Samo więc rozszyfrowanie etymologii słowa „horoskop” wyjaśnia nam już, że nie może być horoskopów dla Bliźniąt, Lwów czy Wodników, ponieważ nie ma Bliźniąt, Lwów czy Wodników. Fundamentalnym założeniem astrologii jest bowiem to, że każdy człowiek jest inny, niepowtarzalny, ponieważ każdy urodził się innego dnia, o innej godzinie i w innym miejscu (pomijając bardzo wyjątkowe przypadki tzw. bliźniąt astrologicznych opisane w literaturze – patrz np. „Mandala Życia” L. Weres, R. Prinke). Nie może więc być jednego horoskopu dla 1/12 populacji ludzkości.
Naprawdę nie trzeba być geniuszem logiki by to pojąć. A jednak wciąż domorośli „astrologowie” wykorzystują ludzką naiwność sprzedając ludziom kłamstwa przez „horoskopy” i inne „wróżby” sms-owe, wysyłkowe, internetowe czy gazetowe. I biznes się kręci. A że jest oparty na zwykłym oszustwie...? A kogo to dziś obchodzi?
Co gorsza różni szacowni naukowcy również nie są w stanie przebić się swoim umysłem przez tę czarodziejską barierę „gazetowego horoskopu” i kwestionują astrologię, pielęgnując tym samym swoje, oparte na braku wiedzy, wyobrażenie na jej temat. Często również z lubością eksponują swoje niedouczenie w temacie astrologii na forum publicznym w różnego rodzaju mediach, obalając tam swoje wyobrażenia na jej temat.
Profesjonalny horoskop to jednak coś zupełnie innego, lecz przekonać się o tym może jedynie ten, kto ma otwarty umysł i nie jest zamknięty na zmianę swoich skostniałych poglądów. Zapraszam na kurs astrologii, jeśli należysz do tej grupy ludzi, mądrych sceptyków, którzy nie negują dla samej negacji a na pewno nie wcześniej zanim obiekt ewentualnej negacji sami poznają.