za ścianą pokoju miałem kłócących się rodziców. Oglądałem filmy z przemocą. Słuchałem muzyki pełnej gniewu, buntu i agresji. Na dodatek pół życia spędzałem w szkole, która mnie nudziła i czasem nawet przerażała.
Innymi słowy, chciałem czerpać z życia radość, a czym byłem otoczony? Przemocą, gniewem, nudą. I jeszcze się dziwiłem, dlaczego tak często się wkurzam albo jest mi smutno.
"Co mam zrobić, żeby cały czas być taki szczęśliwy, jaki tylko czasami jestem?"
Wydawało mi się, że moje emocje nie zależą od otoczenia, tylko od tego, jak reaguję na otoczenie. Że mogę być szczęśliwy nawet jak wszystko się wali i pali.
W pewnym sensie miałem rację... Faktycznie to Ty decydujesz o swoich emocjach, a nie otoczenie. Jednak trudno jest cały czas decydować, że będę szczęśliwy w TAKICH okolicznościach. Dlaczego?
Ponieważ wszystko, co wkładasz do swojego mózgu fizycznie go zmienia. Oglądając horrory tworzysz więcej połączeń neuronalnych na temat strachu. Te połączenia neuronalne tam są, gotowe do uruchomienia się, np. gdy w nocy coś Ci w domu zatrzeszczy.
Ludzie w Twoim otoczeniu zawsze na Ciebie wpływają. Czy miałeś kiedyś tak, że poznałeś nowego znajomego i kilka tygodni później zacząłeś mówić podobnie jak on "kurka blada!". To dobry przykład tego, że spędzając z kimś czas otwierasz się na wpływ tej osoby na Ciebie. Jakie osoby na Ciebie wpływają?
Na mnie wpływali skłóceni rodzice, filmy z przemocą i nudna szkoła. Jasne, czasami udawało mi się być szczęśliwym mimo wszystko. Jednak często nie dawałem rady, bo po prostu było mi trudno cieszyć się w tym bagnie.
Pytanie więc do Ciebie:
Chcesz się cieszyć "mimo wszystko" czy cieszyć się "bo żyję w istnym raju"
Ja wolę się cieszyć, bo żyję w istnym raju.
Mieszkam w przepięknie zielonej okolicy, w idealnym dla mnie mieszkaniu. Mam 5 minut drogi piechotą do parku pełnego drzew, kwiatów i wiewiórek :-) Przyjaźnię się z najcudowniejszymi ludźmi, jakich udało mi się znaleźć. Muzykę heavy-metalową zmieniłem na inspirujący rock, pozytywne teksty hip-hopowe i radosny pop. Co z tego, że 90% muzyki jest zabarwiona negatywnymi emocjami, jeśli ja słucham tych pozytywnych 10%?
Po angielsku nazwałbym to: Life is good :-)
Efekt? Cieszę się, bo żyję w istnym raju. Moje otoczenie nakręca mnie pozytywnie i daje mi energię do bycia szczęśliwym NAWET jeśli pojawi się jakiś problem.
Na krótką metę możesz być szczęśliwy niezależnie od swojego otoczenia. Jeśli jednak chcesz czerpać radość z każdej chwili życia:
Posprzątaj swoje życie!
Po pierwsze, weź kartkę, narysuj tabelę z dwiema kolumnami. Pierwsza kolumna to "Ludzie w moim życiu" a druga to "Jakie emocje we mnie budzą". Wypisz ludzi, z którymi spędzasz czas i jak na Ciebie wpływają. Następnie podkreśl wszystkich pozytywnych i spędzaj z nimi coraz więcej czasu. Zerwij kontakty ze wszystkimi negatywnymi w ciągu następnego miesiąca i skreślaj ich, gdy to Ci się uda.
Myślisz że się nie da zerwać niektórych kontaktów? Moja mama notorycznie krytykuje mnie za wszystko co robię. Nie mam jej tego za złe - to jest po prostu jej styl myślenia, jej sposób komunikowania się ze mną. Jednak nie chcę mieć takiego wpływu w swoim życiu. Wyjechałem więc do Wrocławia i spotykam się z nią kilka razy do roku. Pomyśl jaka to jest pozytywna zmiana - kilka razy do roku, a kiedyś miałem codzienną dawkę krytyki na "dzień dobry".
Sam uznaj, ile jest warte Twoje szczęście i dobre samopoczucie. Jak bardzo szanujesz siebie? Jeśli twierdzisz, że zasługujesz na szczęście, to dąż do niego. Jeśli trzeba posprzątać swoje życie - warto!
Po drugie, zrób listę muzyki, filmów i innych hobby. Które są pozytywne, a które negatywne. Jakie nowe pozytywne hobby mogłyby Cię wciągnąć. A następnie ... dobrze wiesz co zrobić z tą listą :-)
Miłego sprzątania :-)
A gdy masz już czysto i zastanawiasz się w którą stronę ruszyć w życiu dalej, to napisałem dla Ciebie artykuł: Ty TEŻ odkryjesz w życiu radość cz.1 – Czy z moją głową wszystko OK?