Nie trzeba nikogo przekonywać, że studenci są najlepiej zorganizowaną grupą społeczną. Wystarczy spojrzeć w jakim tempie umawiają się na imprezę, czy zrzucają na alkohol, bo im akurat zabrakło.

Data dodania: 2011-05-13

Wyświetleń: 1439

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Imprezy zawsze były i zawsze będą elementem akademickiego życia. Wydawać by się mogło, że tylko współczesnemu studentowi można przykleić etykietkę z napisem „wieczny imprezowicz”, a wszyscy żacy wcześniej pilnie wspinali się na wyżyny wiedzy. Nic bardziej mylnego – imprezowano już wcześniej, począwszy od starożytności, trochę mniej w średniowieczu, ale potem znowu więcej. Dowody? Pierwsze Juwenalia odbyły się na Akademii Krakowskiej krótko po jej otwarciu, bo w wieku XV. Może nie wyglądały jeszcze wtedy, jak te dziś, ale to nie znaczy, że wtedy bawiono się gorzej.

Jak jest dziś? Dziś w wielu miastach rozpoczęcie Juwenaliów następuje po symbolicznym przekazaniu kluczy do bram miasta przez jego władze, przedstawicielom studentów – Królowi i Królowej. Zaraz po tym albo chwilę przed tym wydarzeniem uroczysty pochód rusza ulicami miasta, żeby obwieścić mieszkańcom, że te kilka dni należy tylko do nich. Jeszcze nigdy nie zdarzyło się tak, że pochód odbył się zgodnie z programem – studentów jest tak wielu, że często pewna część miasta po prostu stoi w korkach. Tymczasem pochód trwa. Jego koniec, jest jednocześnie początkiem cyklu imprez i to w różnych miejscach. Czasem na terenie akademickiego kampusu, czasem na piłkarskim stadionie albo innej otwartej przestrzeni, gdzie będzie można ustawić scenę i budki z piwem. Niemal równocześnie impreza trwa w klubach – wbrew pozorom strumieniami leje się nie tylko piwo, czy wódka, ale też rob roy, czy hektolitry whisky. Otwarta przestrzeń zamienia się w jedną wielką scenę – co roku można na niej spotkać Kazika, Hey, O.S.T.R., czy Pezeta, jednak ostatnio stwierdzono, że najlepsza zabawa jest jednak przy disco polo, dlatego nie zabraknie też Boysów.

Koncertom towarzyszą liczne gry i zabawy – konkurs picia piwa na czas albo ten na najlepsze przebranie. Czasem popularne jest też przeciąganie liny w środku nocy, czy milionerzy, niestety bez nagrody głównej. Zdarza się, że w konkursach biorą udział nie tylko studenci, ale ich wykładowcy, którzy na co dzień straszą kolokwiami i przytłaczającym materiałem, który trzeba przyswoić.

Nazwa studenckich imprez jest dowolnie modyfikowana, dlatego nie ma się co dziwić, gdy usłyszymy, że studenci bawią się na Medykaliach, Kozienaliach, Piastonaliach, czy Wittigaliach. Popularne są też Ekonomalia, Kulturalia, czy Kortowiada.

Juwenalia to z pewnością jedna z lepszym imprez, jakie potem student wspomina z łezką w oku, również w momencie, kiedy dobiegną końca. Bo przecież letnia sesja tuż tuż...

Licencja: Creative Commons
0 Ocena