Wiosenny poranek
Och, poranku cudowny, śpiewny i pachnący
Zastygnij na chwilę w tym różowym świcie!
Pozwól mi tobą napełnić me zmysły
W oniemiałym, radosnym zachwycie!
Wiosna
Wyblakła zgniła zieleń
przeczuwa już odrodzenie.
Czeka, aż ciepłe krople
darują jej ożywienie.
W radosną ptasią opowieść
wsłuchuję się z drżącą nadzieją
- Wnet słońcem utkane trawy
w soczyste się barwy odzieją!?
Gdy łąki i drzewa znak dadzą
Skąpane już w ciepłej ulewie,
Me serce wyskoczy z piersi
i stanie się ptakiem na drzewie.
Zaśpiewa pieśń najpiękniejszą
i strzałą wzleci w niebiosa,
Podziwiać co ranek, jak w blasku
cudownie srebrzy się rosa.
Posłucham jak śpiewa ptak
„Trele tiurele, trele fiurele,
trele piurele” - śpiewa pięknie ptak.
Jak mam ci dziękować, jak mam cię nagrodzić,
jak mam się odwdzięczyć? – Powiedz ptaszku, jak?
Posłucham w milczeniu, posłucham z przejęciem,
posłucham z zachwytem twej piosenki – Tak!
Nie znałem ciekawszej, nie znałem barwniejszej,
nie znałem piękniejszej dźwiękobaśni wszak.
Twa baśń jest o Panu, twa baśń jest o Stwórcy,
twa baśń jest o Bogu, no i o tym jak,
Wypełnia przestworza, raduje przestworza
- wynosi w przestworza lotny życia znak.
„Wielkie góry zmierzyłem, wielkie morze przebyłem,
wielkie lasy widziałem” - opowiada ptak,
„Wszędzie Boga spotkałem, wszędzie Boga zastałem,
wszędzie Boga poznałem.” Ach, ja też chcę tak!