Głośno było ostatnio o sprawie mieszkańca Piotrkowa, który zarabiając 2800zł musiał spłacać kredyty za 9800zł. Według zainteresowanego, nie było w tym nic złego, bo przecież bank jego zdolność kredytową sprawdził.
Zarabiać 2 tysiące, wydawać 10 tysięcy.
Coraz częściej słyszymy w mediach o pułapkach kredytowych, zastawianych na nas przez banki i różnego rodzaju instytucje pozabankowe, brokerów kredytowych, SKOK-i itd. Coraz częściej słyszymy też o osobach, które chcą zachcianki swoje i swoich bliskich finansować z coraz to nowych kredytów gotówkowych, zaciąganych u brokerów kredytowych lub w prywatnych firmach.
Jak dochodzi do ogromnego zobowiązania wobec banków i brokerów?
Gdy nie jesteśmy ostrożni, może się okazać, że zdolność kredytowa wyliczana dla nas przez instytucje finansowe jest błędna. Co ważniejsze, niektóre instytucje, udzielające tzw. szybkich pożyczek nie mają obowiązku kontrolowania naszej zdolności kredytowej i po pewnym czasie może się okazać, że na szyi mamy tzw. pętlę kredytową i jestesmy w sytuacji z której nie ma wyjścia, poza ogłoszeniem osobistego bankructwa.
Uniknąć takiej sytuacji można w ten sposób, że kredyty gotówkowe zawsze będziemy zaciągali w banku a zanim wybierzemy kredyt dla siebie skorzystamy z porównania kredytów, co umożliwi nam znalezienie najtańszej opcji. Największą przyczyną pętli kredytowej jest bowiem zaciąganie niezwykle drogich kredytów, które dla przeciętnego człowieka sa bardzo trudne do spłacenia.