Według nowej ustawy o rachunkowości każda firma zatrudniająca powyżej 5 osób musi mieć rezerwy pieniędzy na świadczenia pracownicze. Świadczenia te powinny być wyznaczane metodami aktuarialnymi. Wycena aktuarialna powinna zostać wykonana według Miedzynarodowego Standardu Rachunkowości (MSR). Prawdopodobną długość życia kogoś, kto chce się ubezpieczyć, oblicza się za pomocą drukowanych przez Główny Urząd Statystyczny (GUS) tabel trwania życia. Dla aktuariusza taka osoba to przypadek statystyczny. Ważne jest, ile statystyczny ma lat, jaką płeć, kim jest z zawodu, jak jego zdrowie, czy ma nałogi lub niebezpieczną pracę, w jakich warunkach pracuje.
Aktualnie w zakresie regulacji zawodu aktuariusza zachodzą zmiany. W miejsce obecnego systemu PSA postuluje powołanie Izby Aktuarialnej. Obecnie Stowarzyszenie opracowuje propozycję zasad funkcjonowania samorządu zawodowego, która następnie zostanie przesłana do Ministerstwa Finansów.
W przeciągu następnych kilkudziesięciu lat w Polsce powinno może być do 1000 aktuariuszy. Ten unikalny zawód napewno nie zginie. Przyszły aktuariusz ma do opanowania podstawowy przedmiot: matematyka ubezpieczeń życiowych. Żeby dostać licencję, należy zdać jeszcze trzy inne egzaminy, w tym rachunek prawdopodobieństwa. Niektórzy zdają bezskutecznie wiele razy. Chętnych jednak nie brakuje – zawód aktuariusza uchodzi za elitarny i popłatny. Grono licencjonowanych aktuariuszy zasilają głównie absolwenci matematyki, rzadziej fizyki.
Zawód aktuariusza jest - z czego prawdopodobnie nie wszyscy zdają sobie sprawę - zawodem zaufania publicznego. Aktuariusz w firmie ubezpieczeniowej jest odpowiedzialny między innymi za wyliczanie rezerw techniczno-ubezpieczeniowych, które mają zapewnić środki na wypłaty odszkodowań dla ubezpieczonych klientów. To stawia go w szczególnej sytuacji, bowiem oprócz dbania o kondycję swojej firmy poprzez zapewnianie jej bezpieczeństwa finansowego, dba również o interesy klientów.