Wśród moich klientów często trafiają się osoby, które założyły działalność gospodarczą za pieniądze z dotacji np. z urzędu pracy. Otrzymanie takiej dotacji wiąże się zazwyczaj z koniecznością uczęszczania na kursy przygotowawcze. Na kursach tych mile panie informują przyszłych przedsiębiorców, że pieczątka nie jest niezbędna w firmie i że nie muszą jej sobie wyrabiać.
Popieram stanowisko tych pań – oczywiście, że przedsiębiorcy NIE MUSZĄ wyrabiać pieczątki firmowej. Można prowadzić firmę bez pieczątki. Ale...
No właśnie: spróbujmy założyć konto firmowe w banku nie posiadając pieczątki. Teoretycznie po dłuższych przepychankach da się to zrobić. Ale otrzymanie kredytu przez przedsiębiorcę nie posiadającego pieczątki firmowej w niektórych bankach jest już niemożliwe. Po prostu przepisy wykonawcze regulują tę kwestię jasno: na umowie kredytowej obok podpisu przedsiębiorca ma złożyć odbicie pieczątki firmowej (często musi to być dokładnie ta sama pieczątka, która została przybita w umowie o założenie konta i jest dla banku wzorem pieczątki firmowej).
Spróbujmy także podpisać umowę biznesową nie posiadawszy pieczątki firmowej: pomijając fakt, że w oczach drugiej strony wyglądamy niefachowo (często podejrzanie), wiele umów wymaga przybicia pieczątki (np. umowy z portalami – wyszukiwarkami cenowymi, umowy z firmami hostingowymi itp.).
Konkludując: można legalnie prowadzić firmę nie posiadawszy pieczątki firmowej, lecz musimy się liczyć z pewnymi ograniczeniami np. niemożnością podpisania pewnych umów handlowych. Pytanie brzmi: czy za 40zł wydanych jednorazowo warto stawiać sobie taką barierę? Jeśli drogi Czytelniku jesteś szewcem lub rymarzem, tak. Jeśli myślisz o zbudowaniu firmy większych rozmiarów oraz współpracy z innymi przedsiębiorcami (instytucjami itp.), nie.