabawy narażać innych ludzi na niebezpieczeństwo.

“Pani Twardowska” jest opowieścią nawiązującą do znanej legendy o panu Twardowskim - polskim szlachcicu, który rzekomo zawarł pakt z diabłem, ale zdołał go w niezwykły sposób przechytrzyć. “Tukaj albo próby przyjaźni” to niezwykle pesymistyczny i zasmucający utwór o umieraniu oraz samotności. Tytułowy bohater ballady jest zrozpaczony, ponieważ “umiera w kwiecie wieku”, a bardzo chce żyć.

Tukaj mówi, że nic - nawet bogactwo, władza, mądrość, wykształcenie i pobożność - nie jest tak cenne jak ludzkie życie. Nagle przybywa do niego tajemniczy starzec, który oferuje mu nieśmiertelność. Jest jednak pewien problem: wiecznego życia nie można dać jednemu człowiekowi, muszą być dwie osoby, które bardzo sobie ufają. Tukaj, poproszony o wskazanie swojego przyjaciela, z bólem uświadamia sobie, że nie ma nikogo takiego.

Wiersz “Lilije” to kolejna lektura obowiązkowa dla miłośników “Balladyny” Juliusza Słowackiego. Wystarczy raz przeczytać tę balladę, żeby uświadomić sobie, skąd Słowacki zaczerpnął większość motywów wykorzystanych w dramacie. Mamy tutaj wiejską kobietę-morderczynię. Mamy ukrycie zwłok w lesie. Mamy motyw strachu, wyrzutów sumienia i chęci odcięcia się od zbrodni. Mamy mądrego pustelnika, do którego chodzi się po radę.

Mamy scenę, w której zabójczyni powraca do domu i wmawia domownikom, że zamordowana osoba żyje, tylko jest nieobecna. Mamy ducha ofiary, nawiedzającego zbrodniarkę. Mamy karetę, która przyjeżdża na wieś. Mamy motyw specjalnego turnieju, w którym uczestniczy rodzeństwo i którego stawką jest ślub z atrakcyjną osobą. Mamy potworną zawiść i chęć zabicia turniejowego przeciwnika. Zbieżność “Balladyny” z omawianą tutaj balladą “Lilije” jest ewidentna.

“Dudarz”, ostatni utwór ze zbiorku “Ballady i romanse”, opowiada o starszym człowieku, wędrownym grajku, który przybywa do jakiejś wioski. Dudarz, dając koncert, spostrzega tajemniczą, młodą pasterkę, która go niezmiernie intryguje. Staruszek zaczyna śpiewać sentymentalną piosenkę o takiej właśnie pasterce, a potem opowiada, że nauczył się tego utworu od młodzieńca, który pochodził z tych stron.

Bohater ballady zastanawia się, czy piosenka ułożona przez młodego mężczyznę nie mówi właśnie o tej dziewczynie, która przyszła wysłuchać koncertu. Niestety, pastereczka wymyka się niepostrzeżenie i dudarzowi nie udaje się nawiązać z nią kontaktu. Wiersz kończy się w następujący sposób: “Przybiegła zgraja, gdzie starzec siedział. Co to jest? - wszyscy pytają. On nic nie wiedział, może i wiedział, ale nie mówił przed zgrają”.

Debiutancki tomik poetycki Adama Mickiewicza to lektura lekka, łatwa i przyjemna - nie ma w nim patosu, skomplikowanych tematów, filozoficznych refleksji i elementów zaangażowanych politycznie. “Ballady i romanse” to książka nastawiona na dostarczenie czytelnikowi relaksu, zaciekawienie go atmosferą niesamowitości oraz zachęcenie do szukania niezwykłości w codziennym życiu. Autor pokazuje odbiorcy istną “magię” zawartą w ludowych opowieściach, przekonuje, że wiara w cuda ubarwia i ubogaca życie wiejskich ludzi.

Omawiany zbiorek jest książką, przy której można odpocząć, tak jak przy lekkim, przygodowym fantasy. “Ballady i romanse” to świetna propozycja na wakacje - można czytać ten tomik na łące, nad jeziorem, w górach, na leśnej polanie i zastanawiać się, czy tuż obok nas nie dzieje się coś czarodziejskiego. Można rozmyślać o mickiewiczowskich opowiastkach podczas wieczornego spaceru albo w nocy, na balkonie hotelu w jakiejś nieznanej, malowniczej miejscowości.

Osoby, które szukają poważnej, ambitnej, zmuszającej do wysiłku intelektualnego lektury, zdecydowanie nie znajdą w “Balladach i romansach” nic dla siebie. Utwory z tego zbiorku są proste, łatwe w odbiorze i jednoznaczne, nie przekazują głębszych treści - no, chyba, że za takie uznamy prymitywne morały, ociekające niekiedy naiwnością. Polecam je ludziom, którzy najzwyczajniej w świecie pragną odpocząć, oderwać się od szarej rzeczywistości, zapomnieć o wszelkich trudach i zmartwieniach. Tylko z takim podejściem do sprawy można odnaleźć zaklęty w tych wierszach urok.


Natalia Julia Nowak,
18 lipca 2011 roku



Licencja: Creative Commons
0 Ocena