Krótka humoreska o końcu świata osadzona w polskich realiach. Szczególnie zalecana miłośnikom poezji okresu Młodej Polski.

Data dodania: 2017-08-21

Wyświetleń: 266

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

OPOWIADANIE

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Doktor Kordecka patrzyła z pewną niechęcią na siedzącego po drugiej stronie stołu młodego, chyba nawet nie trzydziestoletniego, szczupłego mężczyznę, obok którego stało dwóch potężnie zbudowanych sanitariuszy. Sądziła, że ostatnie godziny pracowitego, dwudziestoczterogodzinnego dyżuru uda jej się przespać. Tymczasem o czwartej nad ranem przywożą delikwenta, który w środku nocy wspiął się na dach jednego z najwyższych wieżowców Warszawy, rozebrał do naga, kreślił światłem latarki jakieś figury geometryczne na zachmurzonym nieboskłonie i krzyczał coś w niepojętym dla nikogo języku. Takich ludzi spotyka się nieczęsto, nawet na izbie przyjęć Tworkowskiego Szpitala Psychiatrycznego.

Wreszcie jednak poczucie obowiązku i chyba także ciekawość przemogły zmęczenie. Przyglądała się uważnie młodemu człowiekowi, zachowywał się spokojnie, z pewnym zainteresowaniem rozglądał się po pomieszczeniu, do którego trafił. Jego źrenice nie były ani zbytnio rozszerzone ani zwężone, oczy nie świeciły blaskiem obłędu. Dziwne, ale wyglądał normalnie, całkiem normalnie, gdyby spotkała go na ulicy nie zwróciłaby na niego najmniejszej uwagi. Przystąpiła do wywiadu.

- Jak pan się nazywa?

- Tadeusz Miciński – mężczyzna mówił opanowanym, melodyjnym głosem.

- Ile ma pan lat?

- Dwadzieścia cztery lata świetlne, z czego dwadzieścia w hibernacji.

Robi się ciekawie pomyślała doktor. Ciekawe czy młodzian się ze mnie nabija, czy też naczytał się fantastyki i odbiło mu na tym tle. Postanowiła jednak zachować spokój i przeprowadzić badanie do końca.

- Gdzie się pan urodził?

- Na krążowniku wojennym W mroku gwiazd.

- Jaki jest Pana zawód?

- Jestem programatorem czwartego stopnia podrzędnych umysłów?

- Co to znaczy?

- Programuję umysły przywódców niskorozwiniętych gatunków, zamieszkujących planety, które mamy zamiar skolonizować albo zniszczyć.

- … rozumiem. Proszę mi powiedzieć, co pan robił na dachu tego wieżowca?

- Zapomnieli o mnie. Zostawili mnie tutaj, nie wiem, jakim cudem, takie rzeczy nigdy się nie zdarzały…

- A dlaczego był pan nago?

- Promień teleportacyjny jest przystosowany do przenoszenia wyłącznie cząsteczek białkowych, nie zeskanowałby mnie w ubraniu.

- Hm. Proszę mi powiedzieć… to znaczy, że chcecie nas podbić?

- Nie, eksterminować!

- Ale dlaczego? I w jaki sposób?

- Z naszych wyliczeń wynika, że sami dokonalibyście samozagłady, jeszcze przed końcem tego stulecia, my tylko przyśpieszymy ten proces. A dokonamy tego waszymi własnymi rękoma. Zwykle wybieramy jakiś kraj, który stanowi słabe ogniwo w geopolityce danej planety, później za pomocą manipulacji sprawiamy, że do władzy trafiają tam ludzie, którzy w innych okolicznościach nigdy tej władzy nie zdobyliby. Następnie pilotujemy ich poczynania.

- Rozumiem, że tym krajem jest Polska…

- …a człowiekiem wasz minister obrony.

- Nie boicie się tak otwarcie wyjawiać swoich planów?

- Ależ skąd, z doświadczenia wiemy, że w najgorszym wypadku możemy najwyżej trafić do miejsca takiego, jak to.

Doktor Kordecka zakończyła wywiad, napisała wnioski w odpowiednim formularzu i wydała polecenie, by odprowadzić pacjenta do izolatki z monitoringiem. Postanowiła zdrzemnąć się, wcześniej jednak, zerknęła na monitor, który wyświetlał obraz z izolatki. Tadeusz Miciński stał w niewielkim pomieszczeniu, w którym z mebli było tylko łóżko, później rozebrał się ze szpitalnej piżamy, którą otrzymał od sanitariuszy, złożył ją starannie i położył na łóżku, usiadł nagi na podłodze w pozycji buddyjskich mnichów, oddających się medytacji.

Pani doktor obudziła się za kwadrans szósta z jakimś niejasnym przeczuciem, pierwszą rzeczą, którą zrobiła, było spojrzenie na monitor izolatki. Pomieszczenie było puste, ani śladu po Tadeuszu Micińskim, jego piżama leżała na łóżku, złożona w kostkę. Doktor, nie wiedząc, czy sama nie oszalała, podniosła słuchawkę telefonu, zadzwoniła na informację telefoniczną i poprosiła o numer ministerstwa obrony.

***

W tym samym czasie szesnaście polskich F-16 z rozkazu ministra obrony wlatywało na terytorium Rosji, by zaatakować Moskwę. Dwie godziny później rosyjski prezydent wydał rozkaz użycia głowic nuklearnych przeciwko Polsce i innym krajom NATO. USA i Francja odpowiedziały tym sam w stosunku do Rosji. Wieczorem na zgliszcza ludzkiej cywilizacji zaczął opadać radioaktywny pył, który następnego dnia rozwiały silniki, lądującego majestatycznie krążownika międzygwiezdnego W mroku gwiazd.

  

***

Oficer operacyjny krążownika W mroku gwiazd, odpowiedzialny za ewakuację grupy infiltracyjnej, wykonującej swe zadanie na Planecie Ziemi, otrzymał służbową naganę, zostało mu również potrącone dziesięć procent premii za ostatni miesiąc świetlny.

Tadeusza Micińskiego udało się szczęśliwie, acz w ostatniej chwili, ewakuować z Planety Ziemi na pokład krążownika. Otrzymał awans i nagrodę pieniężną.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena