Konsolidacja handlu będzie postępować – tak przynajmniej wynika z danych firmy AC Nielsen. Efektem tego będzie ograniczenie liczby sieci na rynku i potrzeba zmian w samych placówkach. Może się okazać, że wymianie podlegać będzie na przykład wyposażenie sklepów.
Polska jest pod względem konsolidacji rynku mocno opóźniona. W naszym kraju jedynie 20 proc. rynku kontrolowane jest przez trzy największe sieci. Dla przykładu w Danii czy Szwajcarii pierwsze trzy największe sieci mają aż 80 proc. udział w rynku. Różnica między Polską a innymi krajami będzie jednak malała, co sprawi, że wzrośnie popyt na usługi związane z remodelingiem placówek czy produkty oferowane przez firmy sprzedające wyposażenie sklepów.
Konsolidacja to zmiany wystroju
Dlaczego? Wyjaśnienie jest bardzo proste – wystarczy odwiedzić dwa dowolne sklepy wielkopowierzchniowe dwóch różnych sieci, żeby zobaczyć, jak duże są różnice w wyposażeniu. W przypadku konsolidacji konieczne jest ujednolicenie wizerunku, a więc – inwestycje. Podobnie będzie się działo w sytuacji, kiedy sieć będzie przejmować sklep działający do tej pory niezależnie. Mniej podmiotów na rynku to także ostrzejsza konkurencja o to, kto przeżyje. W takich warunkach jedynym rozsądnym działaniem jest próba przyciągnięcia klientów nie tylko niskimi cenami, ale też wyglądem i organizacją sklepów.
Przykładem tego, jak może wyglądać modernizacja sklepów może być niedawna inwestycja sieci Bomi. Grupa wydaje na przebudowę i remodeling swoich placówek prawie 30 mln zł i będzie to zdecydowana większość spośród 32 mln zł przeznaczonych przez spółkę na inwestycję w ogóle.
Co wiąże się z modernizacją?
Jak będzie przebiegać przebudowa? Zmiany w starych sklepach należących do Bomi obejmą m.in. optymalizację powierzchni sprzedaży. Wytypowano 12 takich sklepów, które mają za dużą i niewykorzystaną powierzchnię. Zostanie ona wydzielona z sali sprzedażowej i wynajęta innym podmiotom. Dwa sklepy kończą właśnie przeprowadzanie takiej operacji, nowi najemcy weszli do nich z ofertą uzupełniającą, która jest niekonkurencyjna wobec delikatesów. Oznacza to, że spółka zwiększy swoje zapotrzebowanie na wyposażenie sklepów.
Taka inwestycja z pewnością przyciągnęła oferentów zajmujących się wyposażeniem sklepów, firmy projektujące wnętrza czy zajmujące się optymalizacją powierzchni.
Pogoń na powierzchnię
Z drugiej strony obok wieści na temat konsolidacji pojawiają się też informacje dotyczące powierzchni handlowej w ogóle. Tu także mamy wiele do nadrobienia. Znaczne różnice dostrzec można między regionami. Przykładowo, najniższe nasycenie centrami handlowymi cechuje natomiast Górny Śląsk - jedynie 370 mkw. na każdy 1,000 mieszkańców, podczas gdy w Poznaniu jest to 900 mkw na tysiąc mieszkańców, a we Wrocławiu – 800 mkw. Przeciętna dla Polski wynosi 200 mkw, co oznacza, że powierzchni handlowej mamy cztery razy mniej niż w Europie.
Dla przedsiębiorców zajmujących się dostawą towarów takich jak wyposażenie sklepów to dobra wiadomość. Pogoń za Europą oznacza większą liczbę zamówień i wyższe zyski. Jeśli wziąć pod uwagę dwa opisane powyżej trendy, okaże się, że przed producentami wyposażenia sklepów rysuje się całkiem niezła perspektywa.
Niemcy, niegdyś uznawane za lokomotywę europejskiej gospodarki i wzór stabilności, stoją dziś na krawędzi poważnego kryzysu. Kraj, który przez dekady był synonimem dobrobytu i porządku, zmaga się obecnie z narastającymi problemami ekonomicznymi, społecznymi i kulturowymi. Analitycy i obserwatorzy coraz częściej mówią o "niemieckim marazmie", który zdaje się ogarniać coraz więcej sfer życia w tym kraju.