Człowiek staje się odzwierciedleniem Boga nie tyle w akcie samotności, ile w akcie komunii. Jest wszakże 'od początku' nie tylko obrazem, w którym odzwierciedla się samotność panującej nad światem Osoby, ale niezgłębiona, istotowo Boska Komunia Osób" (Katecheza z 14.11.1979 r.). Czyli mężczyzna i kobieta są obrazem Boga przede wszystkim jako osoby powołane do komunii - komunii, której wzorem jest jedność Osób Trójcy Świętej! Tej tajemnicy nie da się zrozumieć. Trzeba starać się nią żyć. Taka świadomość godności powołania małżeńskiego przyprawia o zawrót głowy.
Jedność małżeńska jest możliwa wtedy, gdy pomiędzy małżonkami istnieje głęboka intymność (łac. intimus - wewnętrzny), czyli otwarcie wnętrza przed sobą nawzajem.
Warto oczywiście mieć wiedzę na temat różnic między mężczyzną a kobietą, ale wiedza nie wystarczy, bo tworzenie tej jedności, otwieranie się przed sobą jest czymś niekończącym się, codziennym, czymś łatwym, spontanicznym, a często trudnym. Trzeba ciągle o nią zabiegać. Sposobem na jej podtrzymanie i rozwój jest dialog, czyli uważne słuchanie, dzielenie się swoimi myślami i próba zrozumienia drugiej osoby, a potem ciągłe przekraczanie siebie (gotowość oddania swojego czasu, wygody, przyjemności) - ofiarna miłość.
Gdybyśmy spróbowali jakby rozdzielić tę jedność na poszczególne elementy (tak naprawdę one zawsze występują razem), to łatwiej nam będzie wyobrazić sobie, jak ją w życiu codziennym realizować:
- Staramy się o jedność intelektualną - mówimy o naszych myślach.
- Tworzymy jedność emocjonalną - mówimy o uczuciach.
- Tworzymy jedność w sferze relacji społecznych - spędzamy czas razem, lecz opowiadamy też o czasie, który spędziliśmy osobno.
- Otwieramy również nasze dusze przed sobą - jedność duchowa.
- Tworzymy jedność seksualną.
Cały czas o czymś myślimy, ale jeśli tego nie wypowiemy, druga osoba nie ma pojęcia, co dzieje się w naszej głowie i sercu. Oczywiście nie chodzi o mówienie wszystkiego, lecz o podzielenie się najważniejszymi przemyśleniami czy też pragnieniami. Jeśli nie będziemy dzielić się nimi w ogóle, to będzie to koniec bliskiej relacji.
Jeśli nie będziemy mówili o naszych uczuciach pozytywnych i negatywnych, to druga osoba nie będzie miała możliwości wejścia w nasz świat przeżyć, nie będzie mogła stać się też dla nas wsparciem.
Jedność duchową tworzymy, gdy mówimy drugiej osobie o swoich uczuciach, przeżyciach, przemyśleniach w tej sferze. Nawet niekoniecznie chodzi tu o zgodność, ale o zrozumienie siebie nawzajem. Drogą do jedności duchowej jest wspólna modlitwa. Szczere i głębokie wypowiadanie przed Bogiem i współmałżonkiem pragnień duszy odkrywa nasze wnętrze, lecz jesteśmy wtedy bardzo podatni na zranienia. Jeśli małżonkowie nie potrafią na razie tak się modlić, to niech, będąc razem, modlą się w ciszy.
Jedność seksualna wyraża dar całej osoby (we wszystkich sferach). Oczywiście istotna jest wiedza o różnicach w przeżywaniu kobiet i mężczyzn (np. to, w jaki sposób mąż będzie traktował żonę i zwracał się do niej przez cały dzień, będzie miało wpływ na chęć tworzenia z nim jedności seksualnej). Poprzez swoją płciowość ciało jest powołane do komunii osób. Współżycie małżeńskie powinno wyrażać jedność, w przeciwnym wypadku jest nadużyciem. Jakże ważne jest tutaj uszanowanie ciała żony przez jej męża, który dostosowuje się do jej naturalnego rytmu płodności (jest to wyraz prawdziwej miłości i szacunku). Manipulowanie płodnością, która należy do osoby, odrzucanie jej poprzez środki antykoncepcyjne, świadczy o przedmiotowym traktowaniu drugiej osoby, które niszczy nie tylko zdrowie, ale głębszą relację między małżonkami.
Promieniowaniem komunii małżeńskiej jest płodność. Inaczej mówiąc, prawdziwa miłość chce owocować.
Mąż i żona wobec wielości obowiązków muszą walczyć o czas na modlitwę i o jedność we wzajemnych relacjach. Czas i wysiłek poświęcony rozwijaniu intymności w małżeństwie jest również najlepszą inwestycją w dobre wychowanie dzieci, ich zdrowie emocjonalne i fizyczne oraz rozwój społeczny (jeśli relacje między rodzicami są dobre, to podobnie jest w relacjach między rodzeństwem). Pragnienie jedności jest głęboko zakorzenione w naszej duszy i psychice, dlatego ma ogromny wpływ na małżonków, potem na dzieci, dalszą rodzinę, przyjaciół i na innych ludzi, z którymi pracujemy.
Gdy podejmiemy te starania, o których wspomniałam, i często wiążący się z nimi ogromny wysiłek, to łaska sakramentu małżeństwa będzie owocować w naszym codziennym życiu.