Nic bardziej mylnego.
Po co miałby się wtrącać, skoro od razu "na starcie" dał nam wszystko, czego możemy potrzebować, by cieszyć się życiem i osiągnąć "wszystko, co przyjdzie nam do głowy" czy też raczej "wszystko, czego dusza zapragnie"?
Co ciekawe, większość myśli, że Bóg myśli (czyli "rozumuje") w podobny sposób, jak czyni to nasz "umysł zewnętrzny".
Bóg pojmuje, a nie rozumuje.
Po co miałby rozumować, skoro zna każde pytanie i każdą odpowiedź?
Co Bóg pojmuje?
Miłość i Życie pojmuje.
Bóg jest Życiem i Miłością.
Wszystko inne mieści się w świecie materialnym tworzonym, kształtowanym, przekształcanym, przez rozum - umysł zewnętrzny.
Wszystko inne mieści się w programie studiów po to, by po setkach wieków przestać rozumieć, a zacząć pojmować - jak Bóg - nasz Rodzic.
Pojmować, że tylko nasz strach, nasza ograniczona myśl, nasz brak wiary w aż taką szczodrość Stwórcy, powstrzymują nas od bycia Nieograniczonymi.
"Hm, w takim razie po co nam ten rozum, czyli umysł zewnętrzny?" - zapyta ten czy ów spośród Was.
Ano, Świat został utworzony z myśli..., poprzez świadome działanie - świadome kierowanie myślami - panowanie nad nimi, i tylko przy pomocy myśli (kontrolowanej myśli, ukierunkowanej myśli, świadomej myśli) może być przekształcany w kierunku "lepszości".
Po co ma być przekształcany?
Byśmy mogli poczuć potęgę, którą Bóg nas obdarzył, i byśmy mogli cieszyć się nią, i byśmy mogli uwierzyć, że kiedy przyjdzie nam tworzyć rzeczy większe niż zamki z piasku (w tej skądinąd cudownej piaskownicy Pana Boga), będziemy dysponowali pojmowaniem, które ośmieli nasze zamysły i oświetli nasze drogi.
Urok tego świata jest bowiem tylko przedsmakiem tego, co będziemy oglądać, gdy ukończymy nasze ziemskie studia i pojmiemy Życie, i zaczniemy budować prawdziwe dzieła... i będziemy odczuwać prawdziwą Miłość, nie podszytą przywiązaniem czy też pożądaniem, czy też pragnieniem bliskości, czy też ...
Niech tak będzie.
Namaste
PS. Ale tymczasem cieszmy się, bo po to nam dano...