Emigracja
i
Rok 2004, tak długo czekaliśmy na to wydarzenie. My, urodzeni i wychowani w Państwie komunistycznym. My, urodzeni w czasie wielkich przemian. Wyjeżdżamy za „chlebem”, wyjeżdżamy bo w naszym ukochanym kraju wszystko jest „ pod górkę”. Kiedyś miała być Japonia, teraz ( na szczęście jeszcze do tego nie doszło!) Irlandia. Mamy Polskę, taką a nie inną. Polskę, która nie daje możliwości godnego i normalnego życia w wielu sferach takich np. jak lecznictwo, praca, pomoc najbiedniejszym ( zasiłki w szerokim słowa znaczeniu), prowadzenie działalności gospodarczej itp.
Od momentu otworzenia granic i rynku pracy za granicą, wyjechało nas bardzo dużo. Czy wszyscy tego chcieliśmy? Ile z nas jest ogólnie zadowolonych ( pomijając aspekt pieniędzy) z tego, że musimy być na "łasce" innych Państw? To fakt, że tutaj za granicą wszystko jest łatwiejsze, bardziej „ pomagające” nam w egzystencji. Łatwiej znaleźć pracę ( pomimo recesji), łatwiej się leczyć, prosto jest otworzyć własną firmę, nie będąc od razu nękanym z tego powodu przez Urząd Skarbowy. Można liczyć na pomoc finansową Państwa w przypadkach ekstremalnych ( np z powodu poważnej choroby), można po prostu żyć spokojniej.
Myślę,że większość z nas zgodzi się z tym co napisałem powyżej. Jednak wielu z nas, pracujących i przebywających za granicą, po prostu tęskni za krajem, za ojczyzną, za rodziną, która pozostała w kraju, za tym, co najzwyklejsze i co daje nam dziwne uczucie radości, kiedy jesteśmy w Polsce. Tych tęsknot jest wiele.Tęsknie za zapachem porannego pieczywa w sklepie. Tęsknie za atmosferą zbliżających się Świąt Wielkanocnych. Kiedy w powietrzu czuje się wiosnę, a w blasku zachodzącego dnia rozlegają się odgłosy trzepanych dywanów. Tęsknie za unoszącym się zapachem pieczonych ciast, za zwykłą krzątaniną przedświąteczną ludzi, za roznoszącym się po klatkach schodowych zapachem past do podłóg. Tęsknie za naszymi polskimi tradycjami, które zanikają. Pozwoliłem sobie napisać, że ja tęsknię, chcąc wyrazić tym samym opinię wielu, wielu Polaków z którymi o tym rozmawiałem. Wydaję się, że tych tęskniących za ojczyzną, coraz bardziej przybywa. Jak na wykresie, kiedy początek dobrego produktu powoduje wzrost krzywej sprzedaży, a następnie stagnację i spadek tak i nas, „tęskniących prawdziwie” przybywa.
.Znalazłem sposób na to, aby mniej tęsknić. Po prostu- staram się częściej odwiedzać rodzinę, znajomych, częściej być w moim kraju. Oglądam polskie programy (bez polityki , której mam dosyć), polskie strony w internecie. Po powrocie z urlopu, czy krótszego pobytu w Polsce planuje natychmiast datę następnego pobytu w moim kraju. To jest motywacja dla mnie, cel, który pomaga mi zwyciężyć choć trochę mój stan psychiczny po powrocie z Polski. Za każdym razem, kiedy lecę samolotem, kiedy siedzę w fotelu i startujemy z lotniska kręci mi się łza w oku. I wciąż powstaje pytanie, dlaczego tak? Myślę,że znamy odpowiedź, tylko trudno się nam z tym pogodzić.