Jak opowiedzieć historię wielkiego artysty, który przegrał walkę z uzależnieniem?

Data dodania: 2007-03-31

Wyświetleń: 5423

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Jakkolwiek się do tego zabrać zawsze znajdą się tacy, którzy powiedzą że to tylko jedna strona, że zabrakło tego i tamtego. Moim zdaniem Jan Kidawa-Błoński dokonał wielkiej rzeczy. Pokazał życie Ryszarda Riedla (a właściwie tylko jego fragment, ale akurat ten dla fanów pewnie najciekawszy) w sposób niezwykle przejmujący. Duża w tym zasługa również Tomasza Kota, odtwórcy roli głównej, który zagrał chyba najlepszą rolę w życiu. Kot jest nieprawdopodobnie autentyczny i przekonujący zarówno wtedy kiedy gra Ryśka-wokalistę jak i w wtedy kiedy gra Ryśka-narkomana. I przy okazji dodał postaci bardzo dużo… ciepła. Czegoś co sprawia, że nawet Ryśka-narkomana nie sposób nie lubić.

Film zaczyna się od rozmowy Ryśka z Indianerem:

- Co byś zrobił, jakbyś miał jeszcze jedno życie?
- Nie brałbym tego gówna…

I wokół tego „gówna” osnuta jest cała opowieść. Jan Kidawa-Błoński pokazuje jak Rysiek systematycznie, konsekwentnie i metodycznie pogrążą się w nałogu. I nawet jeśli ktoś nie znałby zakończenia, szybko domyśli się, że happy endu tu nie będzie.
Są tu sceny szokujące, jak ta kiedy Rysiek błaga na dworcu o działkę. W zamian za działkę oddaje obrączkę. Nie dlatego, że ma taki kaprys. Jeden z najlepszych i najbardziej charyzmatycznych polskich wokalistów po prostu nie ma pieniędzy! I to kolejny paradoks. Wielki artysta żyję jak kloszard. Gra z zespołem koncerty, publiczność go uwielbia, nagrywa płyty, a kolejne utwory stają się hitami, a on nie ma pieniędzy. Nie wiem czy to z powodu narkotyków czy specyfiki tamtych czasów. Fakt jednak pozostaje faktem.
Są też przejmujące sceny jak ta, kiedy Rysiek odlatuje po kolejnej działce, a jego syn zamyka drzwi, żeby nikt nie zobaczył ojca w takim stanie. Trudno powiedzieć na ile dziecko rozumie sytuacje, ale na swój sposób stara się pomóc ojcu. Jest tu z resztą pokazana więź syna i ojca. Na tyle specyficzna na ile może być w tej sytuacji. Ale z obrazu wynika, że Rysiek jest kochającym ojcem.

Tak naprawdę w „Skazanym na bluesa” muzyka jest tłem (ale idealnie dobranym tłem. Kiedy słuchać „List do M.” nie sposób się wzruszyć nawet jeśli na co dzień słucha się death metalu). Tu cały czas trwa walka o przeżycie, która sukcesem nie może się zakończyć. Rysiek sukcesywnie przegrywa, choć próbuje walczyć. Nałóg jest jednak już bardzo silny. Stan zdrowia pogarsza się, Rysiek ma halucynacje, ma ogromne problemy ze śpiewaniem. Koniec jest oczywisty.

To bardzo smutny film, tak jak smutna była historia tego wybitnego wokalisty.

Ten film to też przestroga dla wszystkich, którym się wydaje że narkotyki to nic strasznego, że można bezpiecznie brać. Przykład Ryśka pokazuje, że nie można. Nie ma znaczenia, czy jesteś wybitnym artystą czy pracownikiem fizycznym. Jeśli myślisz, że wygrasz z narkotykami to tak jakbyś już nie żył. Jak Rysiek…

Pobierz 1. trailer filmu “Skazany na bluesa”
Pobierz 2. trailer filmu “Skazany na bluesa”

Reżyseria: Jan Kidawa-Błoński
Scenariusz Przemek Angerman, Jan Kidawa-Błoński
Zdjęcia – Grzegorz Kuczeriszka
Montaż - Cezary Grzesiuk
Scenografia – Joanna Białousz
Kostiumy – Ewa Krauze
Dźwięk – Paweł Fidala

Obsada: Tomasz Kot (Rysiek), Jolanta Raszyńska (Gola), Maciej Balcar (Indianek), Przemysław Bluszcz (Martinek), Joanna Bartel (Matka Ryśka), Adam Baumann (Ojciec Rśka), Anna Dymna (Matka Goli), Zbigniew Zamachowski (Pan Henio) oraz zespół Dżem – Beno Otręba, Adam Otręba, Paweł Berger, Jerzy Styczyński, Zbigniew Szczerbiński.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena