Niejedna mama twierdzi, że jej dziecko jest niejadkiem. Z zazdrością patrzy na dzieci koleżanek, które tak pięknie jedzą.   Zapraszam do zapoznania się z moimi sprawdzonymi poradami. Już wkrótce gwarantuję, iż także Twoje dziecko dołączy do grona dzieci, które chętnie jedzą nawet zdrowe produkty.

Data dodania: 2010-06-07

Wyświetleń: 2994

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

  

Czy Twoje dziecko jest niejadkiem?

Wiele mam twierdzi, że jej dziecko jest niejadkiem. Z zazdrością patrzy na dzieci koleżanek, które tak pięknie jedzą. Tylko mama niejadka może wiedzieć jak denerwujące jest stracenie godziny na przygotowanie obiadu dla dziecka, który i tak nie zostanie zjedzony.

Sama miałam z tym problem. Mój dwuletni synek nie chciał jeść obiadów, zup, często nawet kolacji. Pediatra twierdził, że na pewno przesadzam, wyniki syna były w porządku. I wiecie, co? Z perspektywy czasu wiem, że miał rację. Nie miałam syna niejadka a wręcz przeciwnie, mój synek dość dużo jadł, ale niewłaściwe rzeczy w niewłaściwej ilości. Nie wzięłam pod uwagę, iż dziecko ma mniejsze potrzeby żywieniowe niż ja. Półtoraroczne dziecko, które zje serek o pojemności 200g może nie mieć później ochoty na zupę czy obiad. Są oczywiście dzieci, które mimo wszystko zjedzą cały obiad, ale to tak jak z dorosłymi jedni jedzą więcej niż inni.

Jak sprawdzić czy dziecko naprawdę jest niejadkiem?

Po pierwsze spisz na kartce wszystko, co dajesz swojemu dziecku jeść. Niech lista obejmuje minimum trzy kolejne dni czy nawet tydzień. Zapisz godziny posiłków, ilości posiłków, napoi, itp. Następnie przeanalizuj czy Twoje dziecko rzeczywiście zjadło niewiele i co jadło? U mnie wyszło, że synek jadł bardzo dużo, tylko niekoniecznie produkty zdrowe, na których mi zależało. Synek preferował słodkie kakao, później słodki serek waniliowy, ale na zupkę nie miał już ochoty. Przychodziła godzina obiadu, ale syn, ponieważ był wcześniej marudny często dostawał kawałek banana czy jabłka. Z obiadu wybierał ziemniaki. Mięsa i surówki zwykle nie jadał. Sporadycznie zjadł marchewkę. Na podwieczorek dostawał owoce, natomiast na kolację zjadał kanapkę np.: z serem żółtym i mleko. Analizując posiłki z całego tygodnia przeraziłam się.

Moje dziecko zagrożone

Moje dziecko było na najlepszej drodze do otyłości, próchnicy i wielu chorób. Dieta mojego dziecka była bardzo uboga. Wybierał produkty słodkie, a rezygnował z tych o bardziej wyrazistym smaku - zdrowych. Najgorsze, że sama mu je dawałam, bo nie chciał jeść zwykłego jogurtu z owocami, czy kaszy. Postanowiłam to zmienić.

Zmiana nawyków

Powinno odbywać się to małymi kroczkami, aby dziecko nie zaczęło się zbytnio buntować. Co ja zrobiłam? Najpierw ustaliłam stałe godziny posiłków. Jest to bardzo ważne, aby dziecko jadło o stałych godzinach i nie było przekąsek w trakcie spaceru. Potem starałam się ograniczyć spożywanie cukrów przez mojego syna.  Kakao dawałam naturalne zamiast gotowego granulowanego, serki słodkie zamieniłam na serek wiejski z owocami ewentualnie serek naturalny np. z miodem. Z czasem ograniczyłam ilość słodkich dodatków. Synek nawet się nie buntował.  Warzywa zaczęłam dodawać do każdego posiłku.  Dzięki temu synek odważył się sięgnąć po warzywa np.: marchewkę czy pomidora.  Zmniejszyłam porcję posiłków i wielkość talerzy.  Obecnie synek dostaje łyżkę kaszy czy ziemniaków, kawałek mięska i łyżkę surówki na małym talerzyku.  Oskar często prosi o dokładkę. Jak dawałam na dużym talerzu rezygnował z jedzenia.

Nauczyłam się zdrowo gotować, układać jadłospis. Postanowiłam nie powielać własnych błędów żywieniowych. To najlepszy moment, aby nauczyć siebie i własne dziecko, co jest zdrowe. 

Kiedy dziecko otwiera się na nowe potrawy i przepisy

Zaczęłam wprowadzać nowe potrawy, zaczęłam eksperymentować, przemycać kaszę czy warzywa. Zaczęłam się bawić jedzeniem a nie traktować jak przykry obowiązek. Stworzyłam bogatą bazę ulubionych przepisów Oskara. Przepisami podzieliłam się na stronie www.przepisy-dla-dzieci.pl, gdzie dałam możliwość także innym mamom dodawania własnych przepisów i porad. Różnorodność posiłków, spowodowała, iż synek przestał bać się próbowania nowych potraw.  Zawsze zjada, chociaż jeden kęs czy łyżeczkę. Najpiękniejsze słowa, których się doczekałam po pół roku zmian: „To jest dobre", synek powiedział jak zjadł brokuły.

Należy pamiętać, że bardzo ważna jest konsekwencja i nie uleganie protestom dziecka. Nie chce zjeść obiadu ok, ale nie przemycaj żadnych przekąsek do godziny, kiedy jest podwieczorek.  Nie chce jeść warzyw w porządku, ale kładź mu je codziennie na talerz. Niech widzi, że ty też je jesz. U nas to poskutkowało.

Także mamo, jeżeli i ty uważasz, że jesteś mamą niejadka, zastosuj się do moich porad i sprawdź czy rzeczywiście. Przeanalizuj dietę swojego dziecka, jeśli trzeba wprowadź zmiany. Mam nadzieję, że już niedługo i ty będziesz mogła z dumą powiedzieć, iż nie masz problemu z żywieniem dziecka.  Powodzenia.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena