Wiele osób uważa, że lokat nie można uznać za "inwestycję", a jedynie sposób na ochronę kapitału. Patrząc jedynie na oprocentowanie lokat można mieć inne zdanie jednak po dokładniejszej analizie i podsumowaniu wszystkich ukrytych kosztów - trudno się z tą tezą nie zgodzić.
Tradycyjnie zysk z lokat podawany jest w ujęciu rocznym - tzw "oprocentowanie w skali roku". Oznacza to, że np 5% zarobimy jeśli zdeponujemy pieniądze na rok, jeśli jednak lokata ma trwać jedynie pół roku realnie zarobimy jedynie 2,5%, a w ciągu kwartału 1,25%.
Od tego trzeba odjąc podatek Belki (wany również podatkiem od zysków kapitałowych). Bardzo dużo lokat dostępnych obecnie na rynku pozwala na jego ominięcie jednak jeszcze rok temu znalezienie produktu pozwalającego ominąć podatek Belki nie było takie łatwe. Jeśli wybrany przez nas produkt nie daje możliwości ominięcia podatku - musimy od zysku odliczyć 1/5 (dokładniej 19%).
To niestety nie wszystko - w czasie trwania naszej inwestycji raczej na pewno spadnie wartość pieniądza. O ile? O tym powie nam poziom inflacji. W chwili obecnej w Polsce inflacja to około 2,3% w skali roku i mniej więcej tyle stracą nasze pieniądze na wartości w ciągu najbliższego roku.
Podsumowując - depozyt, którego czas trwania to 1 rok, o oprocentowaniu 5% w skali roku da nam zarobić około 2,7% a jeśli będziemy musieli jeszcze zapłacić podatek - wówczas realny zysk wyniesie jedynie 1,7%. Łatwo więc policzyć, że w połowie 2010 roku żeby zarobić na lokacie trzeba zainwestować na minimum 3,3% w skali roku. W przeciwnym wypadku nie tylko nie zarobimy, ale realnei stan naszego konta pomniejszy się (złotówek będziemy mieć nieco więcej, ale mniej za nie kupimy).
Dla tego też wiele osób uważa, że lokaty to nie inwestycje a jedynie środek ochrony kapitału w trudniejszych momentach na rynku.