Radni miasta zebrali się w wielkim holu przed salą obrad. Część z nich rozłożyła się na parapetach okiennych, część stała pośrodku holu i wymieniała uprzejmości. Radni mieli dziś do przegłosowania ważną uchwałę. Mówiła ona o tym, że żaden mieszkaniec miasta nie może przekraczać swoim wzrostem wzrostu aktualnie panującego prezydenta. Za każdy centymetr przekroczenia groziły poważne sankcje, i to im większe przekroczenie, tym sankcje poważniejsze. Wszyscy radni przez dwa tygodnie tak manewrowali swoimi interesami, że każdemu udało się w końcu zmierzyć z głową miasta. Ku radości niższych od niej i jej równych, a rozpaczy wyższych stwierdzono, że tych ostatnich jest mniejszość i uchwała ma szansę przejść w głosowaniu. Radni wyżsi od prezydenta usiłowali najpierw zagrać na uczuciach niższych i równych, następnie ich przekupić, wreszcie, zrezygnowani, rozpoczęli układać plany dyskretnej ewakuacji.
Gdy tak czekali w napięciu, zamiast panującego pojawił się mały człowieczek w wyświechtanym kombinezonie. Panowie, zawołał gromkim głosem. W holu zrobiło się cicho. Jestem wysłannikiem firmy Remonty Warszawa. Firma wie o waszym problemie i może wam pomóc, lecz nie za darmo. Bezczelny, krzyknął jeden z niższych radnych, poślijcie po strażników, niech go usuną. Wyżsi natychmiast zatkali mu usta i zwrócili się do człowieczka: jak możesz nam pomóc i za ile? Bardzo prosto, odpowiedział on, Remonty Warszawa we współpracy z firmą Cyklinowanie Warszawa są tak doskonałe, że potrafią z każdego, nawet najmniejszego mieszkania zrobić apartament. Możemy powiększyć prezydenta tak, że nawet tego nie zauważy. W holu rozległ się gwar. Jedni chcieli firmom Remonty Warszawa i Cyklinowanie Warszawa zaufać, inni wzruszali ramionami i stukali się w czoło, a niżsi radni wręcz domagali się policji i sądu. Panowie, po raz drugi zagrzmiał człowieczek, czas mija. Musicie zdecydować się od razu.
W końcu w jednych zwyciężyła ciekawość, w innych nadzieja, tak że postanowili przyjąć ofertę obu firm. Przepraszam, zapytał wtedy jeden z najwyższych radnych, a o ile centymetrów są panowie gotowi go powiększyć? To zależy od ilości zebranej teraz od was gotówki, odpowiedział wysłannik i zdjął z głowy wyszmelcowaną cyklistówkę. Pieniądze zaczęły do niej spływać strumieniami. Zwłaszcza najwyżsi radni byli nad wyraz hojni. Po zbiórce człowieczek odszedł na stronę, przeliczył pieniądze i przyłożył do ucha komórkę. Szefie, to ja, powiedział, najwyższy wariant proszę. Po pięciu minutach drzwi od sali obrad otworzyły się i całe towarzystwo w holu zamarło.
W drzwiach ukazał się prezydent miasta o tak olbrzymich rozmiarach, że głowa prawie sięgała do sufitu. Spojrzał zdziwiony na znieruchomiałych radnych i powiedział głębokim basem głosem: proszę do środka, koledzy, czas przystąpić do głosowania.