To, że e-papieros pomaga rzucić palenie, nie ulega wątpliwości. Jest wiele preparatów, które odwracają naszą uwagę od normalnych papierosów. Czy pomagają gumy, tabletki, plastry? Jeśli macie wystarczająco dużo pieniędzy, żeby wyrzucać je w błoto, sprawdźcie sami.
Używałem kiedyś plastrów, częściowo ograniczyłem palenie, ale było to sporym wysiłkiem, zasługą silnej woli, a nie kawałka taśmy z logiem producenta. Aktualnie używam elektronicznego papierosa, któregoś już z kolei modelu i mogę śmiało stwierdzić, że uwolnił mnie od przymusu palenia zwykłych papierosów. Niestety nie uwolnił mnie od nikotyny, ale za to od 4000 szkodliwych substancji, przykrego zapachu z ust, śmierdzących ubrań, zatruwania siebie i innych w moim otoczeniu.
Brak obawy o zdrowie i szkodliwe substancje wdychane przy każdorazowym pociągnięciu papierosa, daje wielką ulgę. Czy faktycznie używając czegoś tak prostego jak elektroniczny papieros, nie pali się analogów? Dla zdecydowanie większej grupy osób jest to fakt. Z wielu komentarzy zamieszczanych w Internecie, jak również z mojego osobistego doświadczenia, po tygodniu palenia elektronicznego papierosa, zwykłe fajki zaczynają śmierdzieć, dym z nich być nieznośny, a palacz nie uświadomiony o atutach e-papierosa.
Oczywiście do całkowitego przejścia na elektroniczne i porzucenia śmierdzących analogów potrzebna jest też silna wola, ale według mnie, wcale nie potrzeba jej, aż tak dużo. Szczerze polecam elektroniczne papierosy.