Wraz z rozwojem Intenetu, obok działajacych w nim legalnie firm, pojawiła się również całkiem spora ilość oszustów obiecujących nam zarobek, a tak na prawdę narażających nas na straty. Jak ich rozpoznać i co Ci grozi jeśli dasz im się nabrać?

Data dodania: 2006-09-27

Wyświetleń: 14490

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 9

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

9 Ocena

Licencja: Creative Commons

"Poszukujemy uczciwych, godnych zaufania współpracowników, którzy zainteresowani są wysokimi zarobkami. Praca na własnym komputerze z dostępem do Internetu. Gwarantujemy pełne, darmowe przeszkolenie on-line. W celu uzyskania szczegółowych informacji proszę wysłać do nas e-mail na adres: ..."

Tego typu oferty znaleźć można zarówno na grupach NEWS jak i w serwisach ogłoszeniowych w działach "dam pracę". Czy rzeczywiście jest to praca?

Osoby, które ogłaszają się w ten sposób zazwyczaj twierdzą, że proponują udział w systemie MLM (Multi Level Marketing). O ile jednak rzeczywisty MLM jest po prostu jednym ze sposobów dystrybucji produktu, o tyle w tym przypadku mamy do czynienia po prostu z wyłudzaniem nie tylko pieniędzy, ale także danych osobowych uczestników systemu.

Faktycznie "praca" polega na jednym: dostajesz jeden lub kilka plików tekstowych (zazwyczaj format MS Word) zawierających rzekomo bardzo istotne informacje na temat możliwości zarabiania w Internecie czy skutecznej sprzedaży.

Kiedy już je otrzymasz, Twoim zadaniem będzie reklamowanie systemu oraz dalsza odsprzedaż "raportów".

Sama "technika sprzedaży" jest prosta: zamieszczasz gdzie się da ogłoszenia mamiąc potencjalnych kupców gigantycznymi zyskami, których Ty co prawda jakoś u siebie nie widzisz, ale ciągle masz nadzieję że może jednak...

Dlaczego należy omijać takie ogłoszenia?

1. Ich autorzy namawiają Cię do spamowania.

Spam w Polsce już od jakiegoś czasu jest karalny. Nawet jednak, jeśli nie będziesz rozsyłać ogłoszeń na konta prywatne tylko np. grupy dyskusyjne, i tak łamiesz zasady współżycia w Sieci, utrudniając korzystanie z niej innym osobom. Jest to nie fair zwłaszcza wobec tych, którzy używają modemu lub łączą się przez GPRS.

2. Nie łudź się, nic nie zarobisz.

W tego typu systemach zarabiają głównie ich twórcy. Jeśli jest to piramidka finansowa, zarabiają ściągając z Ciebie pieniądze. Jeśli sprzedaż raportów - zbierając Twoje dane i sprzedając je każdemu, kto zapłaci. Nie dziw się, że masz zapchaną skrzynkę e-mail i zwykłej poczty. To Twój "zarobek" właśnie.

3. Nie zarobisz, ale możesz dużo stracić.

Pierwszą Twoją stratą jest czas: jeżeli rzeczywiście potrzebujesz pieniędzy, nie tylko w ten sposób ich nie uzyskasz, ale też poświęcisz na próby zarobienia cenne chwile, które możesz spożytkować na znalezienie rzeczywistego źródła zarobku.

Jeżeli Twoje ogłoszenia będą wyjątkowo irytujące, znajdzie się całe grono osób, które natychmiast poinformują Twojego dostawcę Internetu o łamaniu przez Ciebie zasad współżycia w Sieci. W większości regulaminów jest zapis, że w takim przypadku Twój provider może natychmiast wypowiedzieć Ci umowę i odciąć łącze.

Jest to bardzo sensowne, ponieważ Twój spam mógłby spowodować dodanie adresów dostawcy do filtrów na różnych serwerach i w praktyce uniemożliwić korzystanie z nich przez pozostałych klientów.

4. Będziesz działać nielegalnie.

Pracujesz wtedy, kiedy masz umowę. Tutaj jej nie oczekuj. Nikt Ci niczego nie zagwarantuje. A jeśli wpadniesz, będziesz mieć problemy prawne czy innego rodzaju, usuną Ci konto pocztowe czy odetną Internet - to będzie tylko Twój problem, Twoje straty i Twoje koszta.

5. Twoje dane osobowe zostaną odsprzedane każdemu, kto zapłaci.

Często tego typu systemy wymagają od Ciebie podania imienia, nazwiska i adresu - oczywiście w celu przesyłania Ci pieniędzy. Dajesz w ten sposób osobom obiecującym Ci wirtualny zarobek prawdziwe, brzęczące monety: dane osobowe nadal są cennym towarem, nie tylko w Sieci. Na Twojej naiwności zarobi więc ktoś inny, nie Ty.

6. Możesz złamać prawa autorskie, a to jest karalne.

Warto wspomnieć, że często są to artykuły ściągnięte z Sieci - zdarzyło mi się widzieć "sprzedawcę" darmowych poradników, np. Piotra Majewskiego z "Czas Na E-Biznes". Sprzedaż tego typu tekstów jest złamaniem praw autorskich.

Jeśli będziesz mieć pecha i właśnie do Ciebie trafią ściągnięte bez pozwolenia autorów artykuły, może skończyć się to w sądzie. Rozpowszechnianie i czerpanie korzyści materialnych z dzieła bez zgody autora, podpada pod art. 116. 1. Prawa Autorskiego:

"Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, Podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2."

W tym przypadku więc, Twoja próba zdobycia łatwych pieniędzy może zaprowadzić Cię nawet do więzienia.

7. Straty mogą być nie tylko materialne.

Tracisz również reputację, a ta jest bardzo trudna do odbudowania. Jeśli raz wystąpisz w roli oszusta, próbując później zarabiać legalnie możesz potknąć się o ustaloną na Twój temat opinię. Pamiętaj, że również pracodawcy często sprawdzają w Internecie osobę, która składa do nich podanie. Zaryzykujesz?


Pamiętaj zawsze, że nie istnieje aż tak łatwy zarobek. Pomyśl: gdyby wystarczyło usiąść na 2-3 godziny dziennie przed komputerem żeby zarobić 3.000zł, to czy istniałoby aż tak wielkie bezrobocie? I czy osoby pracujące często po 8-10 godzin dziennie za minimalną stawkę krajową (niecałe 600zł do ręki) nie rzuciłyby natychmiast swojej pracy i nie zajęły się sprzedażą raportów?

W Internecie można zarabiać, owszem. Ale kiedy próbujesz, musisz zachować dużo zdrowego rozsądku. W Sieci nie wiesz, z kim masz do czynienia. Wiele osób będzie starało się to wykorzystać. Nie pozwalaj im na to.

Licencja: Creative Commons
9 Ocena